Rozsmakuj wiecznie spragnioną Isztar
i odbierz ją tym, którzy z miłości.
Walecznych osłoń Murem dynastii Qin,
lecz zachowaj bez szans.
Głodnym na ołtarzach Słońca śnij
wszystkim wspólne dynie.
Dręczonych wynieś krzyżem
i nie licz. Oto cywilizacje
i moja cywilizacja.
- Tyle jej we mnie,
ile mnie w niej.
Jeszcze ogrzej w namiotach
Inuitów szczodrobliwością.
Pod stopami Aten rozściel
Maratonem spragnionych spoczynku.
Na jantarowych plażach sypnij
poszukiwaczom chleba.
Pośród wieków i legend, nową baśń
starym wymość głodem.
- Wszystkie minęły, moja trwa!
Krzątam się ubrany w cienie
po ich śladach jak po własnym domu,
latami cały w tłumie.
Nie dziwię się jak ułożone
i dla ilu - raz cesarz Bogiem,
raz Bóg cesarzem?
Jej piachem jestem,
czy piachu sypię sławę?
Zanim konieczny dla szczęścia,
szczególny na wszelki wypadek,
odrodzę się w śmierci,
prawdę szyderstwem
zaklinam
- ile w tym mego,
co nazwę
i nie zrozumiem z tego?
Dodane przez Grzegorz Moss
dnia 24.11.2008 21:22 ˇ
6 Komentarzy ·
709 Czytań ·
|