Przyszła na mały osobisty cmentarz
Młoda dziewczyna w staruszkę zaklęta,
Pełła mogiłę, położyła wianek
Aż stanął w pąsach jej krzyż, jej kochanek.
-Miałem być martwy i zimny, i czysty,
Nirvany śniłem niebyt wiekuisty,
Aliści ciepło pomarszczonych dłoni
Odrętwę burzy i na życie goni.
Mało Ci było pomstowań i kłótni,
Że u zardzewiałej trzymasz mnie wrótni?
Daj ponieistnieć, rozemglić się w świecie,
Podrzuć mnie Bogu lub sprzedaj poecie.
Wszak umiem śpiewać radosne psalmy,
Sztuce hołdować gałązkami palmy!
-Zmarłego puścić nie chce po nim wdowa,
O krzyż z Chrystusem kłócić się gotowa.
Dodane przez body1241
dnia 25.02.2020 11:56 ˇ
9 Komentarzy ·
379 Czytań ·
|