poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMNiedziela, 19.05.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
playlista- niezapomn...
Chimeryków c.d.
FRASZKI
"Na początku było sł...
Monodramy
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Ostatnio dodane Wiersze
na próżno
Pustka
O nowej sekretarce
dedykacja
Pokrzywy
Para.dwoje
mały książę
zawieszenie broni
Makrokosmos od kuchni
Wyjdź
Wiersz - tytuł: Wyższy
Pierwszy chłodny poranek. Tak zaczął się wrzesień
I jedyna w swoim rodzaju polska jesień.
Razem z rodzicami wyjechałem za chlebem.
Moja nowa miejska szkoła miała być niebem.
Nowy program. Nowi koledzy. Szklane domy.
Ostatnie drobne wydałem na książek tomy.

Poszedłem. Pierwsze lekcje minęły spokojnie.
Obdarowano nas wręcz łakociami hojnie.
Po długiej przerwie zajęcia z arytmetyki:
Potęgi, pierwiastki! A na twarzy wypieki.
Po mękach psychicznych - wychowanie fizyczne.
Wcześniej w szatniach zebrały się gromady liczne.
Wtedy bowiem strącił mnie z miejsca wyższy chłopak.
Upadłem, trzymając się swych rzeczy na opak.
Gromki śmiech wnet zabolał mnie w uszy i w głowę.
To w pełni starczyło bym przestał lubić szkołę.
Musiałem się przebierać na zimnej posadzce.
"Zbyt łatwa" powiedział wyższy o mojej matce.

Bałem się powiedzieć o tym wszystkim rodzicom.
A wychowawcom? Nie ufałem ich obliczom.
Poznałem jednak sąsiada imieniem Franek.
Usiadłem z nim na placu w niedzielny poranek.
Rzekłem mu, co się dzieje, bo był z mojej klasy.
Oczytany - jego rodzice byli z prasy.
Jak poskromić napastnika się głowiliśmy.
Dorośle i po męsku postanowiliśmy:
Zarzucę rękawicę memu rywalowi.
Werdykt, kto jest wyższy, zostawimy ogniowi.
Będzie zwycięzcą, kto dłużej utrzyma w nim dłoń!
Wtedy też pogodzimy się i złożymy broń.

Na drugi dzień z uśmiechem do szkoły ruszyłem.
Z odwagą pod salę gimnastyczną przybyłem.
On już tam był. Wysoki brunet na mym miejscu.
"Wyzywam cię!" rzekłem, stojąc zadziornie w przejściu.
Na to zdziwiony popatrzył z politowaniem,
Ale wyzwanie przyjął z podekscytowaniem.

Trzeba teraz pojedynek zorganizować:
Miejsce, ogień, a także siebie przygotować.
Wybraliśmy więc piwnicę jednego z bloków.
Czas nam będzie mierzył jeden z klasowych ćwoków.
Weźmiemy spróchniałe drewno, stare gazety;
Przyda się krzesiwo oraz inne tandety.
Ćwok obiecał przynieść czasomierz z sekundnikiem.
Spotkamy się po szkole w piątek przed piknikiem.

Zbliżał się powoli piątek, a we mnie rósł strach.
Czyżbym wpadł w pułapkę, sam sobie stawiając szach?
Co powiem rodzicom na oparzoną rękę?
I jak w ogóle zniosę tę piekielną mękę?
Przetrwałem te dni do piątku w rosnącym stresie.
Ogień będzie gorący, jak w płonącym lesie.

W piątek po zajęciach spotkaliśmy się na placu.
Franek, ja, wyższy i ćwok. Byłem jak na kacu.
Poszliśmy do piwnicy, która już czekała
Gotowa od wczoraj. Kto pierwszy krzyknie: "Ała"?
Uklękliśmy przy stosie, podwinąłem rękaw.
Lodowate ciarki przebiegły mi po plecach.
Franek podłożył ogień. Zaczęło się dymić.
Bałem się strasznie. Wiedziałem, że będę kwilić.
Nie mogę przegrać z Wyższym. Wtedy nikim będę
I do końca szkoły gorszą zajmował grzędę.
Wtem Franek odkrył, że ćwok przyniósł zły czasomierz.
"Nie ma sekundnika! Co ty na to powiesz?!
Mają sobie minutami przypalać ręce?!
Biegnij po inny! Już! Obracaj się na pięcie!"
Kazał ćwokowi Franek i mieliśmy chwilę.
W tym czasie płomień nagle urósł w swojej sile.
Postanowiliśmy szybko rozstrzygnąć zakład.
Czy wieść o pożarze wyczerpie w prasie nakład?
Pospiesznie, "na trzy", wsadziliśmy w ogień ręce.
Ja w środek, on nisko. Myślałem, że zajęczę,
Ale ból był nie do zniesienia i wrzasnąłem.
Po trzech sekundach zaledwie dłoń wyciągnąłem.
Wyższy uczynił to tuż po mnie ze spokojem.
Nie wiem co się stało. Jak przegrałem z tym gnojem?!
Którego ręka nie zaznała żadnej rany,
A na mej pojawiły się czerwone plamy.
Dym rozniósł się wszędzie. Zaczęliśmy się dusić
I nim ćwok z czasomierzem nowym zdołał wrócić
Ogień dosięgnął stogu siana. Uciekliśmy więc.
Przed siebie przez plac zaczęliśmy szybko biec.
Ćwok z dala dostrzegł dym i wrzeszczał, że się pali.

Spotkaliśmy go dopiero w sądzie na sali.
Dziesięć tysięcy złotych za piwnicy remont.
I pomyśleć, że planowałem jechać w Piemont!
Winni: ja i Franek, a zapłacą rodzice.
A my im zwrócimy - czeka nas w domach bicie.
Solidne, regularne. Słyszałem krzyk Franka.
Mnie też nie oszczędzili - przebrała się miarka.
Niemniej jednak polubiłem miejsce w szatni me.
Bowiem chłód posadzki dość przyjemnie koił mnie...
Dodane przez Pavlokox dnia 28.04.2018 00:32 ˇ 0 Komentarzy · 476 Czytań · Drukuj
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67432684 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005