| 
 Mówiłeś że cierpię na syndrom niespokojnych rąk a ja robiłam 
łódeczkę czapeczkę kolorowałam karteczkę ławeczkę rysowałam 
laleczkę na jej włosach wstążeczkę Bawiły dłonie jak u pierwszoklasisty zawsze 
na kolanach niezrozumiana irytacja przy dźwięku blatu i paznokci Kiedy ukryłeś 
głęboko wszystkie papiery nadziałam gumkę na ołówek cały pokój 
został schowany do szuflady (aż postrzępiły się skórki) Nie było jednak wizyty 
 
u lekarza wtórnego kontaktu nadzwyczaj skutecznie załamałeś co trzeba; raz 
dwa trzy człowiek patrzy- bezapelacyjna wygrana wargi zamrożone w śmiesznym 
grymasie oczy przywarło do lewego rogu sufitu stopy wrosły w podłogę Na nowo 
 
uczę się machania podczas powieściowych pożegnań pokrzepiającego klepania 
po ramieniu klaskania z zachwytu zacierania rąk na dobre i nie najgorsze wiosennego 
wymachiwania torebką stukania w czoło drewno niemalowane drzwi napiętego 
trzymania kciuków zaciskania pięści ogrzewania dłonią policzka 
obok 
 
Dodane przez  Andy Anderson
dnia 21.01.2008 19:24 ˇ
3 Komentarzy ·
875 Czytań ·
  
 
 |