Lubię schodzić z ciepłego wzgórza w miękką dolinę
i krążyć,
krążyć po liniach wewnątrz twojej dłoni,
ale na ciele są też stare ścieżki, tunele i pieczary,
w które zapuszczam się w przypływie bólu,
i kiedy zażyłość przekracza swoją miarę.
Omijam więc okrzyki twojego świata
i biegnę do mojego - uzbrojona po zęby w spokój,
tam, gdzie serce trwa w milczeniu.
Czasem ciało jest imaginacją, i nie zawsze ja, to ja,
ale odbywam niewyczuwalne wycieczki po linii życia,
by poczuć tę twoją miękkość, i upał.
Śpij. Teraz śpij,
moja podróż jest zawsze stąd i z powrotem - nigdy dalej,
tyle, by dotrzeć do drzwi w twoim śnie.
(odgłos stóp w lustrze, może szept na prześcieradle)
Dodane przez INTUNA
dnia 10.11.2017 18:47 ˇ
9 Komentarzy ·
690 Czytań ·
|