gdy pod księżycem
rozsądni będą tańczyć z wariatami
to jak pogodzenie się srebrnego pyłu
z powagą urodzajnej ziemi
twoja talia w epicentrum
a ja - cóż
jestem w tobie
dzieckiem wszechświata
któremu przed nowiem pokazujemy
zdrętwiałe pięści
od ciebie uczę się układać kwiaty
oznaczać nimi białe wiersze
żeby móc objąć epizody
tożsame naturze
uległej echu powiosennych burz
i rezygnacji z plonów soczystej trawy
bo kiedyś spadnie rozpalona susza
o imieniu trudnym do wypowiedzenia
i nieważne
kto posiał i jakim krokiem stajemy się lżejsi
w takcie wirujących plamek
horyzontu
Dodane przez oskari valtteri
dnia 01.11.2017 19:06 ˇ
5 Komentarzy ·
741 Czytań ·
|