Selena drażni mnie wełnianym swetrem
nie mylą mnie podejrzenia - niewiele ma pod spodem
z bezwstydnych szeptów składam ukłon
w stronę jej kołyszących piersi
jasnych, oproszonych drobinkami cekinów
wyczuwam podstęp w kremowym pastelu
zsuwających się podkolanówek i figlarnie
rozchylonych kolan
szelest naszych oddechów nabrał tempa,
wtóruje mu rozpływająca się po kończynach krew
więcej zdecydowania moja mała!
powoli zatapia rozgrzane wiertła swoich dłoni
drążąc nieruchomą do tej pory ścianę mojego karku
zmuszając go do posłusznego migotania
wspólnie z dopraszającymi się muśnięcia
poduszkami warg
powietrze między nami zakwitło orzechami
z nutą cejlońskiej herbaty
wszechobecny nieład gestów
zaczyna powoli układać liryczną frazę rymowaną
na dwie pary wilgotnych rąk
w wodospadzie włosów odnajduję wabiący błysk
bordowych spinek zsuwających się po lianach kosmyków
prosi teraz żebym nic nie mówił
odchylona lekko do tyłu
snuje swój monolog o zbędnych częściach garderoby
by za chwilę wezwać do buntu niesforną załogę stanika
chrobotliwym głosem odpowiadam na komendę
przez zaparowane spojówki odczytuję mglistość jej spojrzenia
uwieńczonego termicznym splotem gałęzi naszych ramion
(resztki wstydu ugrzęzły w ciepłym pyle libido)
Dodane przez Bielan
dnia 13.03.2008 14:33 ˇ
7 Komentarzy ·
742 Czytań ·
|