można przyjąć, że celowo rozsypała maliny
nie zamierzała ich zbierać
zapachniało intensywnie, gdy rozdeptywała myśli
czerwone plamy na podłodze
jak krople krwi prowadzące do miejsca zbrodni.
(och, poczuć cokolwiek! wciąż nic)
wielkie nic nabrzmiało, uniosło się do nieba
płynęło bezgłośnie w chmurach
wśród których płacz i złorzeczenia są trywialne.
można przyjąć, że wyczekiwała deszczu
wciąż w tej samej pozycji i w tym samym miejscu
ale z pamięci wymknęło się, to co było pomiędzy
i już tylko kąpiel w ogniu dawała nadzieję
że przyjdzie oczyszczenie.
(deszcz? ognień? cokolwiek)
Dodane przez INTUNA
dnia 09.08.2017 16:08 ˇ
7 Komentarzy ·
735 Czytań ·
|