poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPiątek, 26.04.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
FRASZKI
Chimeryków c.d.
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Monodramy
Ostatnio dodane Wiersze
Spektrum
Tryptyk z czapy
by nigdy nie zaszło ...
Marionetka
Ti ti ta
Oczekiwać złota od p...
GENEZA BUNTU
Od ust do ust...
walkwoman
taki spokój jest prz...
Wiersz - tytuł: ANASTAZJA
Czy o śmierci można powiedzieć, że jest dobra? Tłum
sąsiadów odśpiewuje spisywane w kancjonałach zwrotki;
słowa, natrętna ćma, nie dają się złapać. Zapach jedliny
sprowadza je z powrotem na podniebienie jak światło.

Kiedy w miasteczku ktoś umiera, na pogrzeb przychodzą
wszyscy. Główne drogi prowadzą do kościoła, w melodii orszaku
jest bezpieczny rytm zachodzenia. Nic się nie dzieje,

to tylko kobieta: praca, wnuki, dzieci. Mąż, coraz bardziej
zaglądający do środka. Ciało, które zaszyto cierpieniem
można już tylko nieść, modlić się nad nim, schować w ziemi
na cmentarzu ostrym od wiatru i wilgoci. Później wracać,

rozmawiać o egzotycznym imieniu. Dobra śmierć
zawsze gromadzi tych, którzy kochają.

Dodane przez reteska dnia 02.11.2008 12:41 ˇ 29 Komentarzy · 1458 Czytań · Drukuj
Komentarze
Kuba Sajkowski dnia 02.11.2008 13:06
sądzę, że kursywę można wyprostować, ale to pierdoły.
świetny, poruszający tekst ze szczególnym wskazaniem na puentę.

pozdr.
reteska dnia 02.11.2008 13:08
W nastroju dnia. :)

Dzięki, Kuba.
konto usunięte 10 dnia 02.11.2008 13:35
Bez dwóch zdań, świetny wiersz. Kuba ma rację,ale mnie kursywa nie wadzi.
Pozdrawiam.
Rafał Gawin dnia 02.11.2008 14:01
jak dla mnie - jeszcze daleko do świetności. niezły, ale przesadnie rozgadany (zwłaszcza w 3. strofie) i z każdą następną strofką coraz bardziej łopatologiczny tekst. zgodzę się, że puenta ładna i na swój sposób wzruszająca - tylko, w moim odczuciu, tak dosłownym do niej dojściem przyduszasz i przesadnie "uzwyczajniasz" zawarte w niej emocje.

poza tym:

tak, obie kursywy można wyprostować, zwłaszcza drugą - niech egzotyka pozostanie w egzotycznym imieniu, nie odwraca od niego uwagi;)

w 3. strofie 2xtylko - można coś z tym zrobić.

po cierpieniem (3. strofa) brakuje przecinka.

pozdrawiam.
Fenrir dnia 02.11.2008 14:29
Mam jak wierszofil. Przegadany na maksa, do tego puenta za bardzo "szkolna" (moim zdaniem). Dlatego nie spodobał mi się,
)))
Pozdrawiam.
cicho dnia 02.11.2008 14:45
wiersz z Odejściem w środku, jeśli przegadany to ciut, można "przystrzyc" tu i ówdzie, puenta prosta i dobrze, w tej historii - moim zdaniem - zakręcona byłaby zbyt wysilona.

ps. nno:) dobrze znowu tutaj Cię czytać.
Wojciech Roszkowski dnia 02.11.2008 15:51
Co do puenty mam ambiwalentne odczucia. Ale "zadziałała", a chyba głównie o to chodzi. W środku można rzeczywście trochę przyciąć, raczej nie za duzo, bo ulotni się klimat. To moim zdaniem na pewno: "w melodii orszaku
jest bezpieczny rytm zachodzenia".

Pozdrawiam.
reteska dnia 02.11.2008 17:28
Marku, dzięki, może i faktycznie wyprostuję tę kursywę. :)
reteska dnia 02.11.2008 17:35
Wiesz, wierszofilu drogi, że ja lubię, kiedy się w tekście opowiada. I zależało mi na konkretnej historii. Co do tylko i przecinka - racja święta. :)
Dzięki.

Fenrir, no może nie na maksa. Lubię to płynięcie narracji, ten rytm, który tutaj wydał mi się słuszny. Dzięki. :)

Cicho, dziękuję. Mam parę takich wierszy, które dla mnie ważne, bo bardzo prawdziwe. :)

Roy, skoro zadziała, to dobrze, zależało mi na tym. Ten tekst został już bardzo przycięty, nawet nie wiesz jak. Mogłabym wyciąć, ale przecież ten fragment - mam wrażenie (moje, więc może być niewłaściwie), przy "dobrej śmierci" jest ważny, ten "bezpieczny rytm zachodzenia". :)
Dzięki serdeczne.
haiker dnia 02.11.2008 18:15
Jeżeli uświadomić sobie, że wiejska obrzędowość czy małomiasteczkowa religijność jest taką samą kulturą jak np. rytuały egipskie to w samym wierszu jest właśnie bardzo dobrze opisane zdarzenie i związane z tym konsekwencje dla pozostałych przy życiu, którzy nadal ciągną tę wymaganą przez konwenanse, tradycje itp. wierność ideom. No to niezłe zdanie napisałem, 5 linijek!
kiane dnia 02.11.2008 19:38
Jak dla mnie świetnie opowiedziana historia. Niezły klimat. Nie czuję tu przegadania. Zbytnie zapędy wycinankowe mogą wiele zepsuć.
Pozdr serdecznei i zapraszam do swego kącika!
Rafał Gawin dnia 02.11.2008 21:02
reteska - nie ma sprawy, niech opowiada, tylko niech tego tak łopatologicznie, nawet jeśli chodzi tylko o niektóre fragmenty;)

kiane - między "przegadaniem" a "rozgadaniem" jest w moim odczuciu pewna subtelna różnica, dlatego w komentarzu wspomniałem o "rozgadaniu" właśnie;)

pozdrawiam.
kukor dnia 02.11.2008 21:10
do Poezji reteski mam stosunek szczególny i wysoce nieobiektywny! :)
Wiersz traktuje o niezwykle ulotnych chwilach niemal niezauważalnych w codziennym życiu (nacechowanym - a jakże, nawet w małych miejscowościach - pośpiechem). To co przyciąga do Wiersza, to klimat ujęty z niezwykłym wyczuciem atmosfery czasu i miejsca.
Wykonanie - dla mnie mistrzowskie! Żadnych cięć - proszę!
Płońta w klamrze z tytułem znakomita!
Na prawdę wykonałaś retesko kawał niezłej roboty!, a najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że niewiele osób potrafi tak pochylić się nad podobnymi tematami. Być może w szczególny sposób odebrałem Twój Wiersz, ponieważ stosunkowo niedawno uciekłem z wielkiego miasta na obrzeża miasteczka o klimacie, o którym piszesz...Ten klimat nadal na mnie działa. Wiersz jest jak najbardziej prawdziwy w każdym calu; nie ma w nim nic wymyślonego! Tym razem nie muszę nigdzie jechać, aby przeżyć to, o czym piszesz...
Słowa "Wiersz" i "Poezja" w tym wypadku napisałem celowo z wielkiej litery.
retesko, serdecznie dziękuję za Wiersz.
pozdrowię jeszcze :)
kukor
reteska dnia 02.11.2008 22:17
Haikerze, dla wielu to nie tylko konwenanse czy tradycja (zdanie faktycznie kilometrowe Ci wyszło). ;)

Dziękuję, Kiane. No ja po prostu boję się więcej ciąć. :))))

Wierszofilu, wrrr, jakie łopatologicznie? ;))) (Masz szczęście, że rozgadanie, a nie przegadanie) ;)

Kukorze Drogi, to zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe, ale czasem dobrze poczytać taki komentarz jak Twój. Wiem, że piszę o sprawach, które są raczej "pochowane", rzeczach, które dla wielu stanowią relikt przeszłości, skansen.

Serdecznie dziękując Państwu za czytanie, pozdrawiam. :)
Rafał Gawin dnia 02.11.2008 22:48
reteska - już Ci napisałem, chodzi mi zwłaszcza o trzecią strofkę. co do "rozgadania" - mimo wszystko znajduje się dość blisko "przegadania";)

pozdrawiam.
Daniel Jeżow dnia 03.11.2008 06:39
Tytuł skojarzył mi się z eutanazją. I tak czytając zastanowiłem się czy taka śmierć przez eutanazję też może podpadać pod wymienioną przez Ciebie w puencie "dobrą śmierć"? Od odpowiedzi na takie pytanie zależy też, czy ludzi, którzy przyłożyli swoją rękę do eutanazji można nazwać "tymi, którzy kochają"?

Cóż, to już kwestia własnego osądu, zdania. Ja uważam, że można. Ale szczerze mówiąc nie chciałbym być jednym z nich.

Przypuszczam, że poszedłem całkowicie inną drogą interpretacji. Ale ta droga mi się spodobała, a nikt nie powiedział, że w tym wierszu trzeba iść za orszakiem :)

Pozdrawiam retesko.
magda gałkowska dnia 03.11.2008 14:58
znam i lubię i nie wiem co nabredziłam pod nim ale teraz jakoś mi wszedł, puenta zwłaszcza
i nie sądzę by trzecia była "przegadana" - nie wyobrażam sobie co stamtąd wyciąć?
puenta
i dobrze, ze tu jest Twój wiersz tess
bardzo dobrze
Rafał Gawin dnia 03.11.2008 22:01
magda gałkowska - powtórzę jeszcze raz: napisałem o "rozgadaniu", nie "przegadaniu";) niczego bym z trzeciej nie wycinał, raczej zaproponowałbym napisanie jej od nowa.

pozdrawiam.
nightkeeper dnia 03.11.2008 23:35
Dla mnie to bardzo starannie przemyślany tekst
Owszem do niezbyt udanych tekstów można proponować poprawki
Tutaj takie 'czepianie się' na siłe przypomina maniakalne wywabianie plam na dziurawym od wywabiania plam obrusie

Tekst jest po prostu dobry, klimatyczny i ciekawy
Pozdrawiam ;)
Rafał Gawin dnia 04.11.2008 13:57
nightkeeper - wprost przeciwnie, do "niezbyt udanych tekstów" bardzo często nie ma sensu proponować poprawek, co najwyżej można spróbować uratować pewne ich fragmenty.
do takich tekstów jak ten - jak najbardziej warto, tym bardziej biorąc pod uwagę możliwości i potencjał Autorki.

pozdrawiam.
reteska dnia 08.11.2008 00:29
Daniel, zaskakujące skojarzenie. I zupełnie inna droga niż ta "moja".
Madzia, przedtem też lubiłaś. ;)
Nightkeeperze - robię, co mogę. :)
Wierszofilu - jak wyżej (znaczy, że robię, co mogę).

Dziękuję za czytanie i słówko. :)
Krzysztof Kleszcz dnia 08.11.2008 12:46
Pytanie otwierające wg mnie zbędne zupełnie.
Nic się nie dzieje, to tylko kobieta: praca, wnuki, dzieci. - tego zdania nie rozumiem...

Przycinam i oto:
Tłum sąsiadów odśpiewuje spisywane w kancjonałach zwrotki.
Słowa, natrętna ćma, nie dają się złapać. Zapach jedliny
sprowadza je z powrotem na podniebienie.

Kiedy w miasteczku ktoś umiera, na pogrzeb przychodzą
wszyscy. Główne drogi prowadzą do kościoła, w melodii orszaku
jest bezpieczny rytm zachodzenia. Nic się nie dzieje:

praca, wnuki, dzieci, mąż - coraz bardziej zaglądający do środka.
Ciało, które zaszyto cierpieniem można już tylko nieść,
modlić się nad nim, schować w ziemi. Później wracać,

rozmawiać o egzotycznym imieniu. Dobra śmierć
zawsze gromadzi tych, którzy kochają.
nieza dnia 08.11.2008 16:06
Napisałaś o czymś zadziwiającym, o paradoksie : w melodii orszaku jest bezpieczny rytm zachodzenia i jednocześnie wszyscy jesteśmy jakby zaszyci w swoim cierpieniu a przez to samotni.
dobra śmierć - to też takie dziwadło, przypisany ludziom oksymoron
klimatyczny, treściwy wiersz

Pozdrawiam retesko ciepło :)
reteska dnia 08.11.2008 18:51
Krzychu, rozsądnie piszesz, pomyślę. :)
A a'propos tego zdania, którego nie rozumiesz. Chodziło mi o zwyczajność chwili, że przecież taka kolej rzeczy. Dlatego - nic się nie dzieje, w domyśle "nic takiego".

Niezuś, lubię, kiedy tak czytasz. :)

Dzięki, Kochani.
reteska dnia 08.11.2008 18:51
A, Krzychu, oczywiście to "nic takiego" - przewrotne w obliczu śmierci.
albi dnia 14.11.2008 09:59
mnie się podoba, ale widzę , że wiersz jest w trakcie warsztatu i sama to widzisz. z przyjemnościa przeczytam wersje nową pod warunkiem, że nie bedzie gorsza od tej powyzej, która jeszcze raz to powtórzę mi się podoba. dziękuję za komentarz pod moim wierszem.:)
reteska dnia 17.11.2008 20:30
Po poprawkach:



ANASTAZJA

Tłum sąsiadów odśpiewuje spisywane w kancjonałach zwrotki;
słowa, natrętna ćma, nie dają się złapać. Zapach jedliny
sprowadza je z powrotem na podniebienie jak światło.

Kiedy w miasteczku ktoś umiera, na pogrzeb przychodzą
wszyscy. Główne drogi prowadzą do kościoła, w melodii orszaku
jest bezpieczny rytm zachodzenia. Nic się nie dzieje,

to tylko kobieta: praca, wnuki, dzieci. Mąż, coraz bardziej
zaglądający do środka. Ciało, które zaszyto cierpieniem
można jedynie nieść, modlić się nad nim, schować w ziemi
na cmentarzu ostrym od wiatru i wilgoci. Później wracać,

rozmawiać o egzotycznym imieniu. Dobra śmierć
zawsze gromadzi tych, którzy kochają.


Prawdopodobnie wersja ostateczna. Prawdopodobnie. ;)

Dziękuję Państwu.
magmis dnia 11.03.2009 21:27
niesamowite...wczoraj zamieściłam wiersz o takim samym tytule;)
a dziasiaj przez przypadek znalazłam ten. ile uroku może mieć w sobie ta Pani, której imię poznano już dawno, ale z biegiem czasu je zmieniano, jakby zapominając o istocie rzeczy...dobra śmierć zawsze gromadzi tych, którzy kochają. tak. dobra śmierć nosi dziś imię Anastazji. pozdrawiam serdecznie
magmis dnia 11.03.2009 21:52
o i jeszcze wyniuchałam komentarz Daniela Jeżowa, to o eutanazji...ma rację, w Starożytnej Grecji, dobrą śmierć= zapewnienie godnych warunków do odejścia nazywano eutanazją. dopiero przed 2 wojną światową, znaczenie tego słowa zmieniło się za sprawą Karla Brandta, który jako osobisty lekarz Hitlera, zaproponował i zrealizował Akcję T4, której początek na ziemi Polskiej stał się w szpitalu w Kochanówce, na terenie Łodzi, była to eksterminacja osób chorych psychicznie. Dzisiaj eutanazję rozumiemy jeszcze inaczej. też czytałam Anastazję jako Eutanazję, tyle, że tą formę Starożytną. przepraszam za takie rozpisywanie się pod Pani wierszem w sumie trochę nie na temat, pewnie zbyt historyczne. po prostu temat ten mnie fascynuje, intryguje i budzi wątpliwości.
nie czytałam wszystkich komentarzy, nie wiem czy się nie powtarzam, nie dubluję. jeszcze raz serdeczności.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 13
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67084376 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005