Korzenne państwo rosło pod powierzchnią
którą nam przyszło mozolnie odkrywać
ostrzami szpadli - szumiały nade mną
cysterskie lipy i wiatr przysypywał
ściany okopu lecz wbrew jego woli
wkrótce pod ziemią się cicho rozdzwonił
pierwszy eksponat z metalu: dwie części
rdzawej i mocno zniszczonej uprzęży
patrz jak kołyszą się szyjki butelek
o kształtach prawie już dzisiaj nie znanych
marmur z wyrytym nazwiskiem Max Roemer
rękojeść noża do ryb zapomniany
medal z profilem cesarza Wilhelma
kiedy nareszcie zaczyna się ściemniać
przerywam pracę i łupem się karmię
jakbym chciał wskrzesić podziemną Matarnię
i myślę o tych co ciągle mieszkają
w odciskach palców na skutych zastawach
w węglu którego nie sposób ogarnąć
płomieniem - myślę o wszystkich tych śladach
przy domu czując jak gorzkie są walki
na szpadle z niemym zastępem osiadłych
głęboko cieni: bez słów i bez ognia
niosą zwycięzcom świadectwo ich końca
Dodane przez admin
dnia 01.01.1970 00:00 ˇ
815 Czytań ·
|