poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPiątek, 19.04.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
FRASZKI
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
Chimeryków c.d.
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Monodramy
,, limeryki"
Ostatnio dodane Wiersze
Co widziały i co sły...
Julia Milu
Roszada w niedoczasie
Miłość
Wierßcz
eteryczny avatar
Reszta została w myś...
Anihilacja
Cichosza
Dafno! Ciebie nie c...
Wiersz - tytuł: chyba przyjedzie
stoję w tej głuszy o szóstej
otwieram oczy za pomocą empetrójki
tuż przed świtem
moja senność kurczy się
gdy zmarznięty mężczyzna leżący na chodniku
wyciąga rękę łapiąc pustkę

reprezentuje minimum na wykresie
podczas gdy pierwszy promień dnia wschodzi
nawet nie wie jak śmierdzi
dzieli nas zaledwie metr i ten wiatr
przeglądający porzucony magazyn
o czterech pierwszych manekinach
które dotarły do diamentowych wrót raju

świta i nikt nie chce tego dostrzec
obywatel rozpoczyna dzień snem o wygranej
kończy poceniem się i strachem przed snem
szkoli swoje dzieci skrupulatnie
jak się śmiać zappingiem
sponsorować przyszłość silnikiem
jeść szybko i skutecznie

szósta pięć

dzielą nas dwa kroki
chciałbym go zagadnąć
jednak mówimy innym językiem

całą noc spacerowałem
nieraz już robiłem to samo
w innych ubraniach tych samych
i bez nich kiedyś wierzyłem
że pewne oczy są latarnią na wybrzeżu utopii
mit przeznaczonego sprzężenia

ktoś przechodzi inny zostaje ktoś odchodzi
rejsy na wszystkie kierunki
i jeszcze jedna zjawa znika
w szkielecie nowoczesnej budowli
teraz wiem lepiej
nie było łatwo
przeżyć wewnątrz tej przestrzeni
która obejmuje wszystkie skrajności
z prądem czy pod prąd

szósta dziesięć

to co mnie łączy z tym człowiekiem
jest śmiertelność wstręt i litość
te trzy elementy z powodu których gapię się
na srebrne samoloty mknące po mroźnym niebie
czekając kiedy tramwaj ruszy z pętli
Dodane przez Christos Kargas dnia 31.01.2009 01:20 ˇ 28 Komentarzy · 1222 Czytań · Drukuj
Komentarze
kozienski8 dnia 31.01.2009 07:39
Jakoś mi zgrzytają te końcowe fragmenty z niebem,ale i tak, na tak,pozdrawiam
Christos Kargas dnia 31.01.2009 10:02
kozienski8 - Dziękuję za wpis i opinię.
bols dnia 31.01.2009 12:18
Co ja mogę tu napisać; wobec tak ekspresywnego przekazu pod względem formy i treści, nie umiem odnieść się analitycznie;
wiersz wywarł na mnie mocne wrażenie, wrócę tu jeszcze.
Jerzy Beniamin Zimny dnia 31.01.2009 16:00
Mądre i ambitne to pisanie. Bez wyniosłości, pozbawione patosu a jednak dramatyczne, bez sarkazmu, jakielkowiek pozy, wymądrzania się, i poetycko! Ja traktuję to, już cechy szczególne Twojego pisania. Osobowość poetycką, którą nie trudno zidentyfikować, i sądzę że jesteś na już na własnej drodze, z własnym przekazem, ciekawej poezji. pozdrawiam.
JBZ.
Fart dnia 31.01.2009 16:15
Obraz świata na tak małej przestrzeni. Widać ukształtowaną osobowość Autora wierną najwartościowszym cechom ludzkim.
pozdrawiam
Dorota Bachmann dnia 31.01.2009 17:06
Bardzo dobry tekst. Mała moja miara tego, jaki jest dla mnie czytany wiersz, jest to, czy go zapamiętam. Ten - na pewno. Ostatnią zwrotkę szczególnie.

<i>to co mnie łączy z tym człowiekiem
jest śmiertelność wstręt i litość</i>

właśnie z taką, pozornie "wadliwą" składnią.
Pozdrawiam.
eitheror dnia 31.01.2009 19:15
Zgadzam się z JBZ.
Niezwykły. Po prostu.
Pozdrawiam.
Elżbieta dnia 31.01.2009 19:16
Zatrzymał na dłużej, mądry, ambitny tekst. pozdrawiam Autora.et.
nitjer dnia 31.01.2009 19:21
Nikt leżącego nie skopał, ale i nie podał mu ręki. Mógł złapać tylko pustkę. Nie był w stanie nawet uchwycić się czyjegoś spojrzenia. Prawdziwy i smutny w swojej wymowie wiersz. Tak wygląda teraz często ludzka wolność, równość i braterstwo. Zamiast takich wartości, ludzi łączą tylko właśnie śmiertelność wstręt i litość. Uważnie to zaobserwowałeś i doskonale wyraziłeś. To kolejny mocno podobający mi się Twój wiersz.

Pozdrawiam.
stanley dnia 31.01.2009 21:11
W wierszu konsekwentnie rozwijasz jeden obraz, wzbogacając go o nowe elementy. Staje się on jednym wielkim i jednolicie zbudowanym światem przedstawionym. Przeżycia podmiotu literackiego krystalizują się w orbicie przedstawionego krajobrazu. Bohater liryczny nie określa bezpośrednio, jaką ma do niego wartość emocjonalną konstruowany obraz, wartość owa ujawnia się w związkach zachodzących pomiędzy nim, a przedstawionym poprzez obraz światem. Obraz ma więc tutaj niezwykłą wagę konstrukcyjną, jest przekaźnikiem liryzmu. Zastanawiam się tylko nad określeniem czasu ( szósta pięć ), i bez tych cyferek, czuć ten czas. Ale to już problem autora.

pozdrawiam
komaj dnia 31.01.2009 22:32
Ma moc ten wiersz, przekaz do mnie trafił.
Widzę Christos, że czasem lubisz stylizację na język archaiczny, myślę o fragmencie "to co mnie łączy z tym człowiekiem
jest śmiertelność wstręt i litość" , pamiętam też zwrot "natenczas" w wierszu o babce, oraz "co i rusz" w zwykłej przygodzie. Wiem już, że to świadome zabiegi, tylko dlaczego je stosujesz jeśli można wiedzieć? Czy chodzi o nadanie tekstowi jakiejś szczególnej tonacji, o stworzenie nastroju czy zupełnie o coś innego?
Wojciech Roszkowski dnia 01.02.2009 09:24
Jest dobry wiersz.
Końcówka trochę dziwnie wybrzmiewa, ale to kwestia interpunkcji - wyobrażam sobie myślnik na poczatku wersu ostatniej strofki albo znak zapytania (i bez "to") - i wszystko gra.
Pozdrawiam
nitjer dnia 01.02.2009 10:53
Tak się zastanawiam w tej chwili czy początek ostatniej strofy nie lepiej wyglądałby następująco:

tylko śmiertelność wstręt i litość
łączą mnie teraz z tym człowiekiem
trzy elementy z powodu których gapię się
etc.

Co sądzisz Christos o takim zapisie?
Katarzyna Zając - ulotna dnia 01.02.2009 10:55
dobrze się czyta, wiersz jest taki "twój" - to prawda styl masz już charakterystyczny na tyle, że podpis nie jest potrzebny.

hm, co do wrażeń - puenta przemówiła, jest mocna i prawdziwa :-). jedynie w 3 i 6 cząstce momentami wydawało mi się, że już zbyt dużo jest słów i opisu... poza tym podobało mi się to, że wprowadzałeś poszczególne godziny, a nastepnie opisywałeś zależności i odległości (co raz to większe) pomiędzy peelem, a mężczyzną leżącym na ziemi :-)

pozdrawiam serdecznie :-).
Christos Kargas dnia 01.02.2009 14:08
Proszę wybaczyć, że tak późno odpisuję. Robię to nie bez wysiłku. Od ponad tygodnia całą rodzinę męczy rotawirus, a ostatnio zaatakował ze wzmożoną siłą akurat mnie, uniemożliwiając mi możliwości dłuższego siedzenia przed komputerem i nie tylko. Półżartem myślę, że to zemsta wirusa z wiersza Arlety sprzed tygodnia ;)
Beato, gorąco zapraszam.
Jerzy B. Z., długo pracuję nad wypracowaniem "głosu", jeśli efekty zaczynają być widoczne, zaczynam się trwożyć, bo pracy czeka mnie coraz więcej.
Fart, oby tylko światopogląd zawsze szedł w parze z czynami; staram się jak mogę.
Dorota, twoja akceptacja tego fragmentu cieszy, choć pod wpływem głosów innych czytelników zaczynam się chwiać w przekonaniu, że odkryłem najlepszy sposób przekazywania tego, co chciałem w tym miejscu.
eitheror, Elżbieta, bardzo mi miło, mam nadzieję, że w przyszłości nie zawiodę.
Jerzy, przenikliwy komentarz i twoja propozycja jest warta rozważenia, jeśli zdecyduję się zmienić ten fragment chyba pójdę właśnie w tym kierunku, w zamyślę min. chciałem spowodować mały "suspens" przez to, że najpierw piszę o tym, że "coś łączy", a potem "co", jeszcze się poważnie nad tym zastanowię.
stanley, masz racię zarówno, co do analizy, jak i do "czucia" czasu (a przynajmniej mam taką nadzieję). Początkowo wiersz miał tytuł "6:00-6:10" zrezygnowałem z niego i przyznaję, że obecny też mnie nie zadowala w 100%, ale na razie jest taki właśnie, natomiast godziny w tekście jakoby oddzielają pewne jego etapy, zamiast podwójnej spacji, zamiast gwiazdek, zamiast numeracji, peel z niecierpliwością i regularnością pięciominutową (przyzwyczajenie, wewnętrzny zegar biologiczny) spogląda sobie na zegarek i w myślach pomiędzy kolejnymi wynurzeniami powtarza godzinę.
Arleto, niekoniecznie jest tak, że "lubię", można powiedzieć, że po prostu "nie wykluczam". Bywa, że jakiś zwrot w tekście wyda mi się np. zbyt kolokwialny, czy np. prozaiczny, zamieniam go, a znajduję za sztywnym, zmieniam i nie pasuje m i kolejność zdarzeń, lub jakiś niuans przekazu, który może umożliwić błędną interpretację itp. itd., szukam wykorzystując cały mi dostępny zasób leksykalny (który staram się wciąż rozwijać) aż trafiam na jakiś szyk zdania, wyraz, czy coś, co mi odpowiada pod względem estetycznym i precyzji przekazu (to są dwa najważniejsze dla mnie elementy) i wtedy na jakiś czas zostawiam tekst w tej postaci i oswajam się z nim, czasem próbuję jeszcze coś zmienić, albo podaję właśnie pod ocenę innych. Na razie zaczynam być pół na pół, co do tego, czy nie trzeba jeszcze wykombinować w tym miejscu.
Wojtku, twoje propozycja też jest ciekawa, jak i Jerzego, przemyślę całą tę sprawę gruntownie i może rzeczywiście coś tam zmienię, ale na pewno nic w przekazie, bo tam jest wyrażone dokładnie to, co chciałem włożyć w ustach/myślach peela.
ulotna - cieszę się, że "myki" z godzinami i "kręgami" opisanej rzeczywistości podobały ci się, co do opisu, starałem się upchać jak najwięcej treści w jak najmniejszej przestrzeni wierszowej, na ile mi się to udało, wy oceniacie.
Dziękuję serdecznie wszystkim, którzy podzielili się wrażeniami i zapraszam gorąco, każdego, który jeszcze zechce.
bols dnia 01.02.2009 14:38
Bardzo prawdziwie wyrażona ambiwalencja uczuć - można ufać peelowi, sensoryczny odbiór przestrzeni, nie pozbawiony refleksji,
czasem "niezgrabność artykulacji", rytm czasu, który jest subiektywny; będę do tego wiersza wracać.
baribal dnia 02.02.2009 13:03
Cóż mogę dodać Christosie.
Dobry wiersz jak 90% tekstów które wychodzą spod Twojej dłoni.
Konsekwentnie snujesz wizję swojego świata i duszy.
Pozdrawiam ciepło.
Christos Kargas dnia 02.02.2009 19:32
Beato, twoje powroty i odbiór tekstu jest dla mnie bardzo zachęcający i mobilizujący do dalszej pracy nad sobą, dzięki ci za to.
Andrzeju, dziękuję za ślad i liczę na to, że wskażesz mi następny z grupy tych 10%, kiedy przyjdzie na to czas, jak i mam nadzieję, że przyjdzie w bardzo odległej przyszłości. Z drugiej strony człowiek tylko poznając ujemne wzorce może odróżnić je od dodatnich :)
jacekjozefczyk dnia 02.02.2009 20:57
Podoba mi się treść i ujęcie tematu, natomiast sam zapis - dla mnie
(w niektórych momentach) jest nieprecyzyjny.
"w innych ubraniach tych samych
i bez nich kiedyś wierzyłem" - wprowadza trochę zamieszania.
Ja odczytuję to tak:
"w innych ubraniach, tych samych i bez nich, kiedyś wierzyłem".
a można odczytać:
w innych ubraniach, tych samych (i bez nich kiedyś wierzyłem)
poza tym, dwa pierwsze wersy ostatniej cząstki, jak to ktoś już
zauważył, rozmijają się.
Nie mam praktyki w pisaniu tego typu wierszy, jednak myślę,
że jest możliwość zapisania tych fragmentów bardziej przejrzyście.

Pozdrawiam.
Christos Kargas dnia 02.02.2009 22:35
Jacku, dzięki za podzielenie się wrażeniami. Pierwszy fragment jest celowo taki, są pewne racje i określony cel, brak precyzji jest mi w tym przypadku potrzebny, jeśli np. odczytasz, że peel chodził po ulicach bez ubrań, albo że będąc nago wierzył w to co jest napisane poniżej, to tak, czy inaczej odczytasz to, co właśnie chciał wyrazić, bo chodziło mu zarówno o jedno, jak i o drugie.
Jeśli chodzi o drugi fragment, jak już napisałem myślę nad tym, ale tylko i wyłącznie jeśli chodzi o zapis, a nie o treść, nie rozumiem zatem, co masz na myśli, kiedy piszesz, że te dwa wersy "rozmijają się", czy uważasz, że przekaz się kłóci ze sobą? może nie zrozumiałeś intencji? Nie wiem, ale na pewno coś z tym zrobię, a co powiesz na propozycję np. nitjera? czy wtedy sens jest jaśniejszy, czy nadal uważasz, że z przekazem jest coś nie tak i co?
Przepraszam, za to zarzucanie pytaniami, ale dla mnie to ważne.
Pozdrawiam,
Christos.
jacekjozefczyk dnia 03.02.2009 00:51
zapis nitjera - owszem, gdyby jednak nie przestawiać kolejności
zdań, może w ten sposób?:
"łączy mnie z tym człowiekiem tylko
śmiertelność wstręt i litość
te trzy elementy" etc
Christos Kargas dnia 03.02.2009 00:59
Rozumiem, chodzi o zapis jednak. Myślałem o podobnym rozwiązaniu z innym szykiem i nie jestem pewien, czy z "tylko":
"z tym człowiekiem łączy mnie
śmiertelność wstręt i litość
te trzy elementy..."
Rytmika wiersza jest wtedy też lepsza i zastanawiam się, czy nie łączyć je w jeden wers, ale chyba jednak nie, chyba tak jest lepiej.
Gdyby ktoś jeszcze tu zajrzyj i zechce się wypowiedzieć w tej kwestii i ogólnie o wierszu byłbym wdzięczny.
Daniel Jeżow dnia 05.02.2009 13:40
obywatel rozpoczyna dzień snem o wygranej
kończy poceniem się i strachem przed snem
- tutaj przeszkadza mi ten powtórzony "sen". Ten pierwszy jest miły (chociaż złudny), ten drugi jest już nafaszerowany strachem, czającym się złem. I teraz nie wiem czy ten strach wieczorny dotyczy też tego "snu o wygranej" czy jednak nie?

Nie wiem, na tym fragmencie się zawiesiłem przez to powtórzenie, które nie dość, że jest powtórzeniem (na tak małej przestrzeni) to jeszcze rodzi dla mnie te niejasności.

ktoś przechodzi inny zostaje ktoś odchodzi - tutaj też nie bardzo. Mi bardziej pasuje "ktoś przechodzi, odchodzi, inny zostaje". Albo jakoś podobnie.

rejsy na wszystkie kierunki - hmm, a nie lepiej "we wszystkich kierunkach"? Poruszamy się raczej "w kierunku" niż "na kierunek".

to co mnie łączy z tym człowiekiem
jest śmiertelność wstręt i litość
- w tym fragmencie jeżeli już tak, to "tym co mnie łączy" a nie "to co mnie łączy". Tyle, że wtedy będzie niezręczność "tym co mnie łączy z tym człowiekiem". Tu moim zdaniem Twoja ostatnia propozycja z komentarza powyżej lepiej się komponuje.

No, to tyle ze spraw technicznych. A jeżeli chodzi o sam przekaz to jest to kolejny wiersz, który dzięki pewnej opisowości kreuje jakąś sytuację. I na jej tle wiersz (a docelowo autor wiersza) prowokuje pytania, odpowiedzi, dyskusję, zastanowienie się nad różnymi aspektami życia. Ten wiersz (jak i Twoje ostatnie) jest ściśle związany z realnym życiem, z realnym światem. I to jest jego siłą. Bo zwyczajnie jestem w stanie w niego uwierzyć i pozastanawiać się czy tak jest faktycznie czy może w moim otoczeniu jest trochę inaczej itd. Siłą takiego pisania nie jest zaskakiwanie a raczej poruszanie znajomych tematów, które gdzieś w biegu codziennym umykają a tutaj zostają przywołane, postawione czytelnikowi na drodze i zmuszają do zatrzymania się.

Nie gustuję w długich wierszach ale Ciebie czyta mi się dobrze.

Pozdrawiam.
Christos Kargas dnia 05.02.2009 18:09
Danielu, dziękuję za konkretne bardzo cenne uwagi:
1. W pierwotnym zamyśle miało być "marzeniem o wygranej", potem pomyślałem, że być może ten kontrast "snów" z jednej strony o wygranej życia, a z drugiej przed przegraną (ew. utratą życia - który tylko częściowo korespondują ze sobą) być może jest interesujący. Jednak brzmieniowo może rzeczywiście lepiej "marzeniem", tym bardziej, że nie zmienia mi to konceptu od strony znaczeniowej.
2. Przemyślałem sprawę tego dwuwersu i uznałem, że masz rację. Mam zmianę roboczą i może się odniesiesz, ale jeszcze będę nad tym myślał:
"ludzie przechodzą zostają odchodzą
rejsy we wszystkich kierunkach"
3. Już raczej zdecydowałem się na wersję:
"z tym człowiekiem łączy mnie
śmiertelność wstręt i litość"
W ten sposób wiersz nabiera taki wygląd:

chyba przyjedzie

stoję w tej głuszy o szóstej
otwieram oczy za pomocą empetrójki
tuż przed świtem
moja senność kurczy się
gdy zmarznięty mężczyzna leżący na chodniku
wyciąga rękę łapiąc pustkę

reprezentuje minimum na wykresie
podczas gdy pierwszy promień dnia wschodzi
nawet nie wie jak śmierdzi
dzieli nas zaledwie metr i ten wiatr
przeglądający porzucony magazyn
o czterech pierwszych manekinach
które dotarły do diamentowych wrót raju

świta i nikt nie chce tego dostrzec
obywatel rozpoczyna dzień marzeniem o wygranej
kończy poceniem się i strachem przed snem
szkoli swoje dzieci skrupulatnie
jak się śmiać zappingiem
sponsorować przyszłość silnikiem
jeść szybko i skutecznie

szósta pięć

dzielą nas dwa kroki
chciałbym go zagadnąć
jednak mówimy innym językiem

całą noc spacerowałem
nieraz już robiłem to samo
w innych ubraniach tych samych
i bez nich kiedyś wierzyłem
że pewne oczy są latarnią na wybrzeżu utopii
mit przeznaczonego sprzężenia

ludzie przechodzą zostają odchodzą
rejsy we wszystkich kierunkach
i jeszcze jedna zjawa znika
w szkielecie nowoczesnej budowli
teraz wiem lepiej
nie było łatwo
przeżyć wewnątrz tej przestrzeni
która obejmuje wszystkie skrajności
z prądem czy pod prąd

szósta dziesięć

z tym człowiekiem łączy mnie
śmiertelność wstręt i litość
te trzy elementy z powodu których gapię się
na srebrne samoloty mknące po mroźnym niebie
czekając kiedy tramwaj ruszy z pętli

Jeśli chodzi o moje wiersze narracyjne socjalno-społeczne, mam jeszcze do prezentacji tutaj na PP z 2-3 (i tak najwięcej zaprezentowałem tego rodzaju wierszy, ludzie prawie nie pamiętają, że kiedyś wrzucałem wiersze o innej tematyce i w innym stylu), potem zrobię niemały zwrot, jak i nieraz w przeszłości, bardzo jestem ciekaw jak zostaną tamte wiersze odebrane, bo to będzie poetyka chyba raczej rzadko spotykana na portalu.

Pozdrawiam.
nieza dnia 07.02.2009 19:10
Nie chciałam tu się odzywać po tych achach i ochach i psuć miłej atmosfery. Chcę bardzo wierzyć, że te wszystkie pochlebne opinie o tym wierszu są szczere, bo na pierwszy rzut oka widzę to tak - że to wszystko z sympatii do autora. No ale zachęciłeś mnie, więc odważę się wypisać to co mi się w tym wierszu nie podoba. Może się przyda ? Nie wiem.
Tytuł pasuje do zakończenia , tworzy klamrę , chociaż sam w sobie wydaje się bardzo kiczowaty. No ale skoro ma tworzyć klamrę to ok.
W drugiej części spora nieprecyzyjność, dająca śmieszny efekt(no ale widzę że tylko ja to zauważyłam) :
reprezentuje minimum na wykresie
podczas gdy pierwszy promień dnia wschodzi
nawet nie wie jak śmierdzi
- śmierdzi pierwszy promień dnia? no tak wychodzi z tekstu , chociaż wiem, wiem co miałeś na myśli, ale wyszło jak wyszło.
W trzeciej części wprowadzasz ni stąd ni zowąd jakiegoś obywatela który robi na tym przystanku wszystko , łącznie z wychowywaniem dzieci, czyżby to ten sam który przed chwilą gdy czytałam leżał łapiąc ręką pustkę? stworzyłeś tu chaos, moim zdaniem chciałeś za dużo pokazać w tym miejscu, nie podoba mi się taki brak chronologii, logiki, taki misz masz, byle więcej "wcisnąć" w jeden wiersz.
Nie mam pojęcia też co to znaczy śmiać się zappingiem
,a skoro nie mam , to też nie śmiem tego krytykować. Jednak dalej z tym silnikiem to ostre przegięcie w stronę grafomanii: sponsorować przyszłość silnikiem- dziwaczne, tego jestem pewna. Dalej trafnie udało Ci się z tym jedzeniem i szkoda, że o tym planowaniu przyszłości nie napisałeś tak prosto i konkretnie.
Inne ubrania, te same i bez nich i to całe spacerowanie, to również jak dla mnie trochę wata, wypełniacze, mało celne i mało wymowne.
Tak ogólnikowo, a mogło być boleśnie i dotykając, bo gdzieś tu potencjał jest na krótkie historie, perypetie z jakimi trzeba się zmierzyć w swoich czy cudzych ubrankach, a często gęsto gołym jak przysłowiowy święty turecki.
No i znowu brak precyzji - pewne oczy - znaczy jakie ? te, któreś, czy może chodzi te co są pewne za to co widzą? niejasność w tym przypadku nie czyni dobrze temu wierszowi (wg mnie)
Komentowałam tę drugą wersję, ze zmienioną końcówką i dobrze.
I proszę teraz o niebicie ;)
Christos Kargas dnia 08.02.2009 10:51
Nam bić nie kazano :)
Bardzo lubię intelektualną dyskusję i ścieranie się poglądów.
Myślę, że po części opinie są szczere, a po części podyktowane różnego rodzaju motywami, sympatia, chęć przypodobania się. Aktywni komentatorzy muszą się zawsze liczyć z chęcią odegrania się oraz z nadzieją na odwzajemnienie się. Jednak krytyczne uwagi powyżej też się pojawiły.
1. Jak już napisałem powyżej w odpowiedzi dla stanleya tytuł również mnie nie do końca zadowala. Wolałbym znaleźć taki, który otwierałby się na interpretację wiersza, a nie tylko odwoływał się do sytuacji lirycznej.
2. Precyzja w tym fragmencie wynika ze składni polskiej o zdaniach podrzędnych będących wtrąceniami. W takich przypadkach podmiotem zdania pozostaje zawsze ten ze zdania głównego. Dodajmy interpunkcję:
"reprezentuje minimum na wykresie, podczas gdy pierwszy promień dnia wschodzi, nawet nie wie jak śmierdzi"
lub:
reprezentuje minimum na wykresie - podczas gdy pierwszy promień dnia wschodzi - nawet nie wie jak śmierdzi". Problemem tu może być kto/co "reprezentuje" ale tu też przychodzi za pomocą gramatyka języka polskiego, która głosi, że kiedy podmiot jest domyślny, to bierzemy pod uwagę zawsze pierwszy jawny podmiot z głównego zdania poprzedzającego: "zmarznięty mężczyzna". Odczytując zatem gramatycznie nie ma mowy o pomyłce. Kiedy jednak ktoś chce koniecznie odnaleźć lukę wypowiedzi znajdzie ją nawet w najprecyzyjniejszym zapisie. Jeżeli zatem musi odczytać to tak, że promień dnia śmierdzi, niech odbierze to jako metaforę współczesnego miasta.
3. Wczujmy się teraz na chwilę w sytuację liryczną wiersza. Ktoś stoi na przystanku tramwajowym o świcie, jest w półśnie, marznie i słucha muzykę z mp3. Stoi dość długo, widzi nie tylko leżącego, ale też porzucony magazyn, ludzi przechodzących i innych czekających oraz takich, co wchodzą i wychodzą z budynków/biurowców. Nasuwają mu się różne myśli o otaczającym go świecie i je wyraża w swoim wewnętrznym monologu. Stąd też "obywatel", czy jest on tym "leżącym", a może fatem obok? albo może "jeszcze jedna zjawa" która "znika w szkielecie nowoczesnej budowli"? może to tzw. "statystyczny"? Czy to ważne? Rozmyśla też o tym, jak znalazł się na przystanku, co robił wcześniej i przypomina sobie o wcześniejszych wypadach, co kojarzy mu się z inną gałęzią życia, po czym wraca do rzeczywistości. Tak to się dzieje w życiu, jest to po prostu realistyczne przedstawienie wewnętrznego stanu peela z realistycznym przedstawieniem otoczenia przez pryzmat jego percepcji. Mówisz, że to misz-masz, jednak wszystko sprowadza się do określonego wyraźnego światopoglądu.
Teraz co do rekwizytorni: telewizor, samochód, szybka konsumpcja to trzy podstawowe stereotypowe, przez to że prawdziwe symbole współczesności. Stąd "zapping" = bezmyślne przerzucanie kanałów na telewizorze jako jedyny rodzaj rozrywki w rodzinie, stąd sponsorowanie przyszłości silnikiem (samochód) - tutaj możliwe, że winienem wyrazić to inaczej, pomyślałem o czymś takim:
"inwestować w przyszłość silnikiem"
co ty na to?
4. Tutaj wpadłaś troszkę. Kiedy widzisz dwuznaczność w tekście poetyckim winnaś najpierw zapytać siebie, czy obie wersje mogą w tekście ustać i czy są równouprawnione. Jeżeli któraś z wersji jest nielogiczna wtedy możesz tracić zaufanie do autora i zasygnalizować mu, jeśli masz taką możliwość i ci się chce, że coś jest nie tak. jeśli jednak wszystkie możliwe interpretacje prowadzą do określonego (nawet jeśli odmiennego, byle nie wewnętrznie sprzecznego) przekazu, wtedy należy przypuszczać, że było to zamierzone, a nawet jeżeli nie było i tak tekst przez to zyskuje, a nie traci.
Są dwie możliwe sytuacje:
a) Pewne w sensie określone, znane peelowi oczy, czyli chodzi o osobę z przeszłości. Czy jest to interpretacja, która może pozostać w tekście, myślę, że kontekst to usprawiedliwia.
b) Pewne w sensie niezachwiane w swoim przekonaniu. Z tego fragmentu wynikałoby wtedy, że peel nawet "goły" czyli bez innych przesłanek, wierzył, że empiryzm jest najlepszą formą poznania "latarnią na wybrzeżu utopii...".
Możesz wziąć które znaczenie "pewne" zechcesz, a najlepiej oba na raz, bo o to właśnie tutaj chodzi.
Piszesz, że chciałem upchać za dużo na raz, ja za to uważam, że mi się to udało i że nawet upchałem więcej niż na pierwszy rzut oka widać. Taki rodzaj poetyki uprawiam w większości, na pierwszy rzut oka rozwlekły, przegadany, klimatyczny, a to jednak pozory.
Oczywiście wymieniamy się tutaj tylko wrażeniami, a czy argumenty której ze stroń dotrą do drugiej, to inna sprawa :)
nieza dnia 09.02.2009 21:37
Odpowiedź moją potraktuj jako taką na tę chwilę, bo być może wszystkiego dobrze nie przetrawiłam, może nie doczytałam, więc to taki odbiór, po przeczytaniu Twojej odpowiedzi, ale nadal na żywca ;)

ad.2 Nie stosujesz interpunkcji no to masz, znalazła się jednak taka co się czepia ;) Oczywiście przy odrobinie dobrej woli, której jednak nie muszę mieć, można odczytać ten fragment tak jak Ty chcesz. Natomiast pomysł by śmierdzący promień dnia, był metaforą współczesnego miasta, czy w ogóle współczesności, odrzucam natychmiast, jako grafomanię.

ad. Z tekstu nie wynika że : peel Rozmyśla też o tym, jak znalazł się na przystanku, co robił wcześniej itd. Brakuje mi tego właśnie jasnego powiązania z peelem czyli tym zaspanym facetem, który czeka na przystanku i rozmyśla. Skąd ja czytacz, mam się dowiedzieć, że ten facet , o tym wszystkim o czym piszesz w dalszej części wiersza, rozmyśla? Wyskakujesz z tym obywatelem, jakby to był jakiś moralitet, pisany w oderwaniu od peela, za niego jakby, a to powinno wypływać z głowy samego peela, z jego rozmyślań. Piszesz że to taki wewnętrzny monolog, teraz rozumiem czyj, ale kiedy czytam wiersz, czuję ten fragment w oderwaniu od peela. W każdym razie tak jest od "świta i nikt - do szóstej pięć". Dopiero potem, przypominasz mi o peelu, włączając go do akcji, kiedy podaje mi która jest godzina i o czym sobie właśnie myśli.
ad.3 Pomiędzy Inwestowaniem w przyszłość silnikiem a Sponsorowaniem przyszłości silnikiem , jest drobna różnica, na korzyść tego pierwszego msz. Ale to tak ogólnie brzmi, jak odezwa, że jeszcze marudzę, tym bardziej że potem masz super, dosłownie i prosto : jeść szybko i skutecznie. Proste słowa dotykają głębiej problemu niż ta zawarta w ogólnikach hasłowość.
ad. 4 Niechaj więc będzie to podwójne znaczenie ;) okej , wpadłam sama w moją wrodzoną upierdliwość do słówek fajnych i nie. Teraz jak czytam któryś raz ten wiersz, nie przeszkadza mi to wieloznaczne słowo.
No ale z ubrań to wyciągnęłabym jednak coś więcej, ciała brakuje, znowu podparłeś się hasłami : swoje łaszki, cudze łaszki i święty goły turecki. Fajna myśl, a może nawet wiele myśli, jednak utopione w hasłach, a od haseł za daleko mi do sedna.
Straszzznie namarudziłam, jednak przychylniej się patrzy na wiersz, po tym jak się autor z niego wyspowiada, upss po tym jak go wytłumaczy ;)

Pozdrawiam :)
Christos Kargas dnia 09.02.2009 23:00
ad2. :) No ten pomysł nie był integralną częścią moich zamysłów, kiedy pisałem wiersz, wypłynął tylko jako ostateczny i żartobliwy argument, dla czytelnika, który - według mnie - chce odczytać inaczej niż stoi w tekście, czyli inaczej niż nakazuje logika składni, a przypominam, że wersyfikacja w poezji bardzo często wyznacza interpunkcję, czyli miejsca przystanków i zdań podrzędnych.
"Skąd ja czytacz, mam się dowiedzieć, że ten facet , o tym wszystkim o czym piszesz w dalszej części wiersza, rozmyśla?"
Wiersz zaczyna się od "stoję" i dalej idzie poprzez "otwieram", "moja" określenia, które bardzo jednoznacznie i silnie wskazują na to, że tekst jest opowiedziany w pierwszej osobie z punktu widzenia podmiotu lirycznego, a nie wszechwiedzącego narratora, to chyba podstawy czytania literatury? Nagły przeskok w pozycji peela na zewnętrznego narratora byłby nielogiczny i grafomański, tym bardziej, że dalej tekst cały czas wskazuje na to, że to peel się wypowiada, w drugiej np. "dzieli nas". Trzecia zaczyna się od obserwacji peela "świta i nikt..." to jest wprowadzenie, peel od obserwacji przechodzi do refleksji, ów "nikt" staje się statystycznym obywatelem, który (skoro świta) "...rozpoczyna dzień..." itd. Nie wiem zatem dlaczego i z jakiej racji odczytujesz fragmenty tekstu, w którym od samego początku jest wyraźnie zaznaczone, że z pozycji peela, jako fragment od niego oderwany, nie jest to troszkę dziwny przeskok u czytającego?
ad.3 Przemyślę jeszcze tę sprawę z "inwestowaniem" i tu dziękuję za sygnał.
ad.4 Teraz pomyślałem, że być może lepiej weszłabyś w sytuację liryczną, gdyby cząstkę "całą noc..." zamienić z "świta i nikt..." wtedy miałabyś wcześniej nawiązanie do tego, skąd się peel znalazł na przystanku, co robił wcześniej itp...nad tym też pomyślę.
Ogólnie dziękuję ci za ten dialog, chciałbym mieć więcej takich komentatorów, albo przynajmniej jednego regularnego, to pozwala się "normalizować" że tak powiem i mieć się na baczności ;)
Pozdrawiam ciepło,
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 9
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67035045 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005