poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMCzwartek, 28.03.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Chimeryków c.d.
playlista- niezapomn...
Bank wysokooprocento...
Co to jest poezja?
Monodramy
,, limeryki"
HAIKU
poezja,org
Ostatnio dodane Wiersze
Oko
Marina z wlewek
Na początku
Przebudził się
Miniaturki na wesoło
kino objazdowe
do siebie
wielki post, wczesna...
kalki
Deadline
Katarzyna Zając



Katarzyna Zając - ur. w 1977 r., ukończyła ochronę środowiska na Uniwersytecie Opolskim. Wydała tom wierszy pęknięcia (2011, nagroda w IV Międzynarodowym Konkursie Poetyckim Liberum Arbitrum "O Laur Lipowego Wzgórza"). Publikowała w "Latarni Morskiej", "Frazie", "Nowym Zagłębiu", Śląskiej Strefie "Gender" i "Neurokulturze". Jej wiersze można znaleźć w wielu pokonkursowych almanachach i antologiach. Laureatka m.in. IV OKP "Przeciw Poetom" im. Witolda Gombrowicza, XVIII OKP im. Rafała Wojaczka, XL OKP im. J. Śpiewaka i A. Kamieńskiej, VII OKP im. J. Kulki oraz VI OKP im. K. Ratonia. Mieszka wraz z mężem i synami w Ozimku.



osmoza


nie pada, obniża się poziom wody. języki rejestrują
pierwsze zmiany wilgotności, przenikanie innych
cząstek. noce stają się krótsze i upalne. z parapetu
odlatują wróble, wzrasta stan przepłoszenia.

księżyc w nowiu - dłonie wędrują po skórze, szukasz
kraterów i lawy. unoszę głowę, patrzę przez okno.
rdzawe niebo (wspomnienie: lisy wchodzące do nory,
które kobieta pokazuje dziecku, a ono się śmieje).

odsuwam firany, jakbym zaglądała za kurtynę. rzeka
ma barwę dojrzałych pomarańczy. przymykam oczy,
by zajrzeć głębiej, stać się jedną z kropli. niespodziane
szarpnięcie jak ciepło wnikające przez naskórek.



czas wilka


nie ma cię, naprawdę nie ma, powtarzam.
pociemniałe niebo, zbutwiałe łęty i mokre grudy ziemi.
nawet tu słyszę podwójne kroki, odwracam się,

by zobaczyć nieistniejący cień. spod ściółki
wypełzają przebudzone świerszcze, szarpią za struny.
mieszkasz we mnie jak kamień, przysiadasz

na piersiach. kładę się na ziemi, błoto oblepia ciało.
proszę, nie odchodź. niech okryją nas liście, smaga deszcz
i śnieg, a później porośnie trawa.

słyszysz? wilki wychodzą z lasu, zaczynają wyć.



chude lata


w tamtym roku lato było zimne i deszczowe. w studni
podnosiła się woda, sączyła strugą przez podwórze,
podkradała pod dom. nasłuchiwałeś moich kroków,
pobrzękiwania łańcucha, stukotu wiadra. z tej wilgoci

rodziły się słowa. pamiętam, że rozmawialiśmy o tym,
że porzeczki mają słodko-kwaśny smak. dotykaliśmy
krzewów, mówiąc, że musimy rozprawić się z mszycami.
spadź zlepiała nasze dłonie, zostawała na języku niby

okruch chleba. nie mogliśmy zasnąć. gdy uchylałeś firany,
po oknach pełzał cień pająka. to moja matka modliła się,
uparcie powtarzając: tygrzyk, tygrzyk. anioł stróż,
któremu przedziurawiono w czasie wojny głowę, milczał.

od dawna nie potrafił latać, drzemał na ciepłym piecu.



owocnia


ten dom jest podobny do niebieskiej mureny,
ukrytej w mule, czyhającej na łup. mieszkam w nim, słyszę,
jak po kryjomu pęka. dwie kreski przecinają podłogę,
fasadę i chodnik. dotykasz mojego brzucha: cii, mówisz, cii.
usypiam (karuzela z końmi, w dłoni czerwony lizak,

który ma kształt serca). za oknem rozkołysane wody:
jeszcze ci nie powiedziałam, że noszę w sobie ziarno grochu,
które wciąż rośnie, ugniata mnie, wykrada coś
od środka. jutro z gardła wyjedzie towarowy, wypłynie niby
smolisty skrzep - prosto w błękit morza.

poczuję strach jak w nieznanych miejscach, zapłaczę.



zabliźnianie


podobno tegoroczna zima ścięła białko w mleku,
zgięła wpół śliwy i uwięziła krzyk wędrownych ptaków.

topnieją śniegi. rzeka opuszcza dawne łożyska,
wyprowadza się na grądy. trzeba rzucić kilka grud ziemi,
zaśpiewać smutne pieśni, spalić kukłę.

idziecie, dopóki nie zakwitną krokusy, nornice
nie powiją młodych. światło przepływa przez splecione
palce i rodzi w was czułość.

zbieranie piórek i patyczków. cerujecie dach,
osłaniacie przed wiatrem puste okna - aż pojawią się
na polanie drwale. znów coś swędzi i boli,

choć nie ma prawie śladu. zostanie wypatrywać,
czy nie płyną wiklinowe kosze, liczyć szramy na drzewach.



Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 436
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: atramentowapanna

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

66803518 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005