 |
dnia 26.09.2014 06:42
...szkoda klawiatury |
dnia 26.09.2014 06:50
Haiku to utwór, w którym nie ma czasu przeszłego, nie używa się metafor wprost, nie stosuje się porównań, nie stosuje się odautorskich komentarzy.
Stworzyłaś bardzo piękne, ulotne miniaturki :) Pozdrawiam. Irga |
dnia 26.09.2014 08:15
Irgo, dziękuję za uwagi, ale wszystko to znalazłam w klasycznych haiku, oto przykłady:
Na skrawku pola
ryż posadzić precz odejść
chciałaś wierzbo
Basho
Jestem sierotą
robaczkiem świętojańskim
-bez światła
Issa
Sznur dzikich gęsi
a księżyc nad wierchami
jak sygnatura
Buson
Próbuję go zapomnieć
sztyletuję
kartofle
A. Rotelle w tł. Cz. Miłosza Pozdrawiam. |
dnia 26.09.2014 08:55
Pamiętam Twoje poprzednie Haiku silvo, było coś o kroplach na szybie, a puenta o ile pamiętam my nie umiemy i była ona mało moim zdaniem zaskakująca. Natomiast te nowe są i piękne i mają dobre puenty szczególnie pierwsze i ostatnie. Pozdrawiam. |
dnia 26.09.2014 08:59
silvo, ja tylko podałam część zasad, które sprawiają, że utwór- to haiku właśnie. Nie napisałam tego, żeby spierać się z Tobą, w żadnym wypadku. Każdy musi sam dotrzeć do sedna.
Pozdrawiam. Irga
P.S.
Trzeba wziąć pod uwagę, że przekłady nie zawsze oddają istotę rzeczy, czasami to autokreacja tłumacza. |
dnia 26.09.2014 09:13
Zdzislawisie, dziękuję za poczytanie i miły komentarz, pozdrawiam.
Irgo, zapewne masz rację, bo haiku powinno się pisać w minimalistycznym nastroju rodem z zen, ale te, które ja czytałam, a było tego wiele, zawierały niemal wszystko, i to mnie w haiku urzekło- swoboda w oddawaniu chwili, połączona z rygorem trójwersowym 5-7-5. Dziękuję, że znowu zajrzałaś, pozdrawiam. |
dnia 26.09.2014 09:18
IRGA ma rację! Mnie też kiedyś na to zwracała uwagę, i teraz za to jestem Jej wdzięczna.
Autokreacja tłumacza niekiedy staje się jego dziełem i - prawie zawsze - odbiciem oryginału. Nie dosłownym, nie lustrzanym, lecz takim jak woda w jeziorze, czyli zafalowanym. |
dnia 26.09.2014 10:36
Abirecka, dziękuję za komentarz, oryginałów nie czytałam, fakt, bo nawet jeśli po angielsku, były to tłumaczenia, a mimo to lubię sobie czasami pohaikować, nawet jeśli wychodzą tylko miniatury haikopodobne, pozdrawiam. |
dnia 26.09.2014 13:57
Ładne...a najbardziej trzecia cząstka, niełatwo w krótkiej formie zawrzeć dużo treści, i przy okazji dowiedziałam się "o co chodzi" z tym haiku, przynajmniej w zarysie, serdecznie pozdrawiam:) |
dnia 26.09.2014 14:01
Mgnienie, dziękuję, że zajrzałaś i znalazłaś coś dla Siebie, pozdrawiam. |
dnia 26.09.2014 15:21
Fajne:):) Jak zwał, tak zwał.:):):) Pozdrawiam ciepło. Ola.:) |
dnia 26.09.2014 16:00
Olu, dziękuję za ciepłe słowa dla moich haiku czy miniatur, pozdrawiam. |
dnia 26.09.2014 17:19
Z przyjemnością :)
Pozdrawiam |
dnia 26.09.2014 17:26
Bogumiło, witaj przy moich drobinkach i dziękuję za komentarz, pozdrawiam. |
dnia 26.09.2014 21:27
Sorry ale to ma tylko formę haikai. Ostatnie trzy wersy jak najbardziej są haiku i mi się podoba wizja jesieni owa. Może bym zmienił ostatni wers ale to tylko moje gdybanie:-)
Niestety malkontentów nigdy się nie pozbędziemy.
O tym motylu zatopionym w kropli bursztynu było fajne haiku, niestety autora nie pamiętam.
Pozdrawiam |
dnia 27.09.2014 09:20
Mefisto, dziękuję za cenne uwagi i czas darowany moim drobinkom. Cieszę się, że zapamiętałeś coś zatopione w kropli bursztynu, to była jętka, która "omamiła czas", jeśli chodzi o moje haiku, pozdrawiam. |
|
 |