| 
|  | Nawigacja |  |  
|  | Wątki na Forum |  |  
|  | Ostatnio dodane Wiersze |  |  | 
|  | Wiersz - tytuł: blizna |  |  
|  | Komentarze |  |  
|  | 
| dnia 02.09.2007 19:40 no ten, jak debiutantka. ;)
 
 serdeczności.
 |  
| dnia 02.09.2007 19:43 cześć. ten nam się nie podoba. ale miło znów cię widzieć :D
 |  
| dnia 02.09.2007 19:58 kolejny wiersz...począwszy od motta...po samą puentę.
 
 z pozdrowieniami.
 |  
| dnia 02.09.2007 20:00 przecież bardzo łatwo zrobić je od nowa
 zobacz: tu są twoje a tam innych kobiet
 jeszcze w tym fragmencie trochę nieporadnie brzmi, ale reszta gites, z perełkami:
 
 pamięć jak grzybnia przerasta powoli
 
 nie mów: tylko słowa
 jak krwawnik rzucony na trawie pod oknem
 
 rozcięcie bliźniacze
 znalezione nagle na dwóch lewych dłoniach
 
 pozdro :)
 |  
| dnia 02.09.2007 20:01 Retesko - jakiś taki przykadzony w drugiej części ale dalej już ok
 MN
 |  
| dnia 02.09.2007 20:01 miło widzieć i podoba się. bliski mi temat. serdecznie.
 |  
| dnia 02.09.2007 21:01 popuściłaś trochę treść kosztem formy.
 jak chociażby to:
 "jak krwawnik rzucony na trawie pod oknem"
 a nie lepiej brzmiałoby "jak krwawnik rzucony w trawę pod oknem"
 to nie jest najlepsze jak na twoje możliwości.
 może gdyby zrezygnować z formy, odchudzić, poprzestawiać, wyprostować?
 bo treść, jak zawsze u Ciebie, świetna.
 ale to już tylko i wyłącznie Twoja sprawa.
 |  
| dnia 02.09.2007 21:02 w czwartym wersie mojego komenta na końcu
 znak "?" miał być, sorki...;)
 |  
| dnia 02.09.2007 21:09 Dotyka mnie ten wiersz i ślad pozostawia.
 
 Pozdrawiam :)
 |  
| dnia 02.09.2007 22:19 ciesze sie z powrotu reteski, ale wiersz póki co jeszcze mi nie podszedł... może jutro?
 |  
| dnia 02.09.2007 22:50 fajny flow, nie pojawiał się wcześniej u ciebie, ostatni wers do dupy, pokombinuj tam, nie szarżuj tak.
 |  
| dnia 03.09.2007 04:41 no, fakt ostatni wers zbyt rzuca się w oczy... skończyłbym na "dłoniach" Pozdrawiam i ukłony :)
 |  
| dnia 03.09.2007 06:25 może - zadrą, ale nie ropą - zbyt blisko zgnilizny, brzydkiego zapachu,rozkładu bo chyba nie o to chodzi. pozdrawiam
 |  
| dnia 03.09.2007 06:28 amisiowi się podoba - zamysł fajny; jak dla amisia dużo dopowiedzeń.niektóre bliskoznaczne, ładnie skomponowane , ale
 dużo tego:) Całość się czyta:)) Amiś pozdrawia:))
 |  
| dnia 03.09.2007 06:33 Nieciekawe, nieprzyjemne i nudne.
 |  
| dnia 03.09.2007 08:15 witam po długiej przerwie
 powiem, że kojarzę ;), ciekawa rozmowa
 pozdrawiam
 |  
| dnia 03.09.2007 08:25 kiedy dotykam cię potajemnie, nic nie zostaje ze mnie - no tak mi się skojarzyło, a to wiersz, który płynie niesłychanie, w którym jakaś pewność i już-prawie-nie-samotność. uwiera mnie tylko ostatni wers (wszystko to, co ponad nim bardzo w sam raz), tzn wiem, potrzebny ale gdyby to, co w nim inaczej jakoś.
 
 ps. a jak reteska cudnie czyta ten wiersz ;))
 |  
| dnia 03.09.2007 09:31 "strumyku stromy, który rany liżesz,
 głogiem otwarte czerwonym"
 
 takie skojarzenie przyszło do wiersza. choć chyba bardziej widzę w nim "czas odchodzenia" - może przekornie, niepotrzebnie nawet, no nie wiem. ale przecież piszę to co widzę niczego nie zmyślam.
 
 pozdrawiam serdecznie :)
 |  
| dnia 03.09.2007 13:09 Ładnie "wzlata i opada" ten tekst. Nie jest tutaj nic nowego, nic nie zmusza gimnastykować umysł, wadzić się z myślami - a jednak boli!  A jednak nie jest po przeczytaniu obojętnie! Bo coś, bo kiedyś, bo może jutro się wydarzy i  ślady będą znikać
 szybciej niż na piasku, nic z nich nie zostanie,
 bo pamięć jak grzybnia przerasta powoli .... Tak, czy inaczej, dobrze, że jesteś retesko. Tak, czy inaczej, dobrze Cię znowu poczytać. Pozdrawiam.
 |  
| dnia 03.09.2007 13:55 ja pierdykam. napisąłam pół strony i mi rozłączyło :/
 
 w skrócie tam było tak:
 to wiersz, który nie odkrywa wielgich prawd, nie pokazuje możliwości, nie stawia pytań. to wiersz który łączy się i płynie obok własnych uczuć czytacza. on mówi - popatrz, poleżę tu przy tobie.
 to wiersz który jest zawinięty płotnem moze już bywszych obrazów i elementów, ale nie o płotno chodzi. raczej o to ze on się wbudowuje i napowoli sączy. wiem, zę nie zawsze lubiom takie wiersze, bo nie wrażają palca w oko, ale Kaj doświadczył owej wędrówki okrucha lustra, to trwa dłużej, ale nie znaczy że mniej działa, wolniej wykrywalne po prostu.
 i rzecz jasna nie jest to mizianie Ciebie, albowiem wiesz, że jak mi blejch to powiem blejch :] a nawet zaklnę ;)
 
 to taki wiersz
 tam jescze było
 ropa(ostatni wers) blejh - ble, tani chwyt Pani Re Tess w takim wierszu delikatnym
 
 i tam jescze było ze nie tęskniłam ;P
 |  
| dnia 03.09.2007 15:55 rozcięcie bliźniacze
 znalezione nagle na dwóch lewych dłoniach
 - to dla mnie
 
 całość nie przemawia tak- treściowo w porządku nawet, ale zapis nie do końca, mieszane uczucia
 pozdrawiam ciepło;)
 ellena
 |  
| dnia 03.09.2007 17:22 tak, nic nowego, ale, jak dla mnie, w przekonywającym wydaniu.
 
 po kolei:
 
 przede wszystkim postawiłbym na pełną interpunkcję, po prostu:)
 
 raczej dałbym bez motto - wszystko w tekście, treść da sobie radę bez podobnych "zwiastunów";)
 
 nic z nich nie zostanie - jak dla mnie o ten fragment za dużo, nie trzeba tego mówić tak wprost. coś zamiast (oczwywiście biorąc pod uwagę rytm)?
 
 co do fragmentu przecież bardzo łatwo zrobić je od nowa / zobacz: tu są twoje a tam innych kobiet - jak dla mnie w porządku, pewna nieporadność jest wpisana tutaj w przekazywanie takiej, a nie innej treści; ale w tym już nos Autorki;)
 
 ostatni wers, w moim odczuciu, bez szaleństw, ale tutaj do obronienia. tak, pod tym kształtem.
 
 pozdrawiam.
 |  
| dnia 04.09.2007 19:44 Krwawnik rzucany na trawę, to układanie heksagramu. A może się ułożyło w Heng (Trwanie).? Pozdrawiam Henryk
 |  
| dnia 04.09.2007 21:49 :)
 |  
| dnia 05.09.2007 00:14 "krwawnik rzucany na trawę"
 zawsze się warto uczyć.
 a takich jak pan słuchać, panie henryku.
 (bez lizania dupy, proszę to czytać)
 |  
| dnia 05.09.2007 00:27 reteska wybaczy, mam przed sobą wierszyk, który może ci się
 spodobać:
 
 Leżą i krwawią starzy przyjaciele,
 z progu drzwi otwartych
 przed oczy sypią -  blizny, rany.
 Patrzę,
 skąd tyle spokoju w tym nienadążaniu,
 w zbielałych rękach, chłodnych i bez drgnięcia.
 Co z tym darem - oczyma -  począć,
 gdy nawet w sen zamknięte
 -  widzą! widzą! widzą?...
 Co z tymi rękami, które mogą zamieniać,
 a są bezsilne jak ślad nad chmurami?
 Dziękować?
 Dziękuję! Nie ostygnę w kamień.
 
 1976
 
 Emil Laine
 |  
| dnia 09.09.2007 17:47 dziękuję Wszystkim serdecznie. :)
 |  |  |  
|  |  |  |  
|  | Dodaj komentarz |  |  
|  | Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. |  |  
|  |  |  |  | 
|  | Pajacyk |  |  
|  | Logowanie |  |  
|  | 
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ  żeby się zarejestrować. 
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ .
 |  |  
|  |  |  |  
|  | Aktualności |  |  
|  | Użytkownicy |  |  
|  |  Gości Online: 25 Brak Użytkowników Online
 
 
  Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439 
  Nieaktywowani Użytkownicy: 0 
  Najnowszy Użytkownik: chimi |  |  
|  |  |  |  |