jestem rasowym człowiekiem
nie uwierzysz
od jakiegoś czasu nie ma mnie
nawet pod wsteczną datą
tymczasowym adresem
wychodzę o nieobliczalnej godzinie
świat przechodzi z rąk do rąk
grubą nicią szyje na podobieństwo
ubranie zapięte na czarną dziurę
i guzik z pętelką
aż ręka świerzbi żeby rzucić kostką
w grze obliczonej co do oczka
co do słońca
żyję teraz pod naporem światła
topnieje mój ląd więc
wracam do ojca z pustymi rękami
Dodane przez księżycowy rower
dnia 13.12.2020 00:05 ˇ
10 Komentarzy ·
345 Czytań ·
|