dnia 01.04.2017 05:20
właściwie zawsze
stał obok
gdy miał dziesięć lat
zamykał się w książce
i literka po literce
składał logiczną całość
dorósł
ojciec wciągnął go do warsztatu
i bawił się w artystę
żółty pokrywał czernią
przyjemność skończyła się -
zły pan zabrał ojca
i został sam
do starego plecaka
spakował wtedy misia
i ślubne zdjęcie rodziców
wyjechał
zamieszkał z kobietą
opiekowała się nim jak matka
znów stał obok życia |
dnia 01.04.2017 07:47
Przeczasowniczyłaś trochę;) Po Mithotynowej korekcie z "Piotrusia" będzie wiersz:)
Pozdrawiam. |
dnia 01.04.2017 08:47
Mithotynie - dziękuję. Prawdopodobieństwo trafienia w czasownik jest bardzo bardzo... duże. Trzeba je zmniejszyć i to zdecydowanie :-) Pozdrawiam :-) |
dnia 01.04.2017 08:53
panie_ruina - :-) a myślałam, że mój Piotruś nie poradzi sobie w życiu, a zobacz, jaki jest aktywny :-) Dziękuję i szerokości :-) |
dnia 01.04.2017 08:56
wbrew pozorom będąc peel Piotruś wcale nie był leniem, na pewno wzbudzał zainteresowanie :) pozdrawiam cieplutko, |
dnia 01.04.2017 08:58
*bez będąc, |
dnia 01.04.2017 11:06
Rodzi się pytanie, dlaczego stał obok życia, czyżby w nim za mało uczestniczył? Piotruś Pan narzucał życiu swoje prawa. Intrygujące. Pozdrawiam. |
dnia 01.04.2017 11:22
dobry wiersz, nie zmniejszaj ilości czasowników, niech będzie opowieścią, rwaną, w krótkich odcinkach |
dnia 01.04.2017 12:44
"Stanie obok" odczytuję tutaj nie jako wypomnienie lenistwa, a nieangażowanie się w nudną prozę życia. Bo wierszowego Piotrusia (tego z bajki zresztą też) interesuje własny, wydumany przez siebie świat - chociaż potrafił jednak, udając się w swoją Nibylandię, zabrać misia i zdjęcie rodziców, czyli tak do końca nie wyparł się przeszłości. I tak sobie jeszcze myślę, czy ci "stojący obok" nie są szczęśliwsi od tych "kłębiących się w środku"... Interesujący wiersz, choć nie ma w nim typowego dla Ciebie subtelnego żartu :)
Moc pozdrowień |
dnia 01.04.2017 13:45
Robercie Furs - nie był, miał tylko swój świat :-) Dziękuję i pozdrawiam tak pięknie, jak jest za oknem :-) |
dnia 01.04.2017 13:48
silvo - Piotruś istnieje, tylko ma swój świat...i nie do końca akceptują to inni - wg nich stoi z boku. Ale myślę, że bohater jest szczęśliwy :-) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie. |
dnia 01.04.2017 13:50
adaszewski - dziękuję :-), bo wyrzucam czasowniki, zmieniam je i opowieść mi znika...A chciałam tę historię opowiedzieć :-) Pozdrawiam :-) |
dnia 01.04.2017 13:53
Januszu - dziękuję za rozbudowany komentarz :-) Też myślałam o tym "szczęściu" Piotrusia - żeby mu go nie odbierać - ma do niego prawo :-) A żartu nie ma, ponieważ nie chcę żartować z Piotrusia. Pozdrawiam ciepło :-) |
dnia 01.04.2017 16:52
Całkiem dobry wiersz, coś tam można zmniejszyć tych orzeczeń ale nie tyle co ci proponowano. Pozdrawiam |
dnia 01.04.2017 19:01
zdzislawisie - dziękuję za dobre słowo :-) Oj, te czasowniki :-) Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 01.04.2017 19:35
Zajmująca opowieść, Piotrusia można polubić, można mu też pozazdrościć stania obok życia. Pozdrawiam |
dnia 01.04.2017 19:59
Piotrusiowy sposób na życie, hhymm. dla jednych niezaradność, dla drugich cwaniactwo.
pozdrawiam niezdecydowany którą opcję obstawiać. |
dnia 01.04.2017 20:24
komo17 - też lubię Piotrusia i cieszę się, że nie tylko ja :-) Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za miłe słowa :-) |
dnia 01.04.2017 20:26
Juliuszu Karowadzi - może zapytamy bohatera? :-) Ciekawe, co nam powie... Dziękuję i pozdrawiam zdecydowanie ciepło :-) |
dnia 01.04.2017 20:50
Oj, jest tych Piotrusiów dookoła. Nawet ma swój syndrom. Ale, czy to nie jest dobry sposób na życie? Szkoda, że kobiety nie bywają Piotrusiem. Wiersz fajny. Pozdrawiam😂 |
dnia 01.04.2017 21:03
PaULO - chciałabym się z Tobą nie zgodzić, ponieważ tak byłoby łatwiej dla kobiet...Ale niestety...Może też tak przez dzień - dwa przydałoby się zostać Piotrusiem? :-)
Dziękuję za Twe słowa i pozdrawiam, życząc spokojnej nocy :-) |
dnia 02.04.2017 06:24
Też wolę opowieść z czasownikami.
O. |
dnia 02.04.2017 08:16
Olu Cichy - dziękuję za Twe słowa. Niech się dzieje :-)
Pozdrawiam ciepło :-) |
dnia 03.04.2017 18:41
Zamyślam się nad wersem: żółty pokrywał czernią. W tym określeniu zdaje się tkwić powód, dlaczego stał obok życia. Stojąc obok trzeba się również dużo napracować. Nie jest lekko takim ludziom. Gdyby udało się im przemalować czerń na kolor żółty, może byłby to sygnał na pozytywną zmianę? Pozdrawiam. |
dnia 03.04.2017 19:42
Ireno Michalska - dziękuję za Twe słowa - ten układ kolorów to nie jest przypadek...Tak bohater postrzega świat... Pozdrawiam serdecznie :-) |
dnia 04.04.2017 06:27
Czytając Twój wiersz pomyślałam o osobach autystycznych - zawsze w swoim świecie, zawsze trochę obok "głównego nurtu", niemniej na swój sposób przejmujących się życiem.
Przekonałam się, że dobrze słuchać rad, ale nie zawsze wszystkie wprowadzać do "naszego wiersza" ( co do warsztatu - mnie wiersz przekonuje)
Pozdrawiam:) |
dnia 04.04.2017 14:09
mgnienie :-) Pisząc ten tekst, też myślałam o jednym młodzieńcu, który w tej chwili teoretycznie jest dorosłym człowiekiem - ma ok. 20 lat, kiedyś miał ogromne problemy z akceptacją przez innych...
Dziękuję za warsztat :) :-) i to bardzo :-)
Pozdrawiam ciepło :-) |
dnia 05.04.2017 19:47
Wiele empatii w Twoim wierszu. Tacy sami, a inni. Chyba są szczęśliwi w swoim świecie. Znam kilkoro takich rPiotrusiówr1;, zawsze uśmiechnięci. Przeczytałam z przyjemnością, serdeczności :)) |
dnia 06.04.2017 13:18
sibon :-) jakże mi miło :-) :-) Też wydaje mi się, że są szczęśliwi i to jest najważniejsze :-) Pozdrawiam ciepło :-) |