cześć
to ja mister Ed - koń który mówi
Wilbur Post został na rancho w Olaboga City
i na pewno pocałuje żonę po dwudziestej drugiej
a mnie oddał na sprzężaj do telewizji
nie do tego remake'a westernu
kto zayumał lejce
tylko żebym was przeciągnął
pociągowi juczni i pod wierzch
na zieleńszą część wygonu
do łapania w grzywy wolności
po pozbyciu się podogonia
a ja jeżeli nie poczujecie się lepiej
to w kosmosie jest Wielka Wóz
bez burt załadowczych i zatyłka
a ta rozpaczliwie machająca
wozaczka zgubiła całkiem inny
Zaklinanie Łaski
Może to już ostatnia pora dorosnąć do zassanych
przez pszenno-buraczankę gumowców.
Jesienią trzeba było bez bata, sposobem przeprawiać
przez grzęzawisko załadowany wykopkami wóz,
który wyrównywał tylną osią powierzchnię drogi,
w tak samo umownym prześwicie kół.
A potem stanąć na ostrej górce z czymś dla niej w ręce
i poprosić jak o zbawienie
- choć Łaska.
Pamiętnego lata spłoszona poniosła mnie na oklep,
uczepionego karmelkowej jak ciągutka grzywy.
Przeleciałem przez jej łeb i rozstąpiła się nade mną,
pierwsza odwzajemniająca miłośnica.
Podeszła z białą gwiazdką na czole
i zarżała pytająco w dłoń.
Wybudziłem się po trzech dniach.
Od września zaczęli ogławiać i w szkole.
Ona teraz chodzi w tym białym wierszu
jakbym spełniał obietnicę buraka.
Dodane przez Grain
dnia 15.08.2019 00:03 ˇ
4 Komentarzy ·
481 Czytań ·
|