tu, gdzie teraz mieszkam
nic wreszcie nie jest urządzone.
wiatr plądruje moją głowę
i kartkuje myśli, wznieca zapach
może klęski.
zanim tu przyszłam
myślałam, że jestem jak drzewo
którego liście służą innym drzewom
prawie zakorzeniłam się oddechem,
ale nie czułam życia -
mocno szarpałam struny
lecz krew nie płynęła
i nie rodził się dźwięk.
teraz coś -
ani ty, ani ja, nie wiemy co to jest -
wprawia zmysły w nieopisany chaos
płacze i śpiewa.
w tym nieczytelnym świecie
jest jakiś dźwięk, którym mnie oznaczasz
jest jakieś słowo, którym cię nazywam.
szukamy źródeł ich pochodzenia
w dzwonkach do drzwi
w powrotach do lekkości pojęć
i nie jesteśmy zdyszani.
nasłuchujemy i wypatrujemy
przenikania jesieni do lata
a właściwie odwrotnie.
Dodane przez INTUNA
dnia 08.09.2016 18:57 ˇ
12 Komentarzy ·
649 Czytań ·
|