poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPiątek, 03.05.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
Chimeryków c.d.
FRASZKI
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Monodramy
Ostatnio dodane Wiersze
Miauczenie zwrotne
fornir
Za horyzontem
Habitat
Kropelka tlenu
Majowo...
Zejście
Prywatnie
TO MUSIAŁO NADEJŚĆ
Marek Wawrzkiewicz "...
Wiersz - tytuł: Damy radę?
Na widowni przed skalnym ekranem popcorn,
cola, ognisty podmuch - w plecy. Po powierzchni
nogą ślimaka: ani nad poziomy wylatać,

ani w ziemi brnąć po kolana. W drodze small talk -
frazy z wczoraj, kalki z jutra. Dialog użytkowy:

fajans i giętkie aluminium. Horyzont jelenia
z zachodem bieżącego słońca, ból głowy
tylko od papierosów. Ech, żyć nie umierać.

Dodane przez Dorota Bachmann dnia 08.05.2009 07:25 ˇ 70 Komentarzy · 2015 Czytań · Drukuj
Komentarze
przemek dnia 08.05.2009 08:56
Wiersz ponadczasowy;) no może drobne przesunięcia w języku użytkowym. Co do Bobów - nie trzeba się martwić. Zawsze sobie radzą. Jakoś. Bo jakość uchwyciłaś wartko, mocno i z mięciutkim ech endem.
Pozdrawiam ciepło.
przemek dnia 08.05.2009 09:03
drobne przesunięcia w języku użytkowym - dodam jeszcze, że celnie przez Ciebie uchwycone.
Jeszcze raz pozdrawiam.
IRGA dnia 08.05.2009 09:25
DOROTO- zgrabny wierszyk. Dobrze się czytało. Pozdrawiam :)
paweł dnia 08.05.2009 09:29
pamiętam ten wiersz, Dorota, masz niezprzeczalnie oryginalny styl, i na tle innych wierszy tutaj jest to ttym bardziej widoczne, jedna sytuacja, z wieloma wektorami, w góre, w dół, na boki, z kulturowymi odniesieniami, składak ujęć, z pocket psychologią :) bardzo mi to leży, twórczo. pozdrawiam
Robert Furs dnia 08.05.2009 09:53
Stado lemingów biegnące po autostradzie - pytanie tylko czy rzeczywiście do nieba, gdy wszystko co nas otacza jest: bez serc i bez ducha. Aż głowa boli, ale damy radę. :) Ciekawy wiersz, ciekawie powiedziany.
Jacom Jacam dnia 08.05.2009 10:12
hm...umierać żeby żyć;-)
dla mnie ok
bols dnia 08.05.2009 10:12
Damy, jeśli ujawnią się osoby ostrowidzące i przekażą życiowy obrazek podobnie sugestywnie.
Horyzont jelenia.../!/

Serdecznie pozdrawiam
Katarzyna Zając - ulotna dnia 08.05.2009 10:13
:-) Doroto, Ty też stwarzasz swoim wierszami własne, odrębne światy, dlatego tutaj tak chętnie zerkam :-), po prostu lubię, gdy poezja przenosi mnie jakby w inne wymiary, gdy pobudza wyobraźnię i zmusza do poszukiwań... no i hmm, u Ciebie też tym razem jest surrlealistycznie ;-).

pozdrawiam jak zawsze serdecznie :-).
Katarzyna Zając - ulotna dnia 08.05.2009 10:14
no właśnie min. przez ten horyzont jelenia! co słusznie zauważyła beata :-).
magda gałkowska dnia 08.05.2009 10:27
no wszystko ok niby bo i na luzie i język taki "na czasie" ale dlaczego mam wrażenie, ze tym razem o niczym?
bols dnia 08.05.2009 10:35
Wybranny i zakomponowany starannie wycinek rzeczywistości z filozoficznym podtekstem i takąż puentą; to chciałabym jeszcze dodać.
Robert Furs dnia 08.05.2009 11:03
To jest jeden z tych wierszy Doroty w którym twórczo wypełnia architektoniczny plan. Czytelnik wchodzi na drogę, widzi domy może pukać do wielu drzwi. Musi szukać, lecz nie peela, nie tego co autorka chciała powiedzieć a siebie. Jeżeli nawet nie spotka nikogo, to myślę, że i tak warto było się przespacerować, odetchnąć i wrócić. :)
konto usunięte 36 dnia 08.05.2009 11:19
Żyjemy pod wulkanem, w nieświadomości, odwróceni tyłem, i tylko na plecach czujemy jego "ognisty podmuch" - to rzuciło mi się w oczy na początku, tej treści komunikat wykaligrafowany jest czerwonymi literami. Nie da się ukryć, iż owa projekcja rzeczywistości jest to takie życie we współczesnych dybach, zrobionych z tekturowej dekoracji konsumpcyjnego światka/który trudno nazwać w pełni tego słowa znaczeniu - Światem/; bo cepelia, bo folklor, i na dodatek "fajans". Brakuje w tym padołku nade wszystko autentyzmu poznania, doświadczania, brakuje tego jak powietrza.Nie ma co się jednak dziwić, skoro po pierwsze krępuje nas ów balast przekleństw współczesności, a poruszanie w głąb, w istotę rzeczy jest istotnie utrudnione, dlatego ślizgamy się tylko jak ślimaki po "powierzchni" zagadnień. Po drugie, sam język już przestaje wyrażać, tylko sprowadza się do schematycznego mianownika naśladownictwa, a nas do pseudoroli "kalek". Sytuacja zastana zdaje się być już chyba nieuleczalna skoro nawet ból głowy nie jest tu prawdziwym odczuciem, tylko jest to teraz bardziej taki "globus" na zawołanie, na prztyknięcie palca, po prztyknięciu zapalniczką i przypaleniu modnego papieroska...Ale zaraz, zaraz, czyżby ktoś nas chciał zrobić w "jelenia"? I czy "damy radę"? - padają pytania...

Ty Doroto niczym staffowski kowal całą bezkształtną masę kruszców drogocennych (...) jak wulkan ze swych otchłani wyrzucasz bezdennych i mówisz zdecydowanie wszem i wobec i każdemu z osobna: Mości Państwo, "Żyć nie umierać"! Trzeba żyć pełną piersią, a nie silikonem ;)...
Pozdrawiam:)
Kuba Sajkowski dnia 08.05.2009 12:32
traktuję jako dobrze odrobione zadanie domowe na temat, czyli:
o czymś, sprawnie, ale jakoś tak zbyt letnio, za bezpiecznie.
Dorota Bachmann dnia 08.05.2009 12:50
Przemek - dziękuję:) Miło, że odebrałaś.

IRGO - miło :)

Pawle, cieszy,,że to akceptujesz. Wiesz, g górę , w dół, bo wszystko to system naczyń połączonych, rodzaj wypadkowej różnych czynników. Pewnie niewiele można zmienić, ale chcę zdawać sobie z tego sprawę. Ciągle wiec szukam.

Robert Furs, dokładnie o to chodzi. Pamiętam te twoje lemingi, świetny to był (jest) wiersz.

Jacom, cieszy ten ok Twój:)

beata olszewska - dzięki za odczytanie :) Tak :)

ulotna są więc światy równoległe, prawda? Nasze na pewno :D Wiesz, u mnie najczęściej jest surrealistycznie, serio :) Pozdrawiam serdecznie :)

Magda, spitoliłam dokumentnie, jeśli widzisz, że na luzie :( No i o niczym, piszesz. :( Następnym razem się zepnę :) Serdecznie pozdrawiam, rada z klapsa - one zmuszają do myślenia :)

beata olszewska, -to, co dodałaś, bardzo mnie raduje, bo dostrzegłaś nie tylko przekaz, ale i pracę włożoną w jego formowanie, dziękuję.

Robert Furs architektoniczny plan tego akurat ma w centrum "dzisiejszą" jaskinię Platona - dzięki, że widzisz motyw drogi i szukania (jesteśmy już odwróceni od ekranu? ). Szukam ja, szuka moja peela. Fajnie, e połaziłeś z nami :). Pozdrawiam.

whambam - przeczytanie Twojego komentarza to ogromna dla mnie przyjemność. Czytasz, jak marzę. A skojarzenie ze Staffem? Słuszne. Na szczęście chyba od bardzo dawna ani raz nie pomyślałam o ciągle głupim swoim sercu: gin chorą niemocą przeklęte. :)
Dorota Bachmann dnia 08.05.2009 12:55
jakub jakobsen - no kaskader ze mnie żaden, fakt. Boję się fajerwerków, a tu ogień był, wiec działałam ostrożnie. :)
To żart, ja poważnie przyjmuje Twoje słowa i pozdrawiam.
Dorota Bachmann dnia 08.05.2009 13:03
* Robert architektoniczny plan tego akurat wiersza ma w centrum "dzisiejszą" jaskinię Platona
Christos Kargas dnia 08.05.2009 13:05
Tytuł bez punktu zaczepienia byłby pustosłowiem. Ten punkt znajduję w wierszu w poincie i to mnie troszkę rozczarowuje. Wolałbym, żeby dopełnieniem do tytułu było "wyjść poza" i żeby zarówno owo "wyjść" jak i to dalsze dopełnienie do "poza" wynikało z wiersza, ale w wierszu "codzienność" i "powierzchowność", a mnie wyjście "poza codzienności/powierzchowności" nie tak bardzo już intryguje, wydaje mi się to za mało. Ostatecznie dlaczego "żyć nie umierać"?
Wiersz jest napisany dobrze, poprowadzony w tym, co porusza nienagannie, ale jednak czytałem twoje bardziej pogłębione wierze Doroto, tutaj, według mnie, traktując o powierzchni zrealizowałaś część wiersza:
"ani nad poziomy wylatać,
/ani w ziemi brnąć po kolana."
Tekst pozostał w sferze życzeń, w konstatacji tego, że warto byłoby coś z tym zrobić, tylko co i po co oraz czy istotnie warto?
Dorota Bachmann dnia 08.05.2009 13:18
Christos, damy radę nie miało znaczyć apelu, by coś z tym zrobić, a pytanie, czy damy radę istnieć. Muszę więc konstrukcję słów przemyśleć. Tekścik to zapis refleksji o tym, czy oddaliliśmy się od świadomości, że widzimy cienie, na tyle, by żyć już tylko nimi. Nie miał być apelem o nic. Sądzę zresztą chwilami, że to nieuchronna entropia. Gdybym ważyła się apelować o cokolwiek, musiałabym mieć konkretna propozycję. Nie mam i uważam, że nie istnieje.
Pomyślę nad zmianami, dzięki. :)
magda gałkowska dnia 08.05.2009 14:14
Dorota - jak widać jestem odosobniona, więc wychodzi na to, ze tylko mnie ten wiersz minął, nie doszukałam się tutaj tego wszystkiego, o czym napisali moi przedmówcy i tyle. Pozdrawiam
Krzysztof Kleszcz dnia 08.05.2009 14:15
ani nad poziomy wylatać, / ani w ziemi brnąć po kolana. W drodze small talk - frazy z wczoraj, kalki z jutra
Te frazy są bardzo ok. Ale całość trochę taka sobie. Pozdrawiam.
Dorota Bachmann dnia 08.05.2009 14:21
Magda - nieprawda, nie tylko Ty! :) Zobacz wpisy Kuby, Christosa i Krzyska.

Krzysztof - popracuję jeszcze, mam wskazówek już troszkę :) Dziekuje i Tobie za nie :)
Łucja d dnia 08.05.2009 14:28
Tytuł nie stwierdza Damy radę, tylko pyta czy Damy radę? , więc
nie odbieram wiersza jako apelu, raczej jako podsumowanie i trochę smutne stwierdzenie faktu naszego istnienia w danych warunkach. Wiersz świetnie nam te warunki zobrazował. Rozsmakowałam się ;o) Dobry. U lubione frazy
ani nad poziomy wylatać,
ani w ziemi brnąć po kolana
oraz
Dialog użytkowy: fajans i giętkie aluminium. Jak wiele to mówi o naszym życiu
Puenta mi sugeruje, że mimo tej powierzchowności, czasem beznadziei Ech! żyć nie umierać.
Pozdrawiam serdecznie
Dorota Bachmann dnia 08.05.2009 14:44
Lady Zadra, dziękuję za odczytanie. Czujesz, co chce powiedzieć, wiem. W tej puencie chciałam jeszcze zmieścić przywiązanie do istnienia, niemyślenie o niczym, co nim nie jest. :)
Dorota Bachmann dnia 08.05.2009 14:46
Szukam na gorąco kierunku uczytelnienia zamysłu tekstu, może jakoś w te stronę?

Ech, żyć nie umierać?

Po powierzchni nogą ślimaka: ani nad poziomy
wylatać,
ani w ziemi brnąć po kolana. W drodze
small talk - frazy z wczoraj, kalki z jutra. Dialog

użytkowy: fajans i giętkie aluminium. Horyzont
jelenia z zachodem bieżącego słońca, ból głowy

tylko od papierosów. Na widowni przed skalnym
ekranem popcorn, cola. W plecy ognisty podmuch
niby jak zawsze, ale wentylacja zbyt sprawna.
Christos Kargas dnia 08.05.2009 15:03
Na szybko, mi osobiście taki tytuł pasuje bardziej, również kierunek zmian wydaje mi się dobry. Wieczorem wrócę i napiszę, co, jak i dlaczego, moim zdaniem :)
Kuba Sajkowski dnia 08.05.2009 15:19
Doroto - ten tytuł, tak, ale ja bym go dał bez znaku zapytania, bo z tym pytajnikiem ironia zbyt oczywista, a jak jest zbyt oczywista to przestaje być ironią ;) z tymi poprzestawianiem ma to teraz więcej wyrazu, ale ostatnie zdanie - jeszcze mi jakoś trafia w próżnię, dla mnie przynajmniej niejasne :)

kierunek, zgadza się, dobry :)
Krzysztof Kleszcz dnia 08.05.2009 15:26
Kierunek zmian słuszny, jeszcze coś puencie brakuje siły... i tytuł mało ciekawy...
Dorota Bachmann dnia 08.05.2009 15:29
Christos, jakub - dzięki :)
co do puenty numer dwa i ja nie mam przekonania, myślę :)
Dorota Bachmann dnia 08.05.2009 15:30
Krzysztof, no kombinuję, zajrzyjcie tu jeszcze potem, please :)
Madoo dnia 08.05.2009 15:43
"Ech, żyć nie umierać", alleluja MS :)))
Elżbieta dnia 08.05.2009 15:47
Bardziej mi pasuje pierwsza wersja - od nogi ślimaka, poprzez horyzont jelenia do wyraźnego sarkazmu w puencie. Ech, żyć nie umierać, czytam, jako przewrotne, co to za życie, machnięcie ręką na płytkość życia, brak wzlotów . Potwierdza to znak zapytania w tytule i rekwizyty: wczorajsze frazy, jutrzejsze kalki, fajans i giętkie aluminium...Wiersz zatrzymał, bo odczytuję w nim, własne przemyślenia, które "dopadają" mnie czasem. Serdecznie pozdrawiam
Robert Furs dnia 08.05.2009 17:49
W vol.2 zniknął mi wątek apoteozą kiczu i pretensjonalnego patosu, zgubiłem się. Może i dobrze bo dłużej pobyłem. Jednak uśmiecham się do vol. 1. jako dobrego wiersza. I chyba nie wszystkie sugestie trzeba sobie mocno brać do serca, bo tekst można poprawić ale i też przedobrzyć.
Robert Furs dnia 08.05.2009 17:49
*wątek z
Dorota Bachmann dnia 08.05.2009 17:58
Madoo :)

Elżbieto, dziękuję bardzo :) Często mamy podobne zdanie, zauważyłaś? Cieszy m,nie to :)

Robert, mnie też się wydawało, że pierwsza wersja jest ok, ale warto dowiedzieć się, co w niej dla kogoś nie tak. Decyzję ostateczna i tak podejmę sama :)
Łucja d dnia 08.05.2009 18:14
Jeśli mogę napisać jak ja to widzę, choć pierwsza wersja mi odpowiadała i puenta jak najbardziej.
Otóż póki co zostałabym przy niej.. bo taka i sarkastyczna i zrezygnowana stosownie do tekstu. Przeniesienie jej do tytułu?, eeeee na pewno bez znaku zapytania.
Może i racja że Damy radę? zbyt slangowe, choć niby fajne, kojarzy mi się z pytającym klepnięciem jeszcze po ramieniu hih.
W końcu nie podoba się to tym, którzy dużo lepiej się znają na poezji niż ja ;) ;o)
Jeśli się bawimy w zmiany to
Może tytuł ...Takie życie albo Pieskie życie

Musze przyznać, że druga wersja jest niby po tych rotacjach mocniejsza i sprawniejsza. Nie pasuje mi ta wentylacja na końcu, jakaś taka.... moja wina nie potrafię jej zinterpretować, więc nie robi wrażenia.
W plecy ognisty podmuch
niby jak zawsze. Ech, żyć nie umierać.


Teraz tak to widzę, bo wiersz intryguje i chętnie się do niego wraca.
Katarzyna Zając - ulotna dnia 08.05.2009 20:03
Doroto, porównuję wersje i zdecydowanie lepiej czyta mi się pierwszą :-). do tytułu też nie mam zastrzeżeń :-). w drugiej puenta zdecydowanie osłabia przekaz tekstu, który wcześniej był z lekka ironiczny, przewrotny: Ech, żyć nie umierać. :-).
Kuba Sajkowski dnia 08.05.2009 20:34
no ja sądzę, że w drugiej jedynie poprawić puentę, i będzie też ironicznie, tylko że z jajami*, których zdecydowanie brakuje mi w wersji pierwszej, ale to oczywiście autorka zadecyduje :)

*w sensie przenośnym, oczywiście :D
Fart dnia 08.05.2009 21:28
Wykorzystanie scenerii kina okazją do prezentacji postaw.
Wszystko dla mas czyli nic. Mocny ten "dialog użytkowy", kiedy fajans czytam mniej dosłownie.
W domyśle refleksja, w rzeczywistości - jeśli tak ma być ,to damy radę,
życie jest piękne.
Dałaś radę!
pozdrawiam
Elżbieta Lipińska dnia 08.05.2009 21:41
Dla mnie jednak druga jest czytelniejsza, z pierwszą miałam kłopot - może to moja wina, ale nie potrafię z tak krótkiej formy wyłowić tylu podtekstów, rozgryźć ich.
nieza dnia 08.05.2009 21:47
Tym razem nie dla mnie.
pozdrawiam :)
Dorota Bachmann dnia 08.05.2009 21:58
Lady Zadra - dzięki za pomoc, wiesz, ta puenta z wentylacja to taki rozpaczliwiec, choć niby świadomie go wciepłam - wentylowanie ma symbolizować kulturę, w której zbiorowo się dezynfekuje wątpliwości egzystencjalne (taka Herbertowska pralnia chemiczna do wywabiania ran). Pozdrawiam :)

ulotna - dziękuję za lubienie "mojej" pierwszej wersji :)

jakub - puenta drugiej nędzna, pisałam powyżej Lady Zadrze, dzięki za powrót :)

Elu, ech, rozszczelniam się powoli, uczę dłuższych form, ale z oporami :) Pozdrawiam :)

nieza - dzięki za obecność, nie zrażaj się, zaglądaj pod kolejne, może mi się znów uda , pozdrawiam:)
nieza dnia 08.05.2009 22:06
Do Ciebie na pewno :)
Christos Kargas dnia 08.05.2009 22:07
Najpierw nawiązując do początkowego dialogu, nie twierdziłem, że wiersz to apel, ani nawet, że powinien być. Konstatacja o której piszę zostawała u mnie, jako czytelnika, po czytaniu pierwotnej wersji. Obrazy z początku wiersza kierunkowały odbiór ku reelekcji nad życiową postawą, takie tam bla-bla o tym, że jest tak i tak itd. natomiast odniosłem wrażenie, że nie o to ci Doroto chodziło. Dlatego nadal uważam, że kierunek jaki obrałaś w drugiej wersji jest dobry. Ognisty podmuch w tej wersji nabiera pewnych cech, których w pierwszej nie posiadała. Rozumiem pewien niedosyt, który pojawia się u Kuby, Krzystofa i ciebie nawet dotyczący zakończenia i nawet przyszły mi do głowy pewne pomysły, których nie wyrażę tu, bo nie jestem pewien intencji przekazu i nie chciałbym czegoś popsuć, lub zdradzić.
Dorota Bachmann dnia 08.05.2009 22:29
Christos, dziękuję za wyjaśnienia i pomoc telepatyczną :)
Pracuję sobie nad tekstem, może musi odleżeć :)
Jarosław Trześniewski-Jotek dnia 08.05.2009 23:38
Duzy misz masz a pomimo to wiersz wazny, z ukrytymi podtekstami ,ten jelen na rykowisku nie przypadkowo emanacja kiczu wszechogarniajacego, odnioslem pierwotnie
wrazenie ze wiersz jest relacja z jakiegos kina na wolnym powietrzu, skalny ekran wodownia dla troglodytow obzerajacych sie popcornem ( Filistenowie?) no i strofy Mickiewiczowskie młodosci ty nad poziomy i Herbertowskie wbrew pozorom nie czynia zaslony dymnej sa w sam raz...zas Ognisty Podmuch skojarzyl mi sie z filmem o strazakach...chyba za duzo jak na jeden krotki i bardzi wyrazisty wiersz:) Pozdrawiam serdecznie :)
PS Zyc nie umierac po zachlysnieciu sie dymykiem z papierosa pall mall.pomaranczowego cienkiego...
wszechogarniajacy , niczym Bruce wszechmogacy, ognisty podmuch mi sie kojarzy z filmem o strazakach,
Jarosław Trześniewski-Jotek dnia 08.05.2009 23:40
sorry za powtorzenia zaczynam miec demencje starcza...
Jerzy Beniamin Zimny dnia 09.05.2009 00:55
Gra słów, tropów i symboli, technicznie skondensowanych, sprasowanych do maksimum. Czyta się sprawnie jak wzorzec,
przymiar albo formułkę. Do rozmyślania, rozgryzania ale bez emocji i uroku. Myślę, że można jeszcze krócej pisać, aż do
samego mózgu czytelnika. Może nawet impulsami. Coraz bliżej ta granica ?
JBZ.
Dorota Bachmann dnia 09.05.2009 06:38
Jotek27 - Etam, jak na kogoś bojącego się demencji pamiętasz za wiele tekstów i filmów :) Fajne skojarzenia:) I bardzo zasadne! Skalny ekran z ogniskiem za plecami widzów to też jaskinia Platona. Serdecznie pozdrawiam :)

Jerzy Beniamin Zimny - Myślę, że można jeszcze krócej pisać, aż do
samego mózgu czytelnika. Może nawet impulsami. Coraz bliżej ta granica ?
Gdyby kiedyś ktoś to umiał zrobić, byłaby to najpotworniejsza z indoktrynacji i manipulacji... Gorsza niż Matrix. gorsza niż wszczepiony chip. Sama myśl - nienowa, obecna w literaturze od czasów Wellsa, prze Lema po dziś, nie wspominając o kinematografii - jest przerażająca. Odpukać.
Dorota Bachmann dnia 09.05.2009 06:40
Jerzy Beniamin Zimny - przepraszam, nie pokreśliłam adresata swojego postu :) Pozdrawiam.
przemek dnia 09.05.2009 06:45
Dla mnie pierwsza wersja.
"relacja z jakiegos kina na wolnym powietrzu" - można zbudować sytuację, jest pewien porządek - widownia, powierzchnia, droga, zachód słońca, W drugiej wersji jak dla mnie robi się bałagan. Dobranockowy tytuł koresponduje z zachodem słońca z końcówki, jest dla mnie także pytaniem o dojrzałość widowni i jej przyszłość.
Wiersz "technicznie skondensowany". Skondensowany również poprzez nagromadzenie wyrażeń wartościujących - od popcornu do jelenia naliczyłam 9, to sporo. Jeśli tu wpuścić trochę luzu, powstanie zupełnie inny tekst.
Pozdrawiam ciepło.
Dorota Bachmann dnia 09.05.2009 07:18
przemek, dzięki że wróciłaś. No powinnam może i wpuścić trochę luzu, ale są tematy, w których nie chce opisowości, ta zawsze warunkuje zjawisko, a czasem zależy mi na nim jako takim.
Serdecznie pozdrawiam :)
przemek dnia 09.05.2009 07:45
Nie wiem. czy powinnaś, to była tylko ogólna uwaga dotycząca grzebania przy tekście. Wiersz od początku do końca jest zbudowany konsekwentnie. Druga wersja po prostu burzy ten ład.
Elżbieta dnia 09.05.2009 09:21
:) Cieszę się, że tak uważasz i chyba tak jest :)
A wracając do wiersza, to konsekwentnie pozostaję przy Twojej pierwszej wersji, jak już napisałam wcześniej; w takiej postaci go zostaw i niczego nie zmieniaj, jeśli to zrobisz, to jak pisze Przemek, powstanie już zupełnie inny tekst. Pozdrawiam serdecznie :-)
Christos Kargas dnia 09.05.2009 09:34
Przemku, dlaczego uważasz, że burzy się ład? Zaczyna się od drogi (dosłownej i metaforycznej) po powierzchni, na tej drodze są kontakty międzyludzkie "small talk) jest i horyzont (co logiczne dosłownie i metaforycznie) jest i spoczynek (przed ekranem). Wręcz przeciwnie w pierwszej zaczyna się od spoczynku i nagle wyskakuje droga, czy to nie jest właśnie burzenie ładu?
Elu T., na czym polega według ciebie różnica między wersjami, dlaczego uważasz że to zupełnie inne teksty i przede wszystkim dlaczego uważasz, że ten wiersz, który powstaje przy drugiej wersji jest gorszy, co w nim ci się nie podoba?
kotkonia dnia 09.05.2009 10:41
Ja to czytam w pierwszej wersji , gdyż druga daje podpowiedź, moim zdaniem niepotrzebnie ułatwia czyelnicze "ech" życie. Wychodzimy (interpretacyjnie:) z jaskini Platona.Cały swiat,cały język jest tylko odblaskiem, kopią, pastiszem. Istnieją jednak dwa sposoby wyjścia z tej sytuacji. Pierwsza, "idealna', prowadzi na zewnatrz. Druga, to oswajanie od srodka. Mamy tylko słabą namiatkę ambrozji i nektaru ("pop corn, cola") mamy tylko wyświechtane powiedzonka ( zamist głebokiego czytania?), jednak zarówno tytuł jak i peunta dają podwójną mozliwość intrpretacji - lekka, przyjazna ironia oraz afirmacja , bo "damy radę", "ech":)), i tekst czyta sie moim zdaniem na dwa sposoby naraz . Ograniczenie do jedynie słusznego platonizmu, czy innego- izmu w "popowych" dekoracjach zawężałoby wiersz. Myslę, że niepotrzebnie, bo do mnie np. przemawia mocno.
Pozdrawiam
przemek dnia 09.05.2009 10:45
Może mam klapki, ale tak mi się widzi w wersji pierwszej:
1. W ciemnej jaskini - przed skalnym ekranem
2. blask słońca za plecami - ognisty podmuch
3. ruch cieni na ścianie - po powierzchni nogą ślimaka
4. przeświadczenie o braku łańcuchów - w drodze small talk
5 przekonanie o obserwowaniu wolnego życia - horyzont jelenia
z zachodem bieżącego słońca,
W drugiej wersji schemat anegdoty się łamie. Ale może tylko dla mnie.
Pozdrawiam:)
Elżbieta Lipińska dnia 09.05.2009 10:57
Dorota: Elu, ech, rozszczelniam się powoli, uczę dłuższych form, ale z oporami :-)

Widzisz, a ja wciąż i wciąż mam pretensje do siebie o to, że się nie potrafię skondensować, "uszczelnić". Ludzie są różne, Doroto :-)
Christos Kargas dnia 09.05.2009 12:37
Przemku, w pierwszej wersji można odczytać ten schemat, który przedstawiasz. Ten schemat, jakby realizuje przeświadczenie o słuszności platońskiej teorii, zostawia tytuł w zawieszeniu, "damy radę" wobec czego? wyjścia z jaskini? i jak to się ma do pointy? Szkoda, że żyjemy, bo przecież można było wyzwolić się z cyklu i pozostać w sferze idei? Owszem, jest to spójna interpretacja.
W drugiej wersji uczestnicy nie widzą jaskini, nic nie wiedzą o tym, żyją sobie swoją powierzchownością, pierwsze czytanie daje nam poczucie po prostu obserwacji życia i dopiero ostatnia cząstka metaforyzuje nam się i wprowadza w dualizm jaskinia/świat idei. Jest to zaledwie podejrzenie, które może stać się przyczyną "wyjścia poza, ponad, znaleźć świadomość, by ją być może porzucić. Możliwe, że pytajnik na początku jest zbytnio dopowiadający, możliwe też, że należałoby wykorzystać jakoś to "damy radę", bo to dobra droga do podania w wątpliwość, słuszności obranej drogi. Mankament drugiej wersji to właśnie zakończenie, które nie pozwala dobrze zrozumieć rolę "wentylacji".
W każdym razie daliśmy materiał Dorocie do przemyślenia. Wszystko zależy teraz od tego, co ona w detalach chciała przekazać swoim wierszem i zdecydować się jak ostatecznie to zrobić, by to rzeczywiście oddać. Może nawet wybierze w końcu jakąś kompilację obu dróg. Wiersz tak czy inaczej jest na tyle ciekawy, że pobudza do refleksji i dyskusji, to już wielki jego plus.
Dorota Bachmann dnia 09.05.2009 12:51
kotkonia, dziękuję za analizę i odczytanie zamysłu, jak widzisz, nie jest jednak do końca czytelny w sposób jednoznaczny. Mam o czym myśleć.

przemek - wprawdzie już sobie z Christosem gadacie, ale wtrącę się tylko bardzo, bardzo podziękować, że to robicie o moim wierszu, dla mnie to bezcenne! Twoje wpisy pokazują mi, że rozumiesz moje intencja.

Elu , oj różne, różne i bardzo dobrze :)

Christos, chcę Ci szczególnie podziękować, bo naprawdę zainicjowałeś rozmowę, która daje mi wiele do myślenia, daje mi tez świadomość, że być może przekaz w tym wierszu mogę rozszerzyć właśnie kompilując. Sens na chybcika wymyślonej puenty tłumaczę Lady Zadrze, ale to zakończenie już jest w koszu :)
Pozdrawiam :)
stanley dnia 09.05.2009 13:03
Czuć, epitety zarysowane poprzez opis-we fragmentach animizowanych.
Dorota Bachmann dnia 09.05.2009 13:07
Stanley, dzięki :)
[Coś wysłałam :)]
Elżbieta dnia 09.05.2009 18:16
No taaak, a ja uczę się kondensować teksty...:)
Christos, nie mówię, że druga jest zła; zatrzymała mnie pierwsza, dla mnie bardziej czytelna i tak ją interpretuję, jak napisałam w pierwszym komentarzu, jest mi bliska i piszę - dlaczego. Obydwie różnie czytam, a przestawienia zwrotek i wstawienie, ...ale wentylacja zbyt sprawna, jakoś do mnie nie przemawia, tak to już jest z moją percepcją :)
Christos Kargas dnia 09.05.2009 19:03
Lubię rozmowy interpretacyjne, to i je inicjuję, gdzie się da, lub warto :)
Elu T., nie ma sprawy, myślałem, że masz może jakieś konkretniejsze powody. Z osobistymi odczuciami nie zamierzam polemizować, dobrze, że każdy z nas jakieś ma, bo wiersz w ten sposób żyje :)
Elżbieta dnia 09.05.2009 21:00
Christos - wiesz, już się spotkałam z przypadkami, kiedy ten sam wiersz był przez różne osoby, różnie odczytywany i zastanawiałam się wówczas, czy autora taka sytuacja powinna cieszyć, czy niepokoić? Ja w wierszu Doroty (w pierwszym)odczytuję własne przemyślania, ale to już kolejne tematy do rozwijania przy okazji :)
Łucja d dnia 09.05.2009 22:57
Zaglądam Doroto ciekawa Twojej decyzji a widzę, że jeszcze się wykluwa ;) ;) W związku z dyskusją chciałabym napisać, że dla mnie obie wersje niosą tę samą interpretację i to samo przesłanie. Dlatego wiersz wywarł dobre wrażenie.
Nie zgodziłam się z puentą drugiej wersji , ale to przecież nie przekreśla układu dokonanych zmian. Teraz się przekonałam ostatecznie, że dla mnie na plus druga, bo odczytuję teraz pewną chronologię obrazów oraz uwypuklenie frazy z ognistym podmuchem, która jest bardzo ciekawa w interpretacji i nośna dla całego wiersza. Na początku kończyła się przyhamowaniem. Puenta dobra z pierwszej, więc ja bym zostawiła.

Elu mi nie przeszkadzają różne interpretacje, bo one pobudzają do myślenia czytelnika i autora, więc na pewno nie powinno to martwić. Najważniejsze aby wiersz budził interpretację, a ona wynika przecież z gustu, preferencji i doświadczenia, a czasem samej chęci zastanowienia się.
Jerzy Beniamin Zimny dnia 10.05.2009 00:58
Może wreszcie ktoś rozgryzie ten krótki tekst?
JBZ.
Dorota Bachmann dnia 10.05.2009 07:46
Elu T, Christosie, Lady Zadro - interesujący jest motyw Waszej rozmowy:
ten sam wiersz był przez różne osoby różnie jest odczytywany - czy autora taka sytuacja powinna cieszyć, czy niepokoić?

Od siebie dodam, że jeśli ma się szczęście poznać zdanie kilku (wielu) osób, a interpretacja żadnej z nich nie pokrywa się z autorskim zamysłem, to autor ma powody do zmartwienia imho. Jest wtedy bardzo duże prawdopodobieństwo, że tekst nie jest czytelny. Jeśli te różne interpretacje mają jednak wspólny mianownik, jeśli oscylują wokół nadanego komunikatu, można przyjąć, że wiersz odbierany jest prawidłowo - tak, jak autor by chciał.
Czasami zdarza się i tak, że wiersz posiada treści naddane nawet wobec intencji autora :) Pisząc stworzył jakiś element treści podświadomie i taki przekaz odbierają czytelnicy, a on dostrzega go, gdy pozna komentarze lub sam po jakimś czasie. Język ma w sobie wiele spraw zakodowanych (choćby archetypicznie), a intencje nadania komunikatu przez poetę (czy kogokolwiek), nie zawsze są ogarniane jego świadomością. Zresztą kilka prądów czy tendencji literackich (w sztuce w ogóle) na tym zjawisku bazowało.

Lady Zadra Co do wersji ostatecznej, myślę nad nią cały czas :) Odczytania obu są dla mnie ważne. Jedno jest pewne - puenta drugiej jest koszmarkiem :)


Jan Beniamin Zimny -
Może wreszcie ktoś rozgryzie ten krótki tekst?
W tym słupku rozgryziono wiersz w sposób, który mnie, jako jego autorkę, raduje niepomiernie. I zrobiło to kilka przecież osób :)
KASIA11 dnia 11.05.2009 12:26
WITAM - po weekendzie!
Przeczytałam Pani wiersz. Zainteresował mnie i zmusił do zadumy .
Do jednego mogłabym się tylko doczepić - do budowy ;
to znaczy -może lepiej gdyby owiersz był w całości ,bez zwrotek
Po wyrazie wylatać -(może wzlatać ,ulecieć ) to już Pani sama pomyśli .
Po tym wyrazie nie robiłabym odstępu , tylko ciągła dalej tą samą myśl
No ,ale to są tylko ...
moje spostrzeżęnia .

Jeśli chodzi o treść -to trafnie przedstawiona rzeczywistość
z fajnymi skojarzeniami i obrazami wiernie odtwarzającymi
to, co nas otacza.
Tytuł mi się podoba ,ze znakiem zapytania też dobrze,
no bo chciałoby w naszym życiu coś zmienić na lepsze , jednak nikt do końca nie jest pewien czy to się uda .
Autorce - z pewnością się uda !
i da radę we wszystkim .
Już samo to ,że pisze wiersz otym ,co dostrzega i co ją trapi
oznacza ,że nie trudno jest zaakceptować codzienność
" z papierosem w zębach"
modnym jedzeniem , językiem płytkim- użytkowym,
biernym spędzanie wolnego czasu przed ekranem "skalnym"
czyli ostrym ,zagrażającym zdrowemu ,aktywnemu odpoczynkowi .
jeśli Dorota pisze ,że boli głowa od papierosów , to chyba ją to wkurza i mnie też ( tylko palacza nigdy nie boli głowa)
tu się narażę niektórym palącym ,ale trudno ,to ostatecznie nie moja sprawa-każy ma wybór .
"podmuch w plecy"- ja odebrałam jako bunt ,
"jeleń na horyzoncie "jest dla mnie rozpaczliwym poszukiwaniem miejsca jednostki we współczesnym świecie .

Dorota jest wrażliwą osobą i tą wrażliwością dzieli się z innymi
a ma na sczęście całe rzesze czytelników , którzy myślą podobnie
i właśnie dla nich warto pisać ! Autorka trafnie zasygnalizowała problemy współczesnego pokolenia .
(Ja również w moim wierszu - chciałam podkreślić skrótem myślowym tę beznadzieję bez twarzy )

Wiersz refleksyjny skłaniejący do poszukiwań prawdziwych wartości
(może podpowiem ,że mamy je w sobie )

Pozdrawiam cieplutko życząc dalszych owocnych wierszy
KASIA
Dorota Bachmann dnia 12.05.2009 07:37
Pani Kasiu, bardzo dziękuję :)
W zamierzeniu chciałam tym środkowym dwuwersem wyodrębnić "dzisiejszość", ale może gubi się on w ten sposób, pomyślę o tym :)
Ta moja kursywa to cytat z "Ody...", stąd "wylatać", jak oryginale. Też pomyślę o ewentualnej zmianie.
Czytanie Pani mnie raduje. Widzę, że Pani komentarze wiele mi pomogą, serdecznie pozdrawiam :)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 9
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67184175 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005