Kiedy Ariadna odpłynęła z Charonem
Dionizos zawiesił na niebie jej diadem
ukuty w ogniu Hefajstosa
z plejadą przybocznych gwiazd
Podglądane przez całą zimę aż do lata
wysyłają w naszą stronę swoje perskie oczy
mleczną drogą
do uśpionych komnat
by namiętnym szeptem do ucha
budzić w nas swoje emocje
Noszą imię - Korona Północna
Z tych nocnych romansów
rodzą się potem dzieła sztuki
i mocą zaklętą
w ferii barw słonecznego wiatru
przenoszą nowym wymiarem w nieśmiertelność
Zawoalowane późnym wiekiem w Lascaux i Altamirze...
śpią długim snem rysowników jaskiniowych
w oczekiwaniu na nowe trwanie
Na brzegu wspomnień
usłanym pamięcią umarłych kamieni
przesypywanych klepsydrą wieków
W przebrzmiałym echu patetycznej pieśni kozła
na czterech krańcach nieba
W sprośnych jękach szalejących bachantek
z tyrsami w dłoniach oplecionych winną latoroślą
W czerwonych płomieniach dnia
pochylonego pod ciężarem wieczoru
przedłużanego żarem afektu Orfeusza do Eurydyki
Ścielę sobie ten sen oszczędnie w zakolach kusej kołdry
stary już i bez okładki
na którymś tam strychu mojej kolejnej przeprowadzki
Dodane przez stawil
dnia 05.11.2015 09:13 ˇ
8 Komentarzy ·
523 Czytań ·
|