u siebie na chłonnym pierwotnym rynku wsi
w czasie darcia pierza i łacha zakładając najgorsze
mogłem co drugą wyprząść z postronków
jako tokujący poza bractwem kogucikowym
wyśmiewającym koleżkę który zawsze zagajał
przekazując wydumane pozdrowienia
od mistrza świata w kolarstwie drogi
jako obdarzony zbyt hojnym przyśpieszeniem
emocjonalnym pod estakadą tranzystorowej muzyki
matem szprychy swojego składaka
pozostawiał w tyle dublujących go rywali
z wyścigu dla obsługi momentów ze śnieżącego telewizora
Dodane przez Grain
dnia 20.11.2019 12:41 ˇ
6 Komentarzy ·
440 Czytań ·
|