Gustaw trafił do nas w samym środku lata
pod jurysdykcją słońca, które wzeszło z filmowego plakatu.
Białe włosy i skóra, odtajanie w laserowych spojrzeniach
dziewczyn, mających na obronę jedynie opaleniznę. Mahoń
przeszedł już na drugą stronę, przeszył je na wylot,
trawi brzuchy i przygotowuje na delegacje ze Skandynawii.

Gustaw zabrał mi egzotyczną wyspę, krążek monety
na szczęście, dryfujący na falach letniej sukienki.
Słupek rtęci wchodzi między żebra. Upał zaryglował

awaryjne wyjścia, trzeba powoli rozchylać taflę wody,
odzyskiwać przytomność w silnych ramionach ratowników.