 |
Nawigacja |
 |
 |
Wątki na Forum |
 |
 |
Ostatnio dodane Wiersze |
 |
|
 |
Wiersz - tytuł: Smok mówi prawdę o Słoniu Trąbalskim |
 |
 |
część pierwsza, przedostatnia
Ja jestem smokiem ogromnym jak smok,
nazywam się Apollinaire de Skrzydło.
Krążę po niebie przez okrągły rok.
Niektórzy mówią na mnie straszydło.
A przecież jestem piękny, uroczy,
mam śliczny grzebień, cudowną paszczę,
błyszczący ogon, brązowe oczy,
skrzydła, dwie pary nogogłaszczek.
Zawsze myślałem, że mam dwie pary
zgrabnych i zręcznych łap umięśnionych,
dopóki góral bagienny stary
nie znalazł w zbiorach ściśle chronionych
księgi tajemnej, z której wynika
że nogogłaszczki mam, a nie łapy.
Dobrze, że smocza systematyka
pozwala smokom mieć nos, nie chrapy.
Wyobraź sobie chrapy u smoka,
wrażliwe, czułe, tak jak u konia.
Zerkam do starej księgi spod oka,
czy ktoś nie dodał mi trąby słonia.
Ale ja przecież nie chcę o sobie,
zwykłym, różowym, pogodnym smoku.
Miałbym doprawdy fajną opowieść
o słoniu z trąbą, pełnym uroku.
Tomasz Trąbalski, słoń bardzo miły,
w sklepie chemicznym kupował proszek.
Ja tam zaszedłem, bo w sklepie były
całkiem niedrogie smocze kalosze.
A moje miały wielgaśne dziury.
W podróż daleką się wybierałem.
Gdybym deszczowej dotykał chmury
stopami w butach, jak powiedziałem,
całkiem zniszczonych, takich z dziurami,
to zaraz miałbym okropny katar.
I zamiast spotkać się ze smokami,
leczyłbym katar do końca lata.
Bo jestem smokiem bardzo wrażliwym.
Smocze natręctwo. O słoniu chciałem.
Tomasz niezmiernie był urodziwy.
Trąbę miał wielką i kły wspaniałe,
uszy ogromne niczym wachlarze,
słoniowe nogi, głowę słoniową.
I grubą skórę, którą malarze
pomalowali farbą wiśniową
w róże, kałuże oraz morele.
Na uszach Tomasz miał tatuaże:
cztery JagodY, dwa siebr Daniele,
i dwie milutkie, pogodne twarze
swoich dzieciaków, Zory i Jotka,
córki i synka, grzecznych słoniątek,
które nazywał Plotek i Trotka,
we wtorek, środę, czwartek i piątek.
A od soboty po poniedziałek
Rombek i Bombka mówił na dzieci.
Niejaki Tuwim, pisząc kawałek
wiersza o Tomku, ech, ci poeci,
wszystko pomieszał, wszystko pokręcił.
Pozmieniał fakty, dodał zmyślenia.
Pisał, że Tomasz nie miał pamięci.
A słoń, zwyczajnie, kochał marzenia.
Gdybyż ten Tuwim mnie się poradził...
Przecież nie chodzi o wiersz miłosny.
Ale z Trąbalskim grubo przesadził.
Przedstawił słonia w sposób żałosny.
A wszystko, wiem to, przez Tomka żonę,
grubaśną, wielką słonicę Banię.
Wprost uwielbiała grzyby solone
i podpiekane flaczki baranie.
to be cont... cóś
Dodane przez wiese
dnia 21.03.2010 11:33 ˇ
33 Komentarzy ·
1527 Czytań ·
|
 |
 |
 |
 |
 |
Komentarze |
 |
 |
dnia 21.03.2010 11:40
w komentarzu sprawcy trzy li tylko uwagi:
po primo- ukłon głęboki dla Poetek z kuchni,
faktycznych prowokatorek tej demaskatorskiej filipiki.
o, jakie piękne słowo z czworgiem I, aesthetam me esse video
Ale jeśli nie udało mi się Ich uśmiechnąć, to tylko i wyłącznie moja wina.
2 następne byłyby dziś nieczytelne. Dlatego będą za tydzień,
Gdyby Ktoś z WSP z niechęci- w co wątpię, albo z szacunku- w co wierzę, zapragnął wyłączyć z opowieści ważne postacie,
wspóltworzące koloryt, to podpowiadam gotowe rozwiązania:
1/ znikają jagoda i siebr daniel:
...w róże, kałuże oraz motylki.
Na uszach Tomasz miał tatuaże:
cztery wiewiórki, dwa szare wilki...
2/ znikają zora i jotek:
,,, swoich dzieciaków, Kachny i Ząbka,,
córki i synka, grzecznych słoniątek,
które nazywał Trąbek i Trąbka...
3/
4/
5/ górala bagiennego można zniknąć, zastępując go pewnym uczonym, ale sądze, że ów jest istotnym elementem tutejszego folkloru.
6/ apollinaire musi pozostać
A między wersami i tak mieszkają jeszcze inni.
Jednakże w tym miejscu deklaruję świadomie i uroczyście,
że wszystkie te iluminentne miana pojawiły się właśnie
z niekłamanej mojej czy to atencji, czy to sympatii. Howgh!
smok Apolinary kreśli te słowa swoim pazurem. |
dnia 21.03.2010 11:48
wiese - rozbrajający wiersz :):) dla mnie jak bajka, którą powinno się dzieciom czytać na dobranoc - bo zasługuje na to :). Super przedstawienie. Pozdrawiam i czekam na kontynuację. Jacek |
dnia 21.03.2010 11:53
Po secundo, ostatnia zwrotka to "Ich portret", pozdrawiam z rozbawionym uśmiechem. Wiersz znakomity i jeśli autor pozwoli skopiuje do.. osobistych lektur obowiązkowych. |
dnia 21.03.2010 11:57
Ale smok dzisiaj nasmaczył, o, przepraszam, miało być nasmoczył hihi! Ale jak się posiada tyle głów... Pozdrawiam z uśmiechem :).Irga |
dnia 21.03.2010 13:07
Dobre:)... |
dnia 21.03.2010 13:14
O smoku! jakiś Ty piękny, uroczy i elokwentny.
Znikam w motylkach? No, poleciałeś z deczka. Kałuże, zwłaszcza te pachnące wiosną i pobudzające do życia, jak najbardziej :) /ale czy takie jeszcze istnieją?/
Super się czyta, czekam na to be cont... cóś :) |
dnia 21.03.2010 14:27
ha, ha! fajowe te smocze opowieści,
smacznego,
pozdrawiam :) |
dnia 21.03.2010 15:54
uśmiałam się, naprawdę :) pozdrawiam serdecznie. |
dnia 21.03.2010 16:37
Poetki z kuchni
Będę zaszczycony. Ale, proszę, miejcie Poetki świadomość, że to tylko rymowanka. Sprowokowana zresztą Waszą zachętą.
Uśmiechnięty ukłon. |
dnia 21.03.2010 16:40
IRGO,
skąd bierzesz tyle ciepłych, uśmiechniętych słów?
Musisz chyba mieć ich na składzie ze trzy worki?
uśmiechnięte dzięki |
dnia 21.03.2010 16:51
jaceksenior
wzruszyłeś, Jacku, starego, różowego smoka.
Acha, ten róż... To nie jest od Twinky Winky.
To raczej od Ruth różowo-porterowej. Taka mimikra.
Wyzwalasz we mnie bestię. Okazuję się, przy całej smoczej
skromności, że jestem łasy na k3;m1;ll5;mk k2;l7;l3;k2;k6;l0;l9;l4;kl5;m0;m.
z uśmiechem wzruszenia |
dnia 21.03.2010 16:54
kropek
pewnie nawet, kropku, nie masz tej świadomości, że jestem Twoim dłużnikiem. Cieszę się, że sprowokowałem Twój uśmiech.
dzięki |
dnia 21.03.2010 16:57
urszula
Nie bałaś się smoczego jadu, ognia e.t.c. Dobrowolnie wstąpiłaś
w infernum. Podziwiam Cię za to. To było miłe.
dzięki :) |
dnia 21.03.2010 17:01
Jerzy Arkadiusz Bielecki
Twoje słowa, Mistrzu, to balsam na sterane serce Apolinarego.
miód prosto z ekologicznej barci.
Smoki, tak jak Misie, lubią miód. I piwo.
kłaniam się :) |
dnia 21.03.2010 17:08
JagodA
Azaliż, powiadam, nie lękaj się, przesłodka JagodO, zniknięcia w motylkach. Spoczniesz w ich miękkości, uśmiechnięta. Istnieje
wszystko, co sobie wymarzysz. Jam książą wszak achemenidzki
i sprawny tkacz iluzji. A niekiedy umiem iluzję utrwalić tak,
by przestała być li tylko efemerydą.
Bardzo Ci dziękuję, JagodO :) |
dnia 21.03.2010 17:21
Chciałeś, to masz Zory2 - radosną twarz. Zwiosenniłeś mnie smoku. Dziękuję. |
dnia 21.03.2010 17:33
Zora2
Zorze zwiosennienie
To smocze marzenie.
A Zoroczytanie-
Smokoczarowanie.
Bądź mi zorzą,
Och, Ty, Zoro :) |
dnia 21.03.2010 19:04
Bardzo lubię te smocze opowieści. Pozdrawiam z uśmiechem. |
dnia 21.03.2010 19:25
Janina
Wiesz, Janino, że ja niekiedy też je lubię?
A wiesz, że jesteś nr 3 na liście wyłączeń?
Do zobaczenia :) |
dnia 21.03.2010 19:26
Dzięki Ci, o czcigodny wiese za uczyniony mi zaszczyt zaliczenia mnie do "tutejszego folkloru"! A na dodatek mogłeś mnie zniknąć a nie znikłeś, i to Ci nie będzie nigdy zapomniane!
To były moje ciepłe słowa dla Autora, niestety dla Apolinarego tyle sympatii nie znajduję...
Zdziwieni? Niestety życie niesie nie tylko radosne niespodzianki. Wszystko wyjaśni się, gdy odtajnię za pomocą przecieku zawartość teczki, którą otrzymałem (wszystko na tym świecie można kupić, istnieje jedynie kwestia ceny) od pewnego wysokiego urzędnika pewnej instytucji (nazwy przezornie nie ujawnię, ale na pytanie czy chodzi o IPN nie zaprzeczę ani nie potwierdzę!) z której niezbicie wynika, że Apolinary de S. (pseudonim "Wawelski") to wyjątkowo dwulicowa, budząca odrazę, kreatura.
Na razie jedynie zasugeruję istnienie haka, zobaczymy co Autor przedstawi nam w drugiej części tej "laurki"...
Nie ukrywam, że do tego czasu zamierzam dojaśnić jeszcze kilka kwestii, bo zdaję sobie sprawę, że sam zarzut dwulicowości rozmywa się nieco gdy jest użyty w stosunku do osobnika wielogłowego..... |
dnia 21.03.2010 19:35
góral bagienny
co Ty, q.., smoka starego straszysz?
wiesz, że nie takich pożerałem, kiedy jeszcze byłem
mniej uroczy? a dojaśniaj sobie, dojaśniaj, voluntas tua,
jaśniej i tak nie będzie.
buźka, tropicielu smoków wielolicowych |
dnia 21.03.2010 20:02
GÓRALU, Ty masz haka na tego przesympatycznego SMOKA? Wiesz coś o jego wielolicowości? Niebywałe! Pozostaję w permanentnym zdumieniu. Irga |
dnia 21.03.2010 20:21
wiese - ArcySmoku - TOTYŚ jest, nie tylko, że achemenidzki, uroczy, mądry, to jeszcze PRZERÓŻOWYYYYYY...Mdleję...Sekrety skrzynek ci znane, i pomogłeś w uwolnieniu mojej...Mdleję...I szpinak lubisz - jak ja...Jam pod wrażeniem ogromnym słów Twoich i KOLORUUUUuuu...Pozdrawiam Ciebie życząc Ci różowych, bezowych chmurek, które są wspaniałym pokarmem dla Takich SUPERSMOKÓW - Ruth - Waranica z Komodo vel Telesfora Smokofilomidanka herbu ,,Smoczek na Wstążeczce'' /oczywiście różowej /. Płetewka. |
dnia 21.03.2010 20:27
Ci, Ci - oczywiście z dużej - wybacz, jam w amoku - Smoku!
Czekam na ,,to be cont...cóś'', jak Inni. Łapka. |
dnia 21.03.2010 20:34
Ruth Porter
Patrzę przedsieb-widzę Ruth.
Patrzę zasieb-i zaś Ruth.
Z boku Ruth i z boku Ruth.
Ruthodziw-to, czyli cud.
Słowa Twoje sycą głód.
Dziw i cud-to, Porter Ruth. |
dnia 21.03.2010 21:02
GÓRALU, Ty masz haka na tego przesympatycznego SMOKA? Wiesz coś o jego wielolicowości? Niebywałe! Pozostaję w permanentnym zdumieniu. Irga
IRGO, to nie był góral, to był BAGIENNY. Ale jaki na czasie ;) |
dnia 21.03.2010 21:08
wiese - spocząć to ja jeszcze nie planuję ;)
Tkacz iluzji hehe - nietuzinkowy! :) |
dnia 23.03.2010 06:44
Ubawion:) Ze smoczym pozdrowieniem :) |
dnia 23.03.2010 19:10
jotek :)
daj boże i zawtra toże
dzięki |
dnia 23.03.2010 19:58
Chyba już to ktoś napisał tutaj a ja powtórzę. Cudownie czytająca się bajka, z pomysłem, humorem i lekkością napisana. Talent :)
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny |
dnia 24.03.2010 13:44
hermine :)
miła jesteś nad wyraz.
pomysł? poetek z kuchni, w każdym razie sugestia.
humor, lekkość? tylko dlatego, że tak do Ciebie trafia.
talent? pieścisz moją próżność. a smoki są z natury skromne.
ukłon uśmiechnięty |
dnia 27.03.2010 17:46
Ej wiese. fajnie mi sie czytało, Czułem jak GARIDA, mie biere na skrzydła, i zymnom furgo i furko, a jo na niem pisoł wierszyki, dopuki tyn ptok buddyjski, niy ruknoł mnie na łoka koło Lublina.
Pyrsk |
dnia 27.03.2010 17:51
Pieronie zas klawiatura nawolo, abo jo jest dali taki stary leber. Miałom byc GARUDA.
wybacz wiese, ty jako poeta, kosmiczny wiys ,co to jest STAROŚĆ.
Pyrsk |
|
 |
 |
 |
 |
 |
Dodaj komentarz |
 |
 |
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
 |
 |
 |
 |
|
 |
Pajacyk |
 |
 |
Logowanie |
 |
 |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
 |
 |
 |
 |
 |
Aktualności |
 |
 |
Użytkownicy |
 |
 |
Gości Online: 25
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
 |
 |
 |
 |
|