Mój pradziad był generałem
Wodził pułki kirasjerów
miał od cara coś orderów
Za co ojca nie pytałem.
Me podeszwy zelowane
nie stanęły na pochodzie
Czasem zęby wbiłem w ścianę
pierdoliłem to, co w modzie.
Przebidziłem czas komuny
bez męczeństwa i bez winy
Gdy skamlali głos do urny
Mój wrzucałem do uryny
Piorę gacie zwykłym proszkiem
Gdzie mi się podoba chodzę
Praca nie jest dla mnie bożkiem
Ani śmigły Rydzyk wodzem.
Ja nie jestem wasza młodzież
ani pracująca masa
Niech homo bezansonikus
pocałuje mnie pod odzież.
życiem żyję, śmiercią ginę
jam nie tusz w twym piórze wiecznym
Znajdź dziewczynę, stwórz rodzinę,
zajmij się czymś pożytecznym.
Opraw w ramki twe pojęcie
zieloniutkie niczym fikus
Uśmiech - i w tył zwrot na pięcie
o homo besanonicus
------------------------
* homini besanonici - tak, wiem, wiem
Dodane przez admin
dnia 01.01.1970 00:00 ˇ
614 Czytań ·
|