poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMCzwartek, 25.04.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
FRASZKI
Chimeryków c.d.
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Monodramy
Ostatnio dodane Wiersze
by nigdy nie zaszło ...
Marionetka
Ti ti ta
Oczekiwać złota od p...
GENEZA BUNTU
Od ust do ust...
walkwoman
taki spokój jest prz...
ISIDORE LILLIAN (oko...
Wieczór autorski alb...
Wiersz - tytuł: * * *
Wielkie żarna horyzontów mielą leniwie ziarno kolejnego dnia.
Sierpień wyparł się słońca i siedzi skulony opuszczając szczelnie
rolety chmur. Tylko wiatr, jak zerwany ze smyczy chart, węszy,
potrącając nerwowo gałęzie, anteny, sznury pełne wilgotnego
prania, jakby tropił, ukryte wewnątrz ciemnych mieszkań,

szaraki lęków. W korytach ulic, na poszyciu chodników, rosną
z nagła parasole pod nutami kropel. Melodia deszczu nabiera
tempa i szemrze jak odbiornik wymierzony w wieczność. Niezmienna
siła zmienności. Rzeka zatopiona w sobie między źródłem
a ujściem. Figowy liść parku nadaje miastu pozór cnoty,

umieszczony pośród zastygłej orgii betonu. Stopklatki nagich
bloków na rozkładówce osiedli. Pikanteria iskier z pędzących
pantografów. Przez sine z zimna niebo przetacza się stłumiony
pomruk: spęczniały brzuch nimbostratusa trawi burzliwie
resztki znośnej pogody. Lato chyli się, przyparte przez swój czas.
Dodane przez Grzegorz Wołoszyn dnia 03.09.2007 21:37 ˇ 91 Komentarzy · 5653 Czytań · Drukuj
Komentarze
Robert Furs dnia 03.09.2007 22:03
q nie dość, ze sie czyta to jeszcze ciekawie,
panie, panie, zrób cos z tym,
Grzegorz Wołoszyn dnia 03.09.2007 22:55
Już zrobione ;-)
paweł dnia 03.09.2007 23:01
cześć, moze z innej bajki zagadnę.. rozumiem że nimbostratus trawi burzliwie itd. ale żeby sie tez tak zamknąć przed rzeczywistościa, ktora ostatnio wyraźnie o sobie mówi. Żeby nie popaśc w jakiś solipsyzm motywów poetyckich, na wiezy z kości słoniowej.. oprócz gałezi, sznurów i lęków sa na świecie jeszcze ludzie, ze swoimi czynami, wolą czynnie wyrażaną. Chodzi mi o to ze te martwe natury i pejzaże wygodne sa do malowania, ale kogo w istocie interesują? i czy nimi można cokolwiek zmienić? (się)
Grzegorz Wołoszyn dnia 03.09.2007 23:12
Nie chcę niczego zmieniać, tutaj chodzi mi wyłącznie o pejzaż miejski, zaprawiony motywem przemijania w trochę heraklitowym ujęciu (panta rhei), lecz bynajmniej bez filozoficznych ambicji, jedynie jako przystawka do głównego dania. Pozdrawiam.
Krzysztof Kleszcz dnia 03.09.2007 23:54
To jest dobra poezja, ciekawa, moim zdaniem Grzegorz, potrafisz napisać barwnie i niebanalnie, ale...
... już po pierwszym czytaniu rzuca się w oko
- nadmiar metafor -
I tak: wielkie żarna ok - fajne, bo rzadko czyta się takie słowo; ziarno kolejnego dnia - już ryzykownie, ale ok, ale teraz przystopujmy...
niestety Grzegorz daje czadu: rolety chmur.
Nie podobają mi się szaraki lęków, figowy liść parku - zastąpiłbym park - figowy liść. Orgia betonu - out! Stopklatki nagich bloków, niebardzo; rozkładówka osiedli - może być bo zabawne, pikanteria iskier - może byc fana ale jest już za gęstooo... Grzegorz ja wiem, że ty będziesz się bronił, że tak ma być, ale wg mnie powinieneś posłuchac mojej rady- mniej dopełniaczy!
Monotonnie jest na końcu: równoważniki zdań, a potem: przetacza się, trawi, chyli...
Ja za taki komentarz znielubiłbym krytyka. Wkładam zatem łeb pod topór. A niech tam- raz się żyje
Krzysztof Kleszcz dnia 03.09.2007 23:54
(fana=fajna)
Michał Murowaniecki dnia 04.09.2007 00:19
w dużej mierze pewnie zgodzę się z poprzednikiem (i też można mnie ściąć). że wiersz jest, to jasne, ale jednak trzeba go odratować z z[a]wału metafor.

szaraki lęków - ałaj, to może nawet polecieć do plebiscytu, zręczam. :)
orgia betonu - czerwona kartka jednak.
nuty kropel - no nie wiem, jeszcze nie mogę się przekonać.
sine z zimna - bez "z zimna" może, takie dopowiedzenie trochę.
sznury pełne [...] prania - nie widzi mi się to jakoś. sznur to nie wiadro. przepisałbym jakoś, np. sznury zarośnięte praniem (no, może nie tak, ale coś w tym guście)
wieczność-zmienność - ości blisko siebie.

oraz:
patent Krzysztofa z rozkładówkami warty przemyślenia.
wiatr-chart - no, fajnie brzmieniowo wyszło Ci to porównanie.
ogólnie fajne obrazy, niektóre przenośnie trafne, da się coś z tego zrobić. odciążyć ino, obrać ze skórki.

pozdrawiam i proszę się na mnie nie gniewać. :)
Grzegorz Wołoszyn dnia 04.09.2007 00:20
Ja znam Twoją awersję do dopełniaczy i rozumiem Twój punkt widzenia, bo sam w tej chwili bardziej uważam na metaforykę. Przeczytaj co na temat tych samych dokładnie fragmentów sądzi Maliszewski w "Notatkach krytyka" umieszczonych na PP. Tak z ciekawości: jak Ci się czyta, z tą awersją do metafor, np. Woźniaka? ;-) Pozdrawiam serdecznie i dzięki za wizytę.
Grzegorz Wołoszyn dnia 04.09.2007 00:36
Fu - Szrak jest przecież symbolem tchórzliwości, strachliwości, więc nie wiem o co takie halo, nic tutaj nie jest ani naciągane, ani przekombinowane, tym bardziej, że wcześniejszy chart traci bez nich rację bytu. Sine z zimna jest niebo, czyli użyłem tutaj uosobienia, bo to przecież człowiek sinieje z zimna, co znowu jest konsekwentnie rozwinięte dalej np. w procesie trawienia i brzuchu. Ja zdaję sobie sprawę z (przejściowego pewnie znając literackie mody) ryzyka stosowania tak gęstej metaforyki, ale czasami mnie kusi żeby to niebezpieczne narzędzie okiełznać. Pozdrawiam!
P.S. Oprócz wiatr-chart, są jeszcze: żarna-ziarno, opuszczając szczelnie, ujść-liść, brzuch-burz oraz instrumentacja ("p") w końcówce (od "Pikanteria...").
Grzegorz Wołoszyn dnia 04.09.2007 00:37
*bez niego
Michał Murowaniecki dnia 04.09.2007 00:48
no wiem, wiem, że jest więcej, tylko mi się pisać nie chciało (dobra, burze i brzuch przeoczyłem).

uosobienia jeszcze rozróżniam. :) ale masz rację, może być sine, bo np. zbite. zwracam honor.

do biednych szaraków nic nie mam, ale w połączeniu z lękami to wychodzi coś takiego, że można się tylko przeżegnać. naprawdę, to jest niedobre (bez złośliwości). niezaleznie od tego, czy moda, czy też nie.
Grzegorz Wołoszyn dnia 04.09.2007 00:50
Muszę poddać ciśnieniu moje stare teksty żeby wiedzieć ile z nich można jeszcze wycisnąć ;-) Dzięki za komentarze.
Ewa dnia 04.09.2007 02:21
Dobre. Bardzo dobre. (i końcówka nie skopana) :)))
woody dnia 04.09.2007 06:39
Ciężko się nie zgodzić z KK. Ciężko od metafor ;). Ale poza tym bardzo. serdecznie.
Grzegorz Wołoszyn dnia 04.09.2007 08:10
Dzięki za wizyty. Pozdrawiam!
Rafał Gawin dnia 04.09.2007 09:01
(z sympatią do metafor dopełniaczowych, po lekturze Albo-albo Dakowicza, podczas lektury Ciechozimka Gerszberga)

i tak muszę w kilku miejscach zaprotestować;) ale po kolei:

ziarno kolejnego dnia - "na pograniczu". Dałbym Kolejny dzień / sierpnia, wtedy po ziarno kropka.

sznury pełne wilgotnego / prania - może sznury z wilgotnym / praniem?

szaraki lęków - również "na pograniczu", ale nie zdziwiłbym się, gdyby ta metafora pojawiła się w wspomnianym przez 51fu plebiscycie;) dlaczego nie same szaraki? inna sprawa - szaraki już same w sobie "zawierają" lęk.

melodia deszczu - potrzebne jest tutaj nazywanie deszczu po imieniu?

figowy liść parku pośród orgii betonu - ryzykownie, ale raczej niczego bym tu nie zmieniał => obrazowo, pomysłowo.

Stopklatki nagich / bloków - może po prostu nagie bloki? tu, jak dla mnie, trochę przekombinowałeś;)

i dalej - w porządku (chociaż, gdyby nie brzmienia, raczej zaproponowałbym pozbycie się dopowiadającego burzliwie).

pozdrawiam.
Grzegorz Wołoszyn dnia 04.09.2007 09:46
Dzięki Rafale. To tekst "z brodą" i ciekaw jestem jego recepcji, bo to jeden z tych, które wytypowałem do uratowania ze starego tomiku. Dzięki za uwagi, choć bez ziarna nie będzie żarna ;-) Pełnego potrzebne do rytmu, ale rozumiem Twoją metodę "najmniej słów" i w jej kontekście to ma oczywiście sens.

Fajnie jest spojrzeć na uleżane teksty Waszymi oczami, to zawsze jest cenne. Pozdrawiam wszystkich.
otulona dnia 04.09.2007 10:29
bardzo plastyczny obraz
jak się domyślasz też pomarudzę nad metaforami- niektóre dla mnie niestrawne

za to bardzo podobają mi się proste, naturalne frazy
np."Sierpień wyparł się słońca "
"wiatr węszy,
potrącając nerwowo gałęzie, anteny, sznury pełne wilgotnego
prania"
"odbiornik wymierzony w wieczność. Niezmienna
siła zmienności. Rzeka zatopiona w sobie między źródłem
a ujściem."
i ostatni o lecie

pozdrawiam
Zbyszek63 dnia 04.09.2007 10:40
Późnoletnie podniety z bulwarowej rozkładówki.
Zbyszek63 dnia 04.09.2007 10:40
umieszczony pośród zastygłej orgii betonu. Stopklatki nagich
bloków na rozkładówce osiedli. Pikanteria iskier z pędzących
pantografów.
Zbyszek63 dnia 04.09.2007 10:41
Strasznie słabe
Martuska dnia 04.09.2007 11:16
Przyjemnie sobie poczytałam:)
Dino dnia 04.09.2007 11:31
Twojemu utworowi poświęcono tu sporo uwagi. To znak, że liczysz się jako twórca i nie sposób przejść obojętnie obok utworu. Te opinie pewnie mogą się liczyć jako mini wprawki do krytycznego spojrzenia na twórczość poetycką. Mnie natomiast interesuje forma przeładowanych wersów. Te tasiemce, zawierające często po dwa zdania proste różnotematyczne, przynajmniej wg mnie, czyta się ciężko. Prawdę mówiąc, omijam takie wiersze, bo one są zbyt prozopodobne. O innych sprawach, było dość powyżej.
Serdecznie pozdrawiam.
ellena dnia 04.09.2007 11:54
w pierwszy wers mi się ciężko wchodzi, później już samo płynie
z uwag- właściwie jak wierszofil;)

a przy twoich tekstach zazwyczaj mam mieszane uczucia;) bo zawsze się znajdą jakieś frazy (użyte nieprzypadkowo) które mnie drażnią

pozdrawiam ciepło:)
ellena
zam dnia 04.09.2007 14:28
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75475,4456843.html
no nie miałem długi koment i mi wyleciał z pamięci kopa. co za awaria. podwójna. w skrócie:
nie dla mnie. chociaż ostatnio robi się modny taki opisowy zbyt dekoracyjny barok w wierszach. popis ładnych słownych skojarzeń. jeszcze dwa lata temu uznano by to. i uznałbym. za lukierek cukierek. doceniam sprawność dekoracyjną łatwość metafor. pozdrawiam serdecznie. zbigniew.
latortura dnia 04.09.2007 16:28
ciekawy!
captain howdy dnia 04.09.2007 16:30
Tylko wiatr, jak zerwany ze smyczy chart, węszy,
potrącając nerwowo gałęzie, anteny, sznury pełne wilgotnego
prania, jakby tropił, ukryte wewnątrz ciemnych mieszkań,


to w ogóle nie dla nas. wtórność nadaje.

barwny tekst na pewno. dla nas jednak za mało surowy. Grzegorz wie jak lubimy.
Piotr Gajda dnia 04.09.2007 16:56
nie tym razem Grzegorz. jest temat na wiersz, ale te metafory, metafory! pozdrawiam!
Piotr Gajda dnia 04.09.2007 17:00
tak na szybko (tak mi się czyta):))))

Żarna mielą ziarno dnia. Sierpień wyparł się słońca i siedzi skulony. Tylko wiatr, jak zerwany ze smyczy chart, węszy,
potrącając nerwowo gałęzie, anteny, sznury pełne wilgotnego
prania, jakby tropił, ukryte wewnątrz ciemnych mieszkań,

szaraki lęków. W korytach ulic, na poszyciu chodników, rosną
z nagła parasole pod nutami kropel. Melodia deszczu nabiera
tempa i szemrze jak odbiornik wymierzony w wieczność. Niezmienna siła zmienności. Rzeka zatopiona w sobie między źródłem, a ujściem. Figowy liść nadaje miastu pozór cnoty.

Stopklatki nagich bloków na rozkładówce osiedli. Pikanteria
iskier z pędzących pantografów. Przez sine z zimna niebo przetacza się stłumiony pomruk: spęczniały brzuch nimbostratusa trawi burzliwie resztki znośnej pogody. Lato chyli się, przyparte przez swój czas.
Piotr Gajda dnia 04.09.2007 17:02
zapis zwariował, sorki!
Rafał Gawin dnia 04.09.2007 18:15
tak, i masz rację - warto go "ratować":)

co do żarna - ziarno - wiem, wiem, dlatego zaproponowałem taką, a nie inną zmianę.

co do rytmu bez pełnego - nie widzę problemu:)

pozdrawiam.
la-winda dnia 04.09.2007 19:06
nieco uwiosły Cię onomato omotano, czy się mylę?
nieco w man'owcach się położył z tego powodu
cmok :))
la-winda dnia 04.09.2007 19:07
* uwiodły uwiodły uwiodły

(chociaż z innehj strony, uwiosły to też niezłe słowo. takie do pływania :] )
cmok
henpust dnia 04.09.2007 19:50
Panie Grzegorzu, dobrze, ze nie boi się Pan metafor. Ciekaw jestem, co to będzie, kiedy objawi Pan swoje "rozdźwięczone" wiersze. Pozdrawiam. Henryk
Bogumiła Jęcek - bona dnia 04.09.2007 20:44
"Figowy liść parku..." - według mnie bardzo udana metafora. "Stopklatki", "szaraki lęków"- tutaj zgadzam się z poprzednikami, można popracować, na pewno coś wymyślisz. Poza tym uważam, że nie ma co przesadzać. Przecież można raz inaczej, ale tego typu inaczej musi być bardzo dobre. Pozdrawiam:)
Wiersz podoba mi się.
Grzegorz Wołoszyn dnia 04.09.2007 20:58
Otulona - Ja je kiedyś okiełznam. Żeby dobrze balansowac po linie, trzeba najpierw kilka razy stłuc tyłek.
Zbyszek - To co Pan podkreślił, jest właśnie najmocniejszą stroną stosowanej metaforyki: konsekwencja. Pan również jest konsekwentny w swoim ignoranctwie, tutaj osiągnął Pan pełen constans, niemal nirwanę.
Martuska - Dzięki za wizytę!
Dino - Tak, jest to forma wprawki, a raczej powtórnego chrztu ogniowego po dwóch latach od publikacji. Sprzedając tomik zazwyczaj nigdy się nie dowiemy co czytelnicy sądzą o konkretnych utworach. Takie portale dają szansę przekonania się o tym.
Ellena - To jeszcze nie jest takie najgorsze. Gorzej jakby przechodziły zupełnie obojętnie ;-)
Zam - Dzięki za link. Bardzo ciekawy artykuł. Ja też bardzo często boję się czytając wiersze na PP, żeby nie umknął mojej uwadze ktoś wyjątkowy, a co dopiero tak odpowiedzialny werdykt jak Nike. Co do wiersza: dekoracyjność jest tutaj wynikiem opisywanej przestrzeni. Nie potrafię znaleźć prostej formuły pisania o mieście. To dla mnie twór tak migotliwy, zmienny, barokowo właśnie bogaty, że wszelkie próby prostszego języka kończyły się poczuciem niedosytu, fałszu, nieadekwatności. Stąd to ryzyko: w moim przekonaniu dekoracyjność nie jest tutaj celem samym w sobie.
Latortura - Dzięki za poczytanie!
Capitan Howdy - Wiem, wiem. Innym razem. Ja nie piszę na jedno kopyto i mam dość spory formalny rozstrzał. Nie wiem czy to dobrze, czy źle, ale tak mam. A dlaczego wtórność?
Piotr Gajda - Tak, znam Twoje preferencje ;-) Możecie sobie z Krzysiem Kleszczem podać ręce w połączyć siły w antymetaforowej krucjacie ;-D Mówię to oczywiście bez złośliwości, z przekornej sympatii ;-))) A co do Twojej wersji: Jakie żarna? Sierpień za bardzo się upodabnia do psa, w mojej wersji widać uosobienie poprzez rolety chmur, ale rozumiem, że to metafora i jest be. Jaki figowy liść? Skąd on? Czym jest?
Wierszofil - Po to ten wiersz tutaj jest. Chcę nad nim popracować i potrzebuję nowych punktów odniesienia.
La - Duży cmoooook! (uwiódł, uwiódł, uwiódł) Uwiosło pierwsza klasa!
Henpust - Jeszcze trochę z nimi poczekam z pewnych względów.

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie!
Grzegorz Wołoszyn dnia 04.09.2007 21:02
Bona - Dla mnie również była oczywistością w pornograficznym kontekście reszty. Co do stpoklatek: http://www.poezja-polska.pl/fusion/viewpage.php?page_id=43
Pozdrawiam!
Piotr Gajda dnia 04.09.2007 21:24
Grzegorz; nie jestem wrogiem metafor :), ale np; "rolety chmur", "melodia deszczu", "orgia betonu", msz nie bronią się. oczywiście jeżeli jako Autor powyższego wiersza uznasz, że "a jednak tak", nie spowoduje to u mnie bezsennej nocy ;). jeśli piszesz; dekoracyjność jest tutaj wynikiem opisywanej przestrzeni. Nie potrafię znaleźć prostej formuły pisania o mieście. To dla mnie twór tak migotliwy, zmienny, barokowo właśnie bogaty, że wszelkie próby prostszego języka kończyły się poczuciem niedosytu, fałszu, nieadekwatności. Stąd to ryzyko: w moim przekonaniu dekoracyjność nie jest tutaj celem samym w sobie. , to ja to przyjmuje jako twój punkt widzenia na własny tekst. i jest ok. pozdry!!!!
Grzegorz Wołoszyn dnia 04.09.2007 21:44
Orgii betonu ja rozumiem, że można się czepić, ale dlaczego rolety i melodia się nie bronią? Przez swoją prostotę?
Vanessa dnia 04.09.2007 22:52
fajny, fajny, tylko ten figowy liść parku...co to nadaje niby tej cnoty,
oj, Panie Grzegorzu, lepiej niech Pan po parku wieczorkiem nie chadza, sama się boję to i Pana straszę,

pozdrawiam wrzesniowo,
ryba_zakonnik dnia 04.09.2007 23:01
przedobrzone, 'przeliryzowane' , ornamentyka nie dla mnie - w tym wszystkim gubi sie przekaz - nie lubie takiej poezji, aczkolwiek to jest poezja i ma wielu zwolennikow
Rafał B dnia 05.09.2007 00:08
Rzadko czytam komentarze przed przeczytaniem wiersza, ale tutaj coś mnie podkusiło. Zgadzam się z ich ogólnym wydźwiękiem. Tekst przemetaforyzowany. Na dzień dobry wywaliłbym 'wielkie'. Nie do przyjęcia jest także 'pikanteria iskier'. Rolety chmur wcale nie takie złe.
Krótko, bo już wszystko zostało powiedziane wcześniej. Mimo mnogości tych ozdobników, wiersz nie jest wcale taki zły. Przyciąć, w kilku miejscach znacznie, i będzie ok.
Pozdrawiam
Grzegorz Wołoszyn dnia 05.09.2007 00:17
Vanessa - Jestem, niestety, nałogowym parkomanem, szczególnie gdy jestem w rodzinnym Nisku, które posiada park zupełnie wyjątkowy ;-)
Ryba - Jak się gubi przekaz to niedobrze, bo na tym punkcie jestem przewrażliwiony. Komunikatywność jest dla mnie bardzo ważna. Nie potrafię jedak znaleźć miejsca, gdzie nagle sens dostałby jakiegoś niebezpiecznego zawirowania, ale może się mylę. Natomiast co do gustów: tutaj oczywiście pełna zgoda, każdy ma swoje preferencje, ja również, choć staram się raczej w ocenie tekstów nimi nie sugerować.
Rafał - Problem polega na tym, Rafale, że każdy chce usunąć z tego wiersza co innego i co innego zachować, więc są dwa wyjścia - napisać go absolutnie od nowa, albo zostawić w świętym spokoju ;-)
Pozdrawiam serdecznie!
ryba_zakonnik dnia 05.09.2007 10:50
rzucic go na pastwe czasu-:)) zawsze dziala-:)
Grzegorz Wołoszyn dnia 05.09.2007 11:15
Ta pastwa właśnie się pasie. Kiedyś płynął równo, teraz się w nim coś woda zbiera ;-) Ciekawe jest to, jak szybko się zmienia poetycka dykcja i starzeją wiersze.
jacenty dnia 05.09.2007 11:19
Jakakolwiek zmiana w wierszu bedzie miala zwolenikow, tak, jak i przeciwnikow. Wiec ....Pozdrawiam
Grzegorz Wołoszyn dnia 05.09.2007 11:27
Chyba masz rację Jacenty. Pozdrawiam wzajemnie.
captain howdy dnia 05.09.2007 16:14
no porównywanie czegoś uciekającego tudzież swawolnego do psa zerwanego ze smyczy już było sto razy. dalej wlazłeś w homeryckie porównanie :P

ale podkreślimy że bardzo nas cieszy, że nie piszesz waść na jedno kopyto. nas też już drażni widzieć w kółko tą samą poetykę. zwłaszcza u nas samych.
Grzegorz Wołoszyn dnia 05.09.2007 20:07
Dzięki. Mnie też fakt podobieństwa stosowanych wspolczesnie poetyk mocno niepokoi. Stąd mój niepokój przeradza się w poszukiwania. Poślę Waszeciom coś na jeszcze jedno kopyto.
A co do porównania homeryckiego: owszem, ale zważcie ilu poetów jak różnych epok wpisywało się w tę tradycję bez żenady ;-)
Pozdrawiam!
nieza dnia 05.09.2007 20:44
Za ten stworzony w wierszy nastrój, jestem w stanie strawić aż taką ilość metafor, no...może oprócz "szaraków lęku" :P

A to : spęczniały brzuch nimbostratusa trawi burzliwie
resztki znośnej pogody. Lato chyli się, przyparte przez swój czas

- to już mistrzostwo świata jak dla mnie - podobuje siem bardzo!

A jeślibym naprawdę miała łuskać dziury w całym, czy dziergać igły w widłach, czy cóś, to orgiabetonu byłyby do ewentualnego przemyślenia...
p.s.figowce w naszych parkach? muszę poszukać

Pozdrawiam :))
nitjer dnia 05.09.2007 20:44
Wiersz, jak niemal każdy Twój, dla mnie interesujący. Moim zdaniem nieprzemetaforyzowany. Podoba mi się "rzeka zatopiona w sobie między źródłem a ujściem" i "figowy liść parku" nadający "miastu pozór cnoty" oraz "spęczniały brzuch nimbostratusa" trawiący "burzliwie resztki znośnej pogody". Fajna też puenta. Ze strof najbardziej podoba mi się pierwsza. Nie przekonuje mnie "zastygła orgia betonu".

Pozdrawiam.
Grzegorz Wołoszyn dnia 05.09.2007 20:52
Nieza - Szaraczki Ci się nie podobają? To do Ciebie niepodobne ;-) Ja rozumiem, że węże, zjadające biedne szaraczki ;-D A figowce są, trzeba tylko ruszyć wyobraźnią ;-)
Nitjer - Dziękuję, Jerzy, za wizytę. Widzisz jak to jest: każdemu coś pasuje i nie pasuje. Bądź tu mądry i pisz wiersze ;-D
Pozdrawiam Was serdecznie!
nieza dnia 05.09.2007 21:10
a szaraczki to nie jedzą niezapominajek? ha?
Grzegorz Wołoszyn dnia 05.09.2007 21:13
Nie wiem. Trzeba by La spytać ;-)
rena dnia 06.09.2007 11:48
Lubię metafory, zabawę nimir30;a ciężko mi tu jakoś :(
Jest obrazr30;można go dotknąć aczkolwiek cierpię w tym tekście na klaustrofobię. Ścisnąłeś przestrzeń do maksimumr30;jakbym dostała zbiór witamin w maleńkiej pigułce r11; do stosowania rano i wieczorem ;)

ale

węszy,
potrącając nerwowo gałęzie, anteny, sznury pełne wilgotnego
prania, jakby tropił, ukryte wewnątrz ciemnych mieszkańr30;

(szaraki za cholerę:) ) zabieram. to jest coś, co wchodzi w membrany. ba - syczy:))



Pozdrawiam serdecznie :)
rena dnia 06.09.2007 11:49
r30 oraz r11, masz ode mnie gratis. qrcze.
:))
Grzegorz Wołoszyn dnia 06.09.2007 18:01
Jeśli cierpisz w tym tekście na klaustrofobię, to dla mnie ogromny komplement. Dziękuję. Dziękuję również za gratisy ;-) Pozdrówki!
rena dnia 06.09.2007 18:27
heh:))
Grzegorz Wołoszyn dnia 06.09.2007 18:39
A za oknem wciąż nimbostratusy ;-) Mówiłem Niezapominajce, że czekam na odpowiednią pogodę ;-P
cicho dnia 07.09.2007 16:42
czytam i czytam, i jakoś nie mogę się przekonać do tego wiersza.
Grzegorz Wołoszyn dnia 07.09.2007 23:30
Odbiega od stosowanej powszechnie poetyki. Każdy coś chce wywalić, każdy coś zostawić. Nie wiem czy to dobrze, czy źle. Pozdrawiam i dzięki za wizytę!
pola45 dnia 09.09.2007 18:40
może "rolety chmur" mnie drażnią, pozostały tekst całkiem całkiem to znaczy : podoba mi się:)

pozdrawiam
Grzegorz Wołoszyn dnia 09.09.2007 20:37
Dzięki, Polu. To już taki "niewygodny" wiersz, każdego coś uwiera ;-)
anial dnia 10.09.2007 11:14
apropos mojego nicka-taki początkowo właśnie miał być anal, no ale stwierdziłam, ze to juz drobna przesada. a jak pomimo dopisania literki sie coś kojarzy, to z jednej strony plus, bo jestem bardziej zauważalna:)
anial dnia 10.09.2007 11:17
a Ty, Grzegorzu powinieneś zajmować się komentowaniem wierszy a nie nicków, dlatego Twojego dzieła też nie skomentuję:p
Grzegorz Wołoszyn dnia 10.09.2007 13:48
Odpowiedź pod Twoim tekstem. Pozdrawiam.
Kuba Sajkowski dnia 13.09.2007 19:34
wchodzi się cięęęężko, ale im dalej, tym lepiej, fajny pomysł z odwracaniem się przypartego lata, ogólne wrażenie przypiera do muru ciężkość orgii betonu i innych żaren dnia i jest zupełnie strawne. pozdro.
Grzegorz Wołoszyn dnia 13.09.2007 19:56
Żarna wzięły się z prostej obserwacji pozornego ruchu nieba, które jakby "wałkowało" horyzont. Lubię metafory, ale zdając sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie niesie ich stosowanie w dzisiejszych czasach, staram się żeby były w miarę możliwości precyzyjne, oprarte raczej na doświadczeniu, niż abstrakcji. Nie wiem na ile mi się to udaje. Wiem, że czasem ślizgam się na krawędzi, ale warto podjąć to ryzyko. Pozdrawiam!
Kuba Sajkowski dnia 13.09.2007 20:21
kto nie ryzykuje ten nie ma ;) i, oczywiście, jest różnica między metaforami przemyślanymi, jak w tym tekście (bo tu nie widzę bezmyślności, ciężkość/lekkość to przeca wrażenie subiektywne) a przykładowym fortepianem mojej głowy (tak, ktoś takie cos wymyślił, sam dzisiaj widziałem) ;)
pozdro!
Grzegorz Wołoszyn dnia 13.09.2007 20:38
No to mamy kolejnego kandydata do plebiscytu ;-) Zdrowia wzajemnie!
nieza dnia 20.09.2007 13:52
a masz jeszcze coś z tych "bolesnych" ?
może wklej, bo zimno jakoś to będzie pasować ;)
nieza dnia 20.09.2007 13:55
jak wygląda "bolesny" wiersz? bolesność jego często się zaczyna od Wisła przymocowana do miasta drgającymi wkrętami świateł.
Grzegorz Wołoszyn dnia 20.09.2007 16:07
To już było publikowane ;-) Jeszcze nie wiem co wkleić, chyba "Notatki na marginesie..." Pozdrawiam!
ross dnia 07.10.2007 15:53
No cóż, trochę dobre, trochę nie. Melodia deszczu to temat nieco jakby wyczerpany. orgia betonu jakoś do mnie nie przemawia, sorry, beton z orgią niewiekle ma wspólnego. Lepszy jest liść figowy parku, tyle że miasto nigdy nie jest cnotliwe i na nic mu takie pozory. Za to rzeka zatopiona w sobie ratuje obraz, jest cudna. Szaraki lęku też są Ok, z dużej litery. Ładnie piszesz, Grzegorzu, nie ma co gadać. Pozdrawiam, nawet w ten jesienny, przyparty czas. Hej.
Grzegorz Wołoszyn dnia 07.10.2007 21:47
Dzięki Ross. Ja ciągle pracuję nad swoim językiem i sposobem obrazowania, stąd u mnie dość duży rozstrzał formalny. Jeśli masz ochotę zobaczyć zupełnie inne odsłony, zapraszam do pozostałych wierszy opublikowanych na tym portalu. Pozdrawiam!
nieza dnia 08.10.2007 15:41
sen nocy jesiennej
LIMAK dnia 09.10.2007 09:24
Cóż przeczytałem. Jak dla mnie przedobrzone, przematoforowane - momentami staje sie smiesznie:
żarna horyzontów- dokąd jeszcze poszybujemy - chyba po młyny widnokręgów
szaraki lęków-to już wielka przesada
melodia deszczu r11; do bólu oklepane
niezmienna siła zmienności r11; to tak jak oczywista oczywistość, albo- jestem za, a nawet przeciw r11; czyżby chochlik polityczny i tu zawitał
rzeka zatopiona w sobie - a góry zasłoniete szczytami
zastygłej orgii betonu - to juz majstersztyk i eksplozja śmiechu
...miałbym jeszcze kilka , ale tamte mieszczą sie na pograniczu przyzwoitej "nieśmiesznosci"
To nie jest typ wiersza którym sie zachwycam , ale toleruje- moze miec on swoich zwolenników- ja nim nie jestem.

LIMAK

ps. tez kłade głowę pod topór- ale nie ja pierwszy i nie ostatni. Jeżeli jedna osoba mówi że śmieszy - moze się on mylić, ale jeżeli powtarza to wielu - zastanów sie!
Grzegorz Wołoszyn dnia 10.10.2007 23:41
To jest tekst z brodą, który jest poddawany tutaj próbie ogniowej. Wal waszeć śmiało, nie ma sprawy. Nie ma jednej, uniwersalnej prawdy o poezji. Każde zdanie się dla mnie liczy. Pozdrawiam.
LIMAK dnia 11.10.2007 07:18
z brodą lub nie - mam jednak prawo do własnego spojrzenia i o dziwo pokrywa sie ono z wiekszościa komentujących.
Nie lubie walic w wiersz- staram sie oceniać zgodnie z odczuciem
pzdr
promyczek dnia 14.10.2007 18:23
Ten wiersz jest jak pociąg.
Grzegorz Wołoszyn dnia 16.10.2007 11:01
Jakiego rodzaju? ;-)
promyczek dnia 16.10.2007 13:05
Osobowy, bo łatwiej jadąc obserwować :-)
Grzegorz Wołoszyn dnia 19.10.2007 23:29
Jest jeden ciekawy fragment w "Lalce" o miłości, która jest jak kolej żelazna ;-)
promyczek dnia 22.10.2007 23:21
Tak mnie zaintrygowałeś, że zaczęłam szukać hi hi, szukałam, szukałam i:
"...Co pan chce - dodała wzruszając ramionami - to miłość wieku pary i elektryczności.

- A tak. Nawet przypomina kolej żelazną.

- Lecí jak burza i sypie iskry?...

- Nie. Jeździ prędko i bierze pasażerów, ilu się da. "
;-)
Grzegorz Wołoszyn dnia 29.10.2007 14:44
He, he! Właśnie o ten fragment chodzi. Mówi to pani Wąsowska ;-)
rotfl2 dnia 04.11.2007 22:50
<rotfl>
arekogarek dnia 14.11.2007 09:47
o rany
arekogarek dnia 14.11.2007 09:52
leniwie przysyia kolejny dzień.
Sierpień
wiatr węszy wszędzie
ludzie blisko rzek i jezior
posód drzew wśórd gęstych lasów
czekających na deszcz
co zmyje winy
wtopi sie we wrzesień ciepłą jesienią
arekogarek dnia 14.11.2007 09:52
taka sobie przeróbka.do poduszki rek
Grzegorz Wołoszyn dnia 15.11.2007 00:54
Oj chłopie! Znajdź sobie inne hobby. Na ryby czy coś...
arekogarek dnia 21.11.2007 14:16
mówi się dziękuję.wzajemnie grzesiu zyczę innego hobby.może rower.albo brydż
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 11
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67067780 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005