poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMSobota, 27.04.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
FRASZKI
Chimeryków c.d.
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Monodramy
Ostatnio dodane Wiersze
Cześć Nemeczek
Kto jeszcze przekroc...
Dziękuję i Bajkowy
Czym czy kim?
Spektrum
Tryptyk z czapy
by nigdy nie zaszło ...
Marionetka
Ti ti ta
Oczekiwać złota od p...
Wiersz - tytuł: Uroczysty Dzień Komunii
Wiele dzieci Dzień Pierwszej Komunii stresuje.
Mnie martwi, jak mój ojciec alkohol kupuje.
Zjadłem na śniadanie cały słoik konfitur.
Ojciec powoli ubrał się w stary garnitur.
Obawiałem się, że on może coś odwalić,
Choć obiecał ostatnio, że chce się poprawić.

Lecz przed mszą popijał z piersiówki za filarem.
Martwiłem się, że skończy się to zaraz larmem.
Wybrane dzieci niosły do ołtarza fanty
I wtedy ojciec zaczął nucić morskie szanty.
Moim marzeniem było zapaść się pod ziemię,
A ojciec niewzruszony śmiał się sam do siebie.
Dzięki Bogu, przy Komunii się uspokoił,
Ale tuż po niej potknął się i wypierdolił.
Głęboka cisza zapadła wtedy w kościele.
Z pomocą przybiegł ksiądz oraz parafian wiele.
Szybko wznieśli ojca z łukiem brwiowym krwawiącym,
A on wyrwał się i odszedł krokiem chwiejącym.
Po chwili leżał przy kościelnej bramie w rowie.
Miałem nadzieję, że nikt tego nie rozpowie.

Nie stać nas było na lokalu wynajęcie,
Zatem w mieszkaniu urządziliśmy przyjęcie.
Wraz z matką, ojca do domu przytaszczyliśmy
I w sypialni, pod kocem, go położyliśmy.
Ojciec zdawał się być w coraz gorszym stanie.
Z duszą na ramieniu jedliśmy drugie danie.
Otrzymałem w prezencie bez paska zegarek,
Z kolei ojciec, wcześniej, uzupełnił barek.
Wydawało się, że już zaczął pochrapywać,
Gdy począł od ściany do ściany się odbijać.
W końcu wlazł do salonu i spojrzał na wszystkich.
Zaczął się drzeć, nie oszczędzając przekleństw licznych.
Wreszcie, gdy się zmęczył, rzekł: "No i chuj, no i cześć."
Zrzucił obrus z zastawą. Nie było już co jeść.

Kiedy w końcu po tym przykrym dniu zasypiałem,
Że moje drzwi się otwierają usłyszałem.
"Komuniści jeszcze niedawno zabijali...
Kto to widział, żeby prezenty dostawali..." -
Wymamrotał ojciec i wlazł na moje łóżko.
Przygniótł mnie swym ciałem, widziałem tylko biurko.
Poczułem, jak zsuwa mi spodnie od piżamy
I wkłada mi coś siłą między pośladkami.
Jakby to było mało, pchał mnie w głąb pościeli.
Odtąd spotykało mnie to każdej niedzieli.
Potem zlazł ze mnie, wstaliśmy i znów mnie nadział!
Bez użycia rąk, od podłogi mnie oderwał!
Poczułem się wtedy bezradny całkowicie.
Opuścił mnie na dół, jak już doszedł obficie.
Posłusznie wykonywałem jego rozkazy.
Na spodniach mojej piżamy zostawił zmazy.
Po wszystkim włożył dychę do skarbonki mojej.
Na drugi dzień tyłek bolał mnie tak, że ojej...

Matka nie usłyszała jęków każdego z nas.
Zdecydowanie był to dla mnie zbyt wczesny czas.
Pierwszy raz z ojcem do przyjemnych nie należał.
Krem nawilżający sytuacji nie zmieniał.
Zanim zmusił mnie do robienia tego świństwa,
Nucił mi ulubioną melodię dzieciństwa.
Potem skrytykował mnie, że się nie starałem,
Ale nigdy wcześniej seksu nie uprawiałem.
Zapowiedział też, że na następną niedzielę,
Pożyczy od kolegi statyw i kamerę.
Takie taśmy dobrze w Niemczech się sprzedawały,
A w planach ojca budżet domu zasilały.
Cennik nagrań z bajtlami był wygórowany.
Zazwyczaj żaden gwałt nie był symulowany.

Przez całą noc dręczyło mnie poczucie winy.
W pokoju unosił się zapach wazeliny.
Zabrałem stertę ręczników z pokoju mamy.
By mnie znów nie dopadł, wepchnąłem do piżamy.
Nie była to, co prawda, solidna bariera,
Ale czasami go po prostu zniechęcała.
Słyszałem za ścianą pochrapywania dźwięki.
Bałem się choć na chwilę skoczyć do łazienki,
Lecz nad ranem zasnąłem w bólu i gorączce.
Czekały mnie wizyty w kiblu piekące.
Odtamtąd wolałem spać w pokoju mamuni.
Taki oto był Uroczysty Dzień Komunii...
Dodane przez Pavlokox dnia 14.07.2018 00:13 ˇ 1 Komentarzy · 550 Czytań · Drukuj
Komentarze
Dziagdyś dnia 14.07.2018 23:51
Komunia św. musi być, bo co ludzie powiedzą.

Dzieci nie mają głosu.
Dopiero później...

Zależy od indoktrynacji.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 12
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67089739 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005