poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPiątek, 26.04.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
FRASZKI
Chimeryków c.d.
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Monodramy
Ostatnio dodane Wiersze
Spektrum
Tryptyk z czapy
by nigdy nie zaszło ...
Marionetka
Ti ti ta
Oczekiwać złota od p...
GENEZA BUNTU
Od ust do ust...
walkwoman
taki spokój jest prz...
Wiersz - tytuł: Wszyscy jesteśmy Chrystusami
Gimnazjum. Nowa szkoła i etap w mym życiu.
Uczyłem się, a siostra oddała się szyciu.
Matka była krawcową, a ojciec kościelnym.
Musiałem przez to kłaniać się przed wielebnym.
Moja rodzina była biedna i wierząca.
Rodziców nie stać było na trzeciego brzdąca.
I tak było ciężko: z Zachodu przyszedł kryzys,
Liczba wiernych spadała, w krawcowni był wyzysk.
Jedyną pociechą były moje talenty.
W kwestii arytmetyki byłem nieugięty.

Po pierwszym wrześniowym chłodzie zachorowałem.
Prawie dwa bite tygodnie w łóżku leżałem.
Po powrocie zaskoczono mnie wnet klasówką.
Pierwszy raz, gdy musiałem pogodzić się z dwójką.
Stary profesor nie zważył na chorobę.
Nie znałem materiału. Wzbudziło to trwogę.
Mój ojciec stwierdził, że się bardzo opuściłem:
Muszę zareagować. Nigdy cię nie biłem,
Ale jeszcze raz przyniesiesz ze szkoły dwóję,
A tuzin ciężkich pasów spocznie na twej skórze".
Przejąłem się tą groźbą i do pracy wziąłem,
A tydzień później na poprawę się udałem.
Rozwiązałem bez problemu wszystkie zadania
I dzięki temu nie musiałem bać się lania.

W poniedziałek profesor odczytał wyniki.
Nie wiem jakie przy sprawdzaniu stosował triki.
Ku mojemu zdziwieniu dwóję otrzymałem!
Początkowo myślałem, że się przesłyszałem,
Ale belfer pozwolił do kajetu zajrzeć,
Co tylko potwierdziło, że zaczął się starzeć.
Jestem Kowalski, a klasowy leń - Kwiatkowski.
Same pały ma ten uczeń specjalnej troski.
Tym razem ja nie zdałem, a on dostał piątkę!
Pobiegłem zgłosić belfrowi ową pomyłkę.
Stary profesor nazwał mnie bezczelnym łgarzem.
Rzekł też, iż nie będzie gadał z takim gówniarzem.
Ponadto już wysłał do rodziców moich list.
Przysięgam, że usłyszałem w głowie pasa świst,
Gdy rzekł, że nada telegram o zachowaniu,
Co z pewnością posłuży memu sprawowaniu.
Tradycją był list, gdy uczeń dostał dwie dwóje,
Acz piątkę miałem mieć ja, a nie jakieś chuje!
To też mu powiedziałem. Wyrzucił mnie z klasy.
Zasmucony wracałem. Czekają mnie pasy.
Wyminąłem w klatce pana pocztowego.
List i telegram już otrzymali od niego.
Nienawiść poczułem do starego mężczyzny.
To także przez niego mój tyłek będzie siny.
Z wściekłością zepchnąłem listonosza ze schodów!
Przez te wszystkie emocje nabawię się wrzodów!
Gdy wkroczyłem, już czekali w salonie na mnie.
Przed biciem urządzą mi z pewnością kazanie.
Rozpłakałem się już przy ich mowie końcowej.
Ostrzegli mnie, że jak chcę, to może być gorzej.
Na domiar złego wpadł listonosz z wielkim guzem:
"Pilnujcie gówniarza! Nic się nie stało cudem!"
Ojciec nie uległ, wręcz potroił liczbę pasów:
"Wstyd! Nie myślałem, że dożyję takich czasów!
Płacz nic nie zmieni. Acz jutro dostaniesz lanie.
Dziś już wyczerpałeś limit na wydzieranie."
Rzekł też, że zgrzeszyłem jak ludzie z wieży Babel
I że postanowił zamienić pas na kabel.

Poszedłem spać po kolacji. Zasnąłem cudem
Z myślą, że nazajutrz będę mierzył się z bólem.
Nad ranem dziwne trzaski i stęki słyszałem.
Noc minęła bardzo szybko. Niechętnie wstałem.
Natknąłem się na ojca, gdy byłem w łazience.
Ujrzałem na jego plecach pręgę na prędze!
Co się w nocy stało?! Co to miało oznaczać?!
Wziął mnie do pokoju, by o tym porozmawiać.
"Zawiodłeś mnie, acz straszliwy żal też wzbudziłeś,
Kiedy w strachu przed karą tak bardzo płakałeś.
Też w nocy płakałem i wziąłem twój grzech na siebie.
Razem z karą,,, Wszyscy chcemy przecież być w Niebie."
Więc stąd te nocne trzaski! Ojciec się kablował!

Pisząc dziś ten wiersz, wiem że na mózg zachorował.
Fanatyzmy ogarnęły go całkowicie.
Jak można samemu sobie fundować bicie?!
Dobrze, że teraz w normalnej rodzinie żyję,
Co nie znaczy, że czasem kabla nie użyję...
Dodane przez Pavlokox dnia 21.04.2018 00:06 ˇ 1 Komentarzy · 438 Czytań · Drukuj
Komentarze
tomnasz dnia 21.04.2018 01:31
oj nie masz Ty lekkiego życia, oj nie masz.
pióra też.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 9
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67081552 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005