tak
otwierałam okna zimą
łatwiej było się przytulić
pozwalałam kotom spać w łóżkach
żebyś przestał wierzyć w opowieści swojej matki
o przegryzionej krtani
nie leczyłam przeziębień miodem rozpuszczonym
w mleku - po co cierpieć z przyzwyczajenia
chowałeś przede mną papierosy i pieniądze
chętnie ukryłbyś dzieci ale liczyłam do stu
i przychodziły na świat
patrzyłeś jak rosły rozsadzały ściany
nasłuchiwałeś nocami a rano
liczyłeś pęknięcia
grudzień hulał po domu
szyby drżały
mieliśmy oczy czerwone od dymu
próbowałam się modlić
Bóg mówił tylko o pustym grobie
więc prostowałam plecy - trzeba było rozpalić
pod kuchnią
przed świtem sama sprowadzałam naszych synów
smugą pary z czajnika
schody trzeszczały zasypiałeś
Dodane przez sykomora
dnia 21.01.2009 17:41 ˇ
4 Komentarzy ·
567 Czytań ·
|