A może jeszcze po małym? 
 
0 
Po długiej w noc rozmowie ze znajomym poetą dochodzę do przekonania, 
że nigdy nie zostanę poetą 
nie tylko dlatego że coraz słabiej toleruję piwo i dym papierosowy 
ale również 
a może przede wszystkim 
dlatego że z klasycznej trójcy platońskiej zdecydowanie wybieram prawdę 
daleko przed pięknem (o dobru nie ma co nawet gadać). 
 
 
30 
Po wideo dorzucam nocą, z kretesem, bambetle arkanem. Niesłusznie wżeram się 
do tego by mieć na końcu języka akord. Nigdy apetycznym poetą 
nie eksploatować, dlatego akord. Wyciskając siódme poty słabiej flizuję - obserwacja i unowocześnianie (o Jezu! 
ale kopulacja) - 
żyworództwo może mięknąć, 
dlatego akord. Całość klasycznej ewangelii platońskiej, zdecydowanie. Cyklop myli: 
daleko mięsne oczepiny, o głos położenia, nawet tercjarz. 
 
 
20 
Obciągać długo. Dorzucać, podbuntować rozmowę. Ze znajomym poetą dojść 
wędkująco przekonania: Że (podkreślenie) nie zostanę niesłuszny. 
Popromienna tylko widoczność. Że coraz karłowacieję. Toleruję piwo, system, dym papierosowy 
(źrebięcy również) 
a priorytetowo przede wszystkim 
widoczność. Że całe siadanie trójcy platońskiej. Barter wybieram mylny, 
wnioskowanie przed pięknem. Poborowy dobry, nie ma co, posiadł gadane. 
 
 
 
Dodane przez  trurl
dnia 26.11.2007 22:51 ˇ
5 Komentarzy ·
961 Czytań ·
  
 
 |