poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMCzwartek, 25.04.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
FRASZKI
Chimeryków c.d.
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Monodramy
Ostatnio dodane Wiersze
by nigdy nie zaszło ...
Marionetka
Ti ti ta
Oczekiwać złota od p...
GENEZA BUNTU
Od ust do ust...
walkwoman
taki spokój jest prz...
ISIDORE LILLIAN (oko...
Wieczór autorski alb...
Wiersz - tytuł: POEZJA WSPÓŁCZESNA
                   Baby baby baby
                           Make The Girl Dance

Popołudnie pachnie wtorkiem,
w twoich oczach granatowe śmigłowce,
horyzont wypełnia się arytmią planet,
oh, baby, that's all, that's it.

(w tym miejscu Bierezin z Baczyńskim
trzepią bogobojnie kapucyna;
sorry: in modern polish poetry
they are doing blowjob
)

So, what's the problem? Let's do it, quick.
Dodane przez Grzegorz Wołoszyn dnia 17.07.2010 15:41 ˇ 118 Komentarzy · 3359 Czytań · Drukuj
Komentarze
księżycowy rower dnia 17.07.2010 16:01
Jest duszno, Grzegorz pisze wiersz,
odważnie. Pełne niebo. Oczy, samolot -
wystarczy. Dwóch takich, co robią za
trzepak. Przymierzam się i ja. kurz

tylko. Nie czuję chłodu, lodu.
Jeszcze raz, jeszcze raz.

Poruszyła mnie przewrotność ( m.in ) dlatego pozwoliłem sobie...
Chłodno, lodowato pozdrawiam.
Grzegorz Wołoszyn dnia 17.07.2010 16:16
Chłodno, lodowato to dziś najlepsze pozdrowienia, jakie można otrzymać :-) So be it.
Jerzy Beniamin Zimny dnia 17.07.2010 17:50
Upał przynosi skutki uboczne, ponoć przy gorączce 40 st. pacjent majaczy? Mówi to czego nie powie nigdy.
JBZ.
Grzegorz Wołoszyn dnia 17.07.2010 18:18
Może majaczy, a może nie majaczy, Jerzy. Czytałeś wszystkie tomiki nagrodzone w Bierezinie, Tyskiej Zimie itd.? Coś niepokojącego dzieje się ze współczesną poezją. Wszyscy piszą wg tej samej matrycy. Byłbyś w stanie rozróżnić wiersz napisany przez Kuśmirka i np. przez Dalasińskiego czy Witkowskiego? Pozdrawiam serdecznie.
Wojciech Roszkowski dnia 17.07.2010 18:41
Hm, pierwsza cząstka parodiuje Dalasińskiego? :)

A odróżnić można, owszem (jak Honeta od Sosnowskiego i Pasewicza, dokładnie w takiej kolejności). Poezja ma się raczej dobrze, w każdym czasie można się doszukiwać podobieństw między autorami z danego okresu. To naturalne.

Pozdrawiam
Grzegorz Wołoszyn dnia 17.07.2010 19:15
Tak, to prawda. Ale spójrzmy na starszych twórców: Szymborska, Różewicz, Herbert, Grochowiak, Barańczak. To są zupełnie odmienne światy poetyckie. Całkowicie różne poetyki, języki. Tak ostrych różnic w tzw. najnowszej poezji nie ma. I uważam, że za taki stan rzeczy odpowiadają w dużej mierze konkursy poetyckie, które stosują bardzo podobne kryteria (przynajmniej te najbardziej znaczące), kroją wyniki do określonego paradygmatu. Drażni mnie to coraz bardziej, bo u bardzo utalentowanych ludzi dostrzegam wciąż tę samą manierę, która drąży ich teksty jak nowotwór.
Pozdrawiam i dzięki za komentarz.
wiese dnia 17.07.2010 19:32
na łące księżycowej, pod magicznym drzewem
trzy smoki się spotkały, podobne do siebie
jak cztery krople wody, jak śniegowe płatki,
ojca miały wspólnego, ale różne matki.

smok Beniamin najstarszy, najmądrzejszy zatem,
średni zwany Grzegorzem, co zieleniał latem,
i najmłodszy, Wojrojciech, jasnomalagowy,
rozmawiały ze sobą, pochyliwszy głowy.

z wyrazami głębokiego szacunku
mały smok różowy
księżycowy rower dnia 17.07.2010 19:35
Też czekam aż piorun strzeli w duszny pokój, wytrąci z równowagi,
powybija szyby. Nowotwór współczesnej poezji? Coś jest na rzeczy. Zarządzam przerwę ( u siebie ) a potem sąd...koleżeński,
bezlitosny, z najwyższymi wyrokami. U mnie pada. Dzięki, Grzegorz.
JagodA dnia 17.07.2010 19:36
Boszzzz
co za dzień :)

So, what's the problem? Let's do it, quick.
Co tu dużo mówić - Odważnie!
JagodA dnia 17.07.2010 19:39
Kot
Kocie, no co TY! Tylko nie TYYYYYYY!

Serdecznie :)
stanley dnia 17.07.2010 19:43
i się wystękał
kucając
w kościele

choć nie wiedział
gdzie dzwonią
zawsze trafiał
w miejsce

gdzie

marszczył skórę
pisał wiersze
ło poezyji panie
księżycowy rower dnia 17.07.2010 19:44
Niestety, Jagódko, woda zmyła już resztę złudzeń.
Wiesz, kot bez pazurów to...
JagodA dnia 17.07.2010 19:47
Kot
czasami pazury same się odkręcają, czasami ktoś utemperuje.
Odpocznij, jeśli musisz - ale spróbuj raz jeszcze. Warto. Będę czekała.

Wnerw się - to pomaga:)
Wojciech Roszkowski dnia 17.07.2010 20:01
Grzegorzu, w pewnej mierze masz rację. Preferowane są określone dykcje, co ogranicza skłonność do eksperymentu, do poszukiwania czegoś innego, skoro pewne rozwiązania "się sprawdzają" i przynoszą profity.
IRGA dnia 17.07.2010 20:05
PANIE GRZEGORZU, zgadzam się z Panem odnośnie kryteriów jakimi kierują się w wyborze utworów niektórzy jurorzy konkursów poetyckich. Autorzy otrzymują nagrody za ten sam wiersz zgłoszony w różne miejsca (!) Przykre, ale prawdziwe. Czasami, rzeczywiście, wystarczy pozamieniać nicki...
Inne sprawy ujął trafnie nasz portalowy smok różowy ;)
Pozdrawiam. Irga
Grzegorz Wołoszyn dnia 17.07.2010 20:13
wiese - Dobre! Kupuję w całości :-)
Kot - Ależ Ci zazdroszczę tego deszczu. Ja wciąż w saunie. A wyroki niech będą najsroższe, łącznie z karą główną, jeśli tylko będą prawdziwie koleżeńskie.
JagodA - Znasz to? Fajny teledysk, nie? :-)
stanley - Wiedziałem, że publikując taki wiersz narażę się na podobne komentarze, ale podjąłem to ryzyko. Ostro, pieprznie, ale płytko. Nie chodzi mi tutaj o tanie epatowanie wulgarnością, wręcz przeciwnie. A kategorią, która odwraca porządki jest ironia. Ale trzeba umieć ją czytać.
Kot - Jagoda - Olala, aniołki, nie demoralizować mi załogi.
Wojciech Roszkowski - Bingo! Cała kasa Pana!

Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Grzegorz Wołoszyn dnia 17.07.2010 20:15
IRGA - Bingo po raz wtóry! Pozdrawiam ciepło (wręcz rozpływająco w tę pogodę).
Jerzy Beniamin Zimny dnia 17.07.2010 20:20
To jest właśnie ta gorączka. Trudno sie dziwić , młodzi chcą zaistnieć, jeśli preferowany jest określony styl, w kilku miejscach
podczas liczących się konkursów. Kto zatem winien? Autorzy? Nie.
raczej jurorzy, a to już wyrokuję, próba usankcjowania ukrytego nurtu poetyckiego. Wcześniej czyniły to wydawnictwa.
Czy to dobrze? Nie wiem. Ale innego weryfikatora nie ma. Rynek.
Rynku tez nie ma. Elitarnosc, jako przejaw dyskontowania konkursowych sukcesow.
JBZ.
Jarosław Trześniewski-Jotek dnia 17.07.2010 20:20
Biedny Bieriezin z Baczynskim w zaswiatach. ..co im zostało???
A wiersz do rzeczy i jak najbardziej na czasie. Autor Autor!!! Brawo.Czas najwyższy.
Gratuluję i wiersza n( b. dobrego) i wyzwania.
Pozdrawiam:):)
Wojciech Roszkowski dnia 17.07.2010 20:44
Jarku, Bierezin z Baczyńskim firmują (ciekawe, co by na to powiedzieli) dwa dość znane konkursy :)

Niemniej nie przesadzajmy. Moim zdaniem nie jest wcale tak homogenicznie, jakby wynikało z powyższych wpisów i utyskiwań. Są różne poetyki, różne poletka poetyckie i mają się całkiem dobrze.
JagodA dnia 17.07.2010 20:47
Grzegorz Wołoszyn

Znasz to? Fajny teledysk, nie? :-)


no jakżeby nie. ja jestem tą okularnicą!
ale nie autoreklamę miałam na myśli :-)

Kocie - nie demoralizuj załogi! :)))

p.s. teledysku nie oglądać! obrzydliwy!
Jerzy Beniamin Zimny dnia 17.07.2010 20:50
Jagoda A, z całym szacunkiem, lepiej poczytaj co mają do powiedzenia Ci, co mają coś do powiedzenia.
JBZ.
Grzegorz Wołoszyn dnia 17.07.2010 20:52
Jerzy - Prawdopodobnie masz rację. Ale to nie oznacza, że trzeba się z tym biernie zgadzać. Kapuściński pisał w podobnym stylu: "Kultura może być masowa. Sztuka nigdy. Sztuka to arystokracja kultury". A arystokracja jest zawsze arbitralna.
Jotek - Mam nadzieję, że chłopaki się dobrze bawią na łonie Abrahama ;-) Tzn. mam na myśli: pękają ze śmiechu.
Wojciech Roszkowski - Nie jest, prawda, ale konkursy lansują jednak pewien określony paradygmat. Wszystko, co od niego odstaje, jest podejrzane. A mi bardzo brakuje wyrazistej zmiany dykcji.

Pozdrawiam Panów.
Grzegorz Wołoszyn dnia 17.07.2010 20:54
JagodA - Tą okularnicą? Miau! :-P
Jerzy - Spoko, lubię okularnice.
Grzegorz Wołoszyn dnia 17.07.2010 20:59
JagodA - A "Baby baby baby" widziałaś? Którą z nich tam jesteś? :-)
JagodA dnia 17.07.2010 21:06
Jerzy Beniamin Zimny

Uważasz drogi JBZ, że nie powinnam była na taką lekceważącą odpowiedź zareagować?
Znam to o czym piszecie. Ciągle tak samo i bez konkretnych wniosków. Narzekać, krytykować, użalać się nad jurorami preferującymi taki a nie inny styl, a przez to blokujących rozwój, oryginalność. I dalej pisać tak, jak się pisało. Chyba, że jurorzy się zmienią... albo trendy w ich głowach.

Nie mam nic do powiedzenia? Znasz mnie?
Fakt, próbuję pisać. Nic więcej.

Się wnerwiłam.
JagodA dnia 17.07.2010 21:07
Grzegorz Wołoszyn

też Cię wielbię :)
księżycowy rower dnia 17.07.2010 21:13
Wyrazista zmiana dykcji. Tak to czuję. Jest wiele talentów.
Ale chciałbym przeczytać coś takiego, co...i tu zgodzilibyśmy się,
że jest perełka, NOVUM. A może dopiero dzisiaj przyszło na świat.
Pisze wielu, nawet bardzo dobrze, ale chodzi o tego jednego. Przepraszam - właśnie puka do drzwi. B. ciekawa dyskusja.
Pozdrawiam.
Grzegorz Wołoszyn dnia 17.07.2010 21:19
JagodA - Let's do it, quick ;-)
Kot - Ja myślę, że puka. I boję się, że jeśli zbyt wiele drzwi zatrzaśnie mu/jej się przed nosem, to zwątpi we własne pisanie, albo zacznie naśladować to, co, jak napisał Pan Wojciech, "się sprawdza". Właściwie na jedno wyjdzie.
JagodA dnia 17.07.2010 21:26
Kot
przeczytaj ze zrozumieniem co napisał do Ciebie Grzegorz W. I nie zwątp!!!. Pisz, bo jesteś świetny, oryginalny!!!
No, ale ja się nie znam!
Wojciech Roszkowski dnia 17.07.2010 21:26
Grzegorz Wołoszyn - w pewien sposób lansują. Wystarczy popatrzeć na portale, są tu dwa rodzaje kalek - przebrzmiałych poetyk (zazwyczaj młodopolszczyzna) i poetyk modnych obecnie. Ten drugi rodzaj ma związek z b. szybkim dzisiaj obiegiem wierszy. Wiersze nagradzane w danym konkursie kilka dni później można przeczytać w necie lub w niedługim czasie w almanachu tudzież tomiku autorskim. To zapewne sprzyja klonowaniu.

JagodA - jurorzy się zmienią? Jurorów jest dużo. Naprawdę nagradzają (mimo wszystko) bardzo różne wiersze. Może mniejsze szanse mają te nietypowe, eksperymentalne. Tak czy owak, jurorzy nie biorą się "z nieba". Chociażby tutaj, na portalu, wśród użytkowników jest sporo ludzi będących czasami konkursowymi jurorami.
Ba, co więcej, są nawet wśród "narzekających" w tym wątku :) Okazuje się, że w praktyce kierowani są niewidzialną ręką rynku i wybierają takie, a nie inne poetyki :)
kozienski8 dnia 17.07.2010 21:28
Dyskusja, owszem nawet mądra i potrzebna, tekst natomiast, współczesna grafomania, zastanawia mnie tylko czemu robią to bogobojnie, pozdrawiam ,B
Jerzy Beniamin Zimny dnia 17.07.2010 21:31
Ostatni Ratoń daje nadzieję, że może być inaczej. Stosur jest
msz. odrębnością, nie można mu zarzucić nawet cienia epigonizmu, jeśli idzie o dykcję. Piszę od lat w swoim stylu.
JBZ.
Szady siebr Daniel dnia 17.07.2010 21:34
Wiersz stał się przyczynkiem do dyskusji na temat współczesnych poetyk nagradzanych w konkursach.
Z jednej strony narzekanie na wtórność, stronniczość, z drugiej strony obrona majestatu, tłumaczenie, że wszystko jest jak należy i poezja polska jest w dobrej kondycji.
Póki co, jestem poza tym, ale zastanawia mnie jedno: w jakim stopniu konkursy wpływają na wizerunek i formę rodzimej pozji (rodzimych poezji)?

Grzegorzu, niebanalny, sprawnie napisany wiersz nam zapodałeś. Rób to częściej. Ok?
Pozdrawiam
księżycowy rower dnia 17.07.2010 21:34
Jagódko
Jesteś najbardziej męska wśród... Narzekaniem nic się nie zmienia.
Robić swoje i już. Obiecuję poprawę.
Grzegorz
Dzięki raz jeszcze, że wywołałeś temat. Dobrze jest obejrzeć się
w tył, przyjrzeć się swojej tzw. twórczości, poddać rzeczowej krytyce.
Byle nie za ostrej, bo można wylać dziecko z kąpielą. Przepraszam za demoralizację załogi, poprawę stanowczą obiecuję.
Szady siebr Daniel dnia 17.07.2010 21:35
Bronku, a ja myślę na odwrót.
kozienski8 dnia 17.07.2010 21:41
Daniel, Nic mi do Twojego myślenia, może to i dobry kawałek na konkurs, dla mnie nie, tylko tyle, dzisiaj o wierszu))
JagodA dnia 17.07.2010 21:42
Wojciech Roszkowski

No to w czy problem?
Sądziłam, że to oni ograniczają poetów i jedynym wyjściem mogłaby być roszada pokoleniowa.
Zatem eksperymentujcie, piszcie niepowtarzalnie. Talent już jest, tylko odwagę ruszyć z posad.
Choć u Ciebie Wojtku, eksperyment aż kipi i odwagi chyba też ogrom.

Okazuje się, że w praktyce kierowani są niewidzialną ręką rynku i wybierają takie, a nie inne poetyki :)

no coż. rynek czasami sam się upomina o arcydzieła czasu.
A czasami chce poczytać psychosadomeoldramat beztalentny.
JagodA dnia 17.07.2010 21:44
Kot
no jestem. Mam też nietypowe poczucie humoru :(
Cieszę się, że obiecujesz :)) Naprawdę.
Jerzy Beniamin Zimny dnia 17.07.2010 21:54
...wyjściem byłaby roszada pokoleniowa...to coś nowego Jagodo.
Pomyśl jak to uczynić, a przejdziesz do historii.
JBZ.
Grzegorz Wołoszyn dnia 17.07.2010 21:56
JagodA - Zmieniasz temat :-)))
Wojciech Roszkowski - Tak, masz rację. Jest dużo prawdy w tym, co napisałeś.
kozienski8 - W zaistniałym kontekście pozwolę sobie przyjąć to za komplement. Dlaczego "bogobojnie"? More fun! :-) A tak naprawdę: bo jest to wiersz również o epatowaniu tanimi prowokacjami.
Jerzy - też lubię Ratonia. Arkadiusz? Tak, przyznaję, że jest bardzo konsekwentny i epigonem bym go również nie nazwał.
Szady siebr Daniel - Nie mogę obiecać, ale mogę się postarać. Zatem obiecuję się postarać :-) Ja myślę, że konkursy wpływają na formę poezji coraz bardziej. Tylko nie jestem pewien czy to dobrze, czy źle. Tutaj wiele racji ma Pan Wojciech w kwestii obiegu informacji. Internet zmienia poezję. I pewnie w internecie poezja ostatecznie wyląduje.
Kot - Przyłożyłem sam ręki do tej demoralizacji, więc nie ma sprawy :-) Dziecko chcielibyśmy zdecydowanie zachować. Prawda Jagodo?

Pozdrawiam wszystkich.
Jerzy Beniamin Zimny dnia 17.07.2010 22:12
Punktem wyjścia do oceny są zawsze przyjęte kryteria. W przeszłości, takim kryterium było pojęcie Generacji, Pokolenia.
Brano pod uwagę roczniki, wyłomem były deklaracje grup.
Tak jest i dzisiaj, jeśli pojawi się jakiś spóźniony debiutem autor, i nie załapuje się wiekowo do pokolenia, to zwykle jest epigonem,
pod warunkiem, że swoim pisaniem nieświadomie deklaruje akces.
Mamy tutaj na portalu kilka takich przykładów.
Roszady pokoleniowe? Raczej schyłek zjawiska. Tylko pojedyńcze "sztuki" potrafią uciec z nurtu, który musi wygasnąć.
Tak zawsze było i będzie. Przykłady poetów krakowskich z okresu Nowej Fali. Grzegorz wiesz o kim mowa. Barańczak był osobny, Krynicki wprawdzie wywołał, ale zaistniał jednak osobno.
JBZ.
JagodA dnia 17.07.2010 22:12
Jerzy Beniamin Zimny
starzy niech się zajmą nauczaniem początkowym, a młodzi - z polotem i talentem, niech motywują do rozwoju i oceniają.

Oprócz JBZ, oczywiście, bo ten jest lotny i talentny.

Cicha wielbicielka.
JagodA dnia 17.07.2010 22:14
to było do roszady
Jerzy Beniamin Zimny dnia 17.07.2010 22:15
JagodaA, Twoje meritum w temacie jest ubożuchne, czas zabrać się za lekturę historyczno-literacką a nie pleść bzdur.
JBZ.
Wojciech Roszkowski dnia 17.07.2010 22:25
JagodaA - kwestia pokoleniowa w konkursach poetyckich przypuszczalnie ma drugorzędne (o ile ma) znaczenie - oczywiście przy założeniu, że jurorzy są oczytani i mają słuch poetycki. Wówczas wybierają wiersze, których jeszcze nie czytali. Jeśli powyższe założenie nie jest spełnione, jurorzy wybierają totalną sztampę, niezależnie od wieku. Poza tym większość myśli kategoriami stanu zastanego (jak zresztą większość wszystkich ludzi) - ale to "zupełnie inna bajka', jak by powiedział Kipling, temat na dłuższą dyskusję.
Innym zagadnieniem jest kwestia środowisk poetyckich (mówię o tych, które mają siłę przebicia, najlepiej jakąś tubę medialną w postaci np. znaczącego pisma czy wydawnictwa). Tutaj zależności pokoleniowe i środowiskowe odgrywają niebagatelne znaczenie.
wiese dnia 17.07.2010 22:25
JagodA,
jak śmniesz się w męskie merytoryczne rozmowy
wtrancać? Ty feministko jakaś? a gary pozmywane?
a sio, a kysz!!
JagodA dnia 17.07.2010 22:26
Jerzy Beniamin Zimny
Czasami po czasie widać kto plótł.
Owocnej dyskusji. Panowie.
JagodA dnia 17.07.2010 22:28
wiese
jak się cieszę kochanie, że przyszedłeś po mnie :)))
nitjer dnia 17.07.2010 22:29
Zgadzam się z kozienskim8, że tekst nie najlepszy. Temat jednak ważny i dobrze, że nim Grześ sprowokowałeś ciekawą dyskusję. M.in. z w/w powodów nie biorę udziału w żadnych poetyckich konkursach.

Pozdrawiam serdecznie.
Grzegorz Wołoszyn dnia 17.07.2010 22:31
Jerzy - Racja, oczywiście. Choć mam wrażenie, może mylne, Ty będziesz się lepiej orientował, że w tamtych czasach więcej było takich poetów "osobnych", wielkich indywidualności rozpoznawalnych z kilometra. Teraz coś cieniej z tymi indywidualnościami. Posiadło? Świetlicki? Sosnowski? Honet? Kto jeszcze? Dycki? Ale Dycki przynudza czasami okropnie, mimo że braku oryginalności nie można mu zarzucić. Zgodzisz się jednak, że Podsiadło to nie Szymborska, a Świetlicki to nie Herbert itd.
JadodA - Ty to wzbudzasz emocje :-)
JagodA dnia 17.07.2010 22:34
Wojciech Roszkowski

dzięki za wyjaśnienie. temat trudny i rzeczywiście głos powinny zabierać osoby, które miały z tym do czynienia.
słyszłam o tym wszystkim, trudno uwierzyć. ale przecież nie tylko w konkursach poetyckich dzieją się dziwy nad dziwy.
Tak czy inaczej powodzenia, elastyczności i serdecznie :)
Grzegorz Wołoszyn dnia 17.07.2010 22:38
Wojciech Roszkowski - Jakie środowiska wg Ciebie są dzisiaj najbardziej opiniotwórcze?
wiese - lol
JagodA - Wprowadzasz fajny koloryt do tej "męskiej" dyskusji.
Jurek - To zależy jakie kategorie do niego przyłożyć. Jego "nienajlepszość" może być tutaj walorem, bo przecież to pastisz :-)

Pozdrowienia!
Wojciech Roszkowski dnia 17.07.2010 22:47
JagodA - po prostu nie należy brać tego wszystkiego zbyt poważnie.
Serdecznie :)

JBZ - Arek Stosur rzeczywiście robi swoje i na nic się nie ogląda.

Grzegorz Wołoszyn - przede wszystkim "stajnia" Biura Literackiego. Z czasem przypuszczalnie WBCiAK w Poznaniu, gdzieś jest Mikołów - ale te trzy zbiory mają wspólne elementy.
Chyba odrębna jest Łódź, być może kiedyś. Wybrzeże jakoś nie ma siły przebicia, oddziaływanie Krakowa ogranicza się przede wszystkim do Krakowa, choć nazwisk trochę tam jest, ale poetycko raczej kultywują historię. A Warszawa? Chyba sporo w tyle za wyżej wymienionymi.
Reszta mapy to w większości białe plamy, z małymi punkcikami. Hm, zastanawiam się, kogo zapomniałem wymienić?
Jerzy Beniamin Zimny dnia 17.07.2010 22:56
Podsiadło, Świetlicki, Sosnowski to początek lat 90-tych, ja mówiłem o poetach Nowej Fali, Kaliszewski, Lisowski, i inni.
A więc lata 70-te. Pamiętam, w tym czasie poza nurtem byli tacj jak: S Gola, z B.B. Aleksander Migo z Krosna, dzisiaj mieszka nomen omen- w Ozimku.
JBZ.
Grzegorz Wołoszyn dnia 17.07.2010 23:03
Wojciech Roszkowski - Bardzo trafnie. Gdyby mnie ktoś o to zapytał, odpowiedziałbym identycznie.
Jerzy - Tak, ale mi chodzi właśnie o paralelę. Czy nie odnosisz wrażenia, że wtedy było więcej indywidualności?
Jerzy Beniamin Zimny dnia 17.07.2010 23:11
Tak, były- W. Różański, J Styczeń, S. Stabro, B. Zadura, A. Babiński, Milczewski-Bruno, A. Janko, A, Kwietniewska, U.M. Benka, W. Burtowy, J. Szatkowski, genialny Wojciech Czerniawski,
W, Zawistowski, Józef Giello, Ratoń.
Zwracam uwagę na W. Czerniawskiego, jego debiut pt. Jest juz chyba kobietą, był debiutem 1976 r. genialny neosurrealista, goraco polecam lekturę tego tomiku. Ponadczasowa poezja.
JBZ.
Jerzy Beniamin Zimny dnia 17.07.2010 23:19
Pararelnie, zdecydowanie tak, bardzo mocne ośrodki- Kraków, Wrocław, Poznań, Warszawa. nazwisk do groma, debiutów w wydawnictwach, Ossolineum, Literackim, Poznańskim, Śląskim, nie licząc KAW-u MAW-u, Iskier. No i prasa literacka, tygodniki przeważnie. W Domu Książki mogłem kupić każdy debiut, wybiórczości nie było, na niektóre tytułu obowiązywała subskrypcja, mam na półce Jeansowe wydanie dzieł Stachury, no i Wojaczka.
JBZ.
Grzegorz Wołoszyn dnia 17.07.2010 23:20
Ciekawe jest to, dlaczego jedni zostają, inni nie. Choć ci pierwsi wcale nie muszą być lepsi. Stabro, Zadura, Milczewski-Bruno, Ratoń przetrwali i funkcjonują w świadomości. Reszta niezbyt. Da się gdzieś kupić Czerniawskiego?
Grzegorz Wołoszyn dnia 17.07.2010 23:21
Tak, to były czasy. Ja się na tym jeansowym wydaniu Stachury wychowałem :-)
Jerzy Beniamin Zimny dnia 17.07.2010 23:23
Chyba w antykwariacie, nie sądzę bo nikt po 34 latach takiej książki by nie oddał, Pogadam z koleżąnka w BW. w Zielonej Górze. Wojtek mieszka w Szprotawie, kompletnie zapomniany,
mam nadzieję niebawem tam zajrzeć.
JBZ.
Jerzy Beniamin Zimny dnia 17.07.2010 23:23
Chyba w antykwariacie, nie sądzę bo nikt po 34 latach takiej książki by nie oddał, Pogadam z koleżąnka w BW. w Zielonej Górze. Wojtek mieszka w Szprotawie, kompletnie zapomniany,
mam nadzieję niebawem tam zajrzeć.
JBZ.
Jerzy Beniamin Zimny dnia 17.07.2010 23:25
jakby kto pytał, mam w archiwum wiele debiutów, np Ziemianina, Stabro....
JBZ.
Grzegorz Wołoszyn dnia 17.07.2010 23:26
Jerzy - Jeśli jest naprawdę dobry, ma szansę na rehabilitację. Jak Zadura.
Jerzy Beniamin Zimny dnia 17.07.2010 23:28
chyba że ja się za to wezmę, bo w ZG, tylko wspominają.
JBZ.
Jerzy Beniamin Zimny dnia 17.07.2010 23:30
Grześ, dzieki za ten przerywnik. Bo to transfuzja dla PP, od czasu do czasu trzeba otworzyć okna.
JBZ.
Grzegorz Wołoszyn dnia 17.07.2010 23:30
Jerzy - Zaintrygowałeś mnie. Jeśli jest tak dobry, jak piszesz, to warto się za to zabrać. Ciekawe co ma w szufladach?
Jerzy Beniamin Zimny dnia 17.07.2010 23:32
z tym do Jurka Szatkowskiego. Musisz Go poznać.
Lingwista nr 1. Człowiek historia poezji polskiej powojennej.
JBZ.
Grzegorz Wołoszyn dnia 17.07.2010 23:35
Weź go na kolejny "Posmyk", czyli nasze zjazdy. Byłby gościem honorowym. Gdzie i kiedy - z tym do Reny.
Jarosław Trześniewski-Jotek dnia 18.07.2010 02:26
Jerzy wspomniałeś Czerniawskiego, Stabro,i innych Czerniawski zapomniany? Habent sua fata libelli, Stabro? Na inne głosy rozpiszą nasz głos. dzisiaj profesor akademicki... Grzegorzu , bardzo dobrze ze wkleiłes ten wiersz. Za to Ci bardzo dziękuje, przeczytałem dyskusje z wielkim zainteresowaniem.
Pozdrawiam Autora i wszystkich komentujacych:)
Grzegorz Wołoszyn dnia 18.07.2010 10:47
Jotek - Tak, miałem przyjemność z prof. Stabro. On jeszcze całkiem dobrze funkcjonuje w świadomości, może właśnie dzięki temu, że jest profesorem i będą go czytać chociażby studenci polonistyki. Cieszę się, że prowokacja (ale od serca, nie dla samej prowokacji) mi się udała. Pozdrawiam.
Rafał Gawin dnia 18.07.2010 12:29
Jako punkt wyjścia do dalszej dyskusji na temat kondycji polskiej poezji, krytyki literackiej (z uwzględnieniem werdyktów i gustów jurorów różnego rodzaju nagród i konkursów) - w porządku.

Jako wiersz, mający ww. kondycje spuentować - nie do końca.

W przypadku tzw. modnych fraz w pierwszej strofie - OK, ironia na swoim miejscu.

Obcojęzyczne fragmenty, ich rola w zaciemnianiu tego, że spora część piszących ma do powiedzenia bardzo niewiele, a jeżeli już trochę więcej, to często tylko o sobie, powierzchownie - OK, choć wydaje mi się, że przeceniasz ich znaczenie w znaczeniowych brakach współczesnej poezji ;)

Nazwiska - OK, ale nie wykorzystałeś potencjału patronów różnego rodzaju konkursów, tylko zasygnalizowałeś problem, który może istnieć poza tym tekstem, ale dla czytelnika spoza różnego rodzaju środowisk literackich/poetyckich będzie nie do wychwycenia.

Onanizm (często obecny w życiu, również literackim) - jednak tutaj zbyt dosłownie, za bardzo rzuca się w oczy, że chodziło Ci przede wszystkim o prowokację, a to z punktu widzenia jakości samego wiersza jest zarzutem.

Pozdrawiam.
Elżbieta dnia 18.07.2010 12:53
Jak się cieszę, że zajrzałam, chociaż na moment, kiedy mam dostęp, bo właściwie jestem poza zasięgiem. Grzesiu, witaj! Jesteś wielki. Za sprawą tego wiersza wywołałeś szalenie ciekawą i ważną dyskusję. Wiersz spowodował refleksje, mocno dotknął i pobudzi potrzebę rozważań o wartościach i trendach we współczesnej poezji. Czasem drążenie aż do nerwu jest w stanie ukazać to co ważne, oryginalne i twórcze. Portale i komisje konkursowe kształtują trendy - wiadomo; głównie na tych przykładach uczą się młodzi. Przytoczę podsłuchaną dyskusję na spotkaniu pokonkursowym: co teraz w modzie? Robaki i owady. Absolutnie już nie: usta karminowe, smycze i klepsydry. A skąd! Teraz ma wzięcie cała miękka chirurgia: nerki, śledziony, płuca, ale można jeszcze dorzucić skórę, paznokcie, rzęsy i leci ...:)
Fajne? Nie wiem, ale prawdziwe. Pamiętasz? W wierszu "Postscriptum" dałam sobie upust, krytykując takie postawy. To wspaniale, że w powyższych komentarzach przypomniano tyle autorytetów; wręcz odkurzono. Myślę, że niektórzy młodzi portalowicze nie znają wielu przytoczonych tu nazwisk, a teraz sięgną na półki z poezją; może skupią się nad wartościami, a nie trędami :)
Pomysł z gościem honorowym na kolejnym "Posmyku" popieram z entuzjazmem.
Grzesiu, wklejaj się częściej :)
Elżbieta dnia 18.07.2010 12:58
oj! poprawiam - trendami
Grzegorz Wołoszyn dnia 18.07.2010 13:34
wierszofil - Nie chciałem zacierać przekazu. Krótko, pieprzenie i na temat - to było założenie. Onanizm nie jest tylko "efekciarską" pięścią w nos, ale przy okazji dotyka jeszcze jednej przypadłości najnowszej poezji (nie we wszystkich odsłonach oczywiście, ale jednak w znaczącej części): epatowania tanią i często wulgarną prowokacją (łącznie z nadużywaniem wulgaryzmów; zaznaczam: nadużywaniem, nie używaniem w ogóle). Jeśli się rzuca w oczy, w moim odczuciu to dobrze: dostałeś piąchę, czyli działa ;-)
Ela - Tak, pamiętam. Też wtedy przygrzmociłaś nieźle i całkowicie zdezorientowałaś mnie i Roberta. Jak się okazało in plus. A ten cytat z rozmowy pokonkursowej: jeśli to autentyk i rozmowa nie była ironiczna, to żenada na całego.

Słyszę amfibie w twojej śledzionie,
rzęsy nieśmiało uginają się
pod bagnistym oddechem.
Podskórnie czuję zapach
lewego płuca, każdy pęcherzyk.
Moje paznokcie zamykają
się na twojej nerce jak krwioobieg.

Myślisz, że mam szansę zgarnąć stawkę? :-P
Grzegorz Wołoszyn dnia 18.07.2010 13:44
Aha, tytuł niech będzie: CHIRURGICZNA PŁYCIZNA
Wojciech Roszkowski dnia 18.07.2010 13:54
Elu - fragment rozmowy zapewne jest żartem lub ironią? Raczej to drugie, pewnie nawiązaniem do dość popularnej obecnie, nazwijmy to, "poezji somatycznej".

Ale czy te wszystkie narzekania nie są przypadkiem trochę frustratynkami? Przed chwilą przeglądałem almanach z jednego z ciekawszych konkursów. Zamieszczone teksty niemal lata świetlne dzielą od większości tego, co obecnie wkleja się na portalach (rzeczywiście papka, ale papka zawsze była jednolita). Nie widzę też w jaki sposób można byłoby pomylić Igrekowskiego z Iksińskim. Dykcje rozpoznawalne bez podpisu (jeśli juror oczytany, to nieraz nie musi nawet otwierać koperty; wie, czyje teksty ma przed nosem).
Zresztą są konkursy i konkursy.

Poza tym - czy ktokolwiek zabrania piszącym mieć własny charakter pisma i być oryginalnym? Chyba nie.
Elżbieta dnia 18.07.2010 14:03
:):) I się wkleiłeś? "Na moim konkursie", takie dzieło odłożonoby ad kosz :P ale bardzo możliwe, że w innym miejscu potraktowany byłby z należytym zrozumieniem :) Wyznając zasadę, że nie jest ważne co się pisze, byle walnęło w łeb, wierszyk ma spore szanse :)
Przytoczona rozmowa miała podtekst ironiczny, ale coś jest na rzeczy, podobnie, jak z przytoczonym cytatem. ;)
Elżbieta dnia 18.07.2010 14:11
Poza tym - czy ktokolwiek zabrania piszącym mieć własny charakter pisma i być oryginalnym? Chyba nie.


Wojtku i tu masz rację. Nie wystarczy sam talent; przydałoby się czasem trochę odwagi i wysilenia na ową oryginalność.
stanley dnia 18.07.2010 14:36
martw sie pan o siebie, bo smutek potrafi zatroszczyć się sam o ciebie
stanley dnia 18.07.2010 14:41
stanley Ale trzeba umieć ją czytać.
Grzegorz Wołoszyn dnia 18.07.2010 16:53
Wojciech Roszkowski - Hmm... a czy czasami nie zabrania im wewnętrzne przekonanie, że "dzisiaj się tak nie pisze" i podświadome dopasowywanie wszystkiego do "obowiązującej" poetyki? Ciekaw byłem bardzo, co inni sądzą na ten temat, dlatego ta dyskusja jest dla mnie niezwykle cenna.
Ela - No wiem, wiem. U Ciebie takim badziewiem nie miałbym szans :-)
stanley - Mądre porzekadło. A do czego się odnosi druga wypowiedź, bo nie załapałem?

Pozdrawiam wszystkich.
Papirus dnia 18.07.2010 17:52
Marketingowe działanie tekstu spełniło swoje zamierzenia. Tekst działa jako banner mający wywołać taką, a nie inną dyskusję. Co do tematu mody w poezji, czy też obowiązujących trendów, osobiście wolę tych trędowatych niż tych trendy.
Pozdrawiam autora i komentujących.
Elżbieta dnia 18.07.2010 17:56
Grzesiu, Ty sa nie ziartuj ę? :) wiem, jak piszesz Poeto. Za chwilę uciekam do lasu, w niecywilizację. Zatem gratuluję prowokacji :) Patrząc na ilość czytań, widać, że się przydała.
Pozdrawiam serdecznie :)
Elżbieta dnia 18.07.2010 17:57
Papirus :D
Papirus dnia 18.07.2010 18:05
Elu :)
olszyc dnia 18.07.2010 18:05
Grześ, ale Cię trafiło !!
Nie Ty pierwszy zmagasz się z podobnymi dylematami (zwątpieniami).
I będzie Ci trudno dojść do jedynie słusznego wniosku: "if you are not able to fight it - just fuck it! "

Znam wielu wspaniałych, których na papierze nie przeczytasz, i znam tony śmiecia wydrukowane, cholera wie po co.
Bo wujek był Wójtem, albo ciocia w Domu Kultury kierownikowała.

Wiersze się pisze dla siebie. Dla tłumu się pisze reklamy, albo akademijne rymowanki.
Albo poezję internetową.
Jasna, że są wyjątki, ale tak nieliczne, że głośno potwierdzają regułę.
Sztuka zdechła: teraz misje jedynie słuszne rządzą
(vide: tefałpe)
Więc, olej, Bracie, wysokim strumieniem - i pisz swoje. I widź swoje, i myśl swoje.
Zawsze kiedyś, ktoś, przeczyta, i doczyta do końca.
Pozdrowienia!
Wojciech Roszkowski dnia 18.07.2010 18:13
Grzegorzu - to najlepiej byłoby analizować indywidualnie. I w sumie gdybać - co napisałby X lub Y, gdyby był odcięty od świata i miał umysł nieskażony zawartością netu, księgarń i bibliotek. W sumie ciekawa sprawa.

Na szczęście jest trochę autorów, którzy piszą interesująco, niekoniecznie do siebie podobnie, stanowiąc wielogłos.
Grzegorz Wołoszyn dnia 18.07.2010 18:27
Papirus - Świetnie powiedziane i bardzo mi bliskie.
Ela - Pozazdrościć. Ja wciąż w dusznym mieście.
olszyc - Cytat angielski przedni :-)) A co do zdechnięcia sztuki: jest taka fajna książka Donalda Kuspit pt. "Koniec sztuki". Polecam. Coś jest na rzeczy. Poezja jeszcze dycha, ale popatrz na muzykę, na malarstwo. Trudna sprawa tutaj coś jeszcze osiągnąć. A o TV nawet nie chcę się wypowiadać, bo szkoda klawiatury.
Wojciech Roszkowski - Tak i właśnie tych wyróżniających się autorów najbardziej cenię. Ich klony już niekoniecznie.

Pozdrawiam.
Rafał Gawin dnia 18.07.2010 19:08
Grzegorz,

jeśli chodzi o onanizm - tak, to nie jest tutaj jedynie prowokacja; problem moim zdaniem tkwi w tym, że krytykując tanią prowokację, sięgasz po takową bez żenady, a nawet umieszczasz ją na pierwszym planie. To cios również w wiarygodność przekazu, wiarygodność całego tekstu.

W każdym razie niezależnie od moich wątpliwości - tekst spełnił swoje zadanie - zainicjował dyskusję na kilka poważnych tematów. Ciekawe, czy będzie ona kontynuowana bez dodatkowych bodźców w postaci podobnych tanich chwytów (;))?

Pozdrawiam.
Grzegorz Wołoszyn dnia 18.07.2010 19:55
wierszofil - Nie do końca się z Tobą zgodzę. Pastisz pozwala nie tylko na korzystanie z tych samych chwytów, co oryginał, ale nawet na hiperbolizację i różnego rodzaju prze-gięcia, czyli używanie krzywego zwierciadła. Tanie chwyty są również w przywołanych teledyskach, które są tandetnym przegięciem, wymierzonym tylko w efekt marketingowy. Dlatego mój "tani chwyt" się dobrze z nimi komponuje i tworzy harmonijną całość. Przynajmniej w moim założeniu. Ktoś może widzieć to inaczej.

Pozdrawiam również.
Rafał Gawin dnia 18.07.2010 22:10
Grzegorz,

skoro to tylko i wyłącznie pastisz - OK, nie mam więcej pytań i zwracam honor jeśli chodzi o onanizm (pozostając sceptycznym wobec całego tekstu, nie wycofując pozostałych zarzutów).

Widocznie nadprogramowo szukałem tu czegoś więcej ;)

Pozdrawiam.
Grzegorz Wołoszyn dnia 18.07.2010 22:25
wierszofil - Ty prowokatorze :-) Pastisz też może nadawać na kilku poziomach, nie musi być prostą karykaturą. Tutaj również jest kilka tematów poruszonych jednym machnięciem. Nie wierzę, że ich nie dostrzegasz.
Jerzy Beniamin Zimny dnia 19.07.2010 00:34
Pastisz, nie pastisz, problem jest na wierzchu, Rafał jako beneficjent gra w zielone a koniczyna w drodze do Justynowa.
Ta pięciolista.
JBZ
Grzegorz Wołoszyn dnia 19.07.2010 00:40
Jerzy - Pięciolistna powiadasz :-) Co na to beneficjent?
rodi dnia 19.07.2010 01:28
ja ma cos na taka wspolczesna poezje i artystow co w gownie z patykiem widza sztuke, nie wsadze na pp, bo sie boje, ze bede zle zrozumiany
ale tu, przy powyzszym tytule, jakos tak mnie korci :

viva l`arte


Panie Artysto, Poeto Świetny coś w świecie obyty przepastnym,
Tyś który wszystkie rymy i rytmy odrzucił jako styl ciasny.
Panie Poeto, Artysto Wielki, któremu strofa urąga,
A pełnia wszystkich Twoich "prze-wzruszeń" ciałem "prze-dziwoląga".

Świetny Poeto, Panie Artysto co płodzisz diamenty nie treści,
Któryś, sam siebie w wiekach dzisiejszych wielkością Wieszczów popieścił.
Wielki Poeto, Świetny Artysto co "l`arte" mieścisz pod butem
Albo jej trendy strząsasz niechlujnie z tego, co zwać można "drutem".

Artysto, Poeto Świetny i Wielki , Wielki i Świetny (O!) Panie
Staję przed Tobą na prostych nogach z słów prostych kreśląc przesłanie:
panie poeto, panie artysto taką dam panu naukę:
Nie sztuka Sztuką nazwać tandetę, sztuka zwać Sztuka Sztukę !


moze sie spodoba ;D
konto usunięte 64 dnia 19.07.2010 08:50
W sprawie poezji współczesnej, popieram zdanie Grzegorza, ja również to dostrzegam.

Cieszy mnie, że ktoś mówi o tym, i pisze.

pozdrawiam
Grzegorz Wołoszyn dnia 19.07.2010 10:32
rodi - Świetne! Czyj to wiersz? Jak dla mnie bomba.
żeglarz fenicki - Dzięki za wsparcie. To dobrze, że nie jestem osamotniony w swoich spostrzeżeniach.

Pozdrawiam Panów.
Rafał Gawin dnia 19.07.2010 11:18
Grzegorz,

no właśnie w tym problem, że Twój pastisz nadaje przede wszystkim na jednym poziomie, który zagłusza pozostałe, które - o czym już tutaj pisałem - co najwyżej zasygnalizowałeś, po łebkach, albo skutecznie schowałeś. Nie wykorzystałeś potencjału tkwiącego w pomyśle na taki rozliczająco-podsumowujący wiersz "ze współczesnym kluczem".

Jedna, podstawowa zasada: to, że zamierzałeś o czymś napisać, tym bardziej gdy chodzi o, nazwijmy to, "rozwarstwienie znaczeniowe" tekstu, nie znaczy, że Ci się udało. Nie bronisz tekstu, tylko atakujesz moje co do niego wątpliwości, nie popierając tych ataków argumentami merytorycznymi. Oczywiście, dobrze jest, gdy tekst nie potrzebuje adwokata, gdy broni się sam, ale w tym przypadku może jednak wypadałoby mu pomóc (;))? W końcu to eksperyment, tym bardziej jak na Ciebie, więc Twoja pewność co do jego artystycznego powodzenia budzi we mnie jeszcze więcej podejrzeń ;)

Jerzy Beniamin Zimny,

j.w. W moim komentarzu - wszystko na wierzchu ;)

Pozdrawiam.
rodi dnia 19.07.2010 12:04
grzes

moj ;D


pozdrowka
Grzegorz Wołoszyn dnia 19.07.2010 13:37
wierszofil - Nie atakuję Twoich wątpliwości, tylko staram się podjąć dyskusję. Twoje uwagi, jak wiesz, są dla mnie bardzo cenne. Nie przeczę: być może przy większym wysiłku mógłbym upchać w nim więcej, choć obawiałbym się o rozproszenie efektu zadziornej prowokacji. Temat jest jak najbardziej do rozważenia i znając mnie, wiesz, że to nie jest pewnie ostateczna wersja tekstu.
rodi - No to gratuluję. Naprawdę mi się podoba i to nie dlatego, że jest zgodny tematycznie z moim. Jest po prostu dobrze napisany.
rena dnia 19.07.2010 15:47
sorry: in modern polish poetry
they are doing blowjob)

So, what's the problem? Let's do it, quick.



to jest dobre ciastko:)

delikatny wstęp..ostrożny. niemniej jest stół gotowy na ucztę a Ty dajesz pieprz z domieszką soli:)
idąc tekstem MTV - podsunęłabym ...

Je veux ton amour
Et je veux ta revenge
Je veux ton amour
I don't wanna be friends

:P


skup się bardziej na "pestce". ciekawie się zapowiada....

well...
what's the problem?
Grzegorz Wołoszyn dnia 19.07.2010 15:59
rena - So, there is no problem :-) Francuszczyzna dodaje temu jeszcze dodatkowego smaku, zapachu. Tak, język francuski pachnie. Czasami drogimi perfumami, czasami wykwintnym serem z dodatkiem wina i kilku wersów Baudelaire'a. Pozdrawiam, Reniu.
rena dnia 19.07.2010 16:24
Problem can be more sweet than allure :) this is a reason why sometimes it is desirabled .
For two weeks I will be In Paris... I'll send you a postcard :) And you put up text... give him a soul. Without a vulgar handjob... Let the sex flow down with a wine... between oysters.
Grzegorz Wołoszyn dnia 19.07.2010 20:41
rena - Ostrygi do wina i serów to dobry pomysł. Whereas blowjob don't have to be vulgar. The idea with postcard is cool.
olszyc dnia 20.07.2010 00:44
No właśnie.
Sam Pan siedzisz po uszy w tych sidłach, które w wierszu pięknie wydziergałeś.
Chyba, że to samosię tak wydziergało.
Panie Grzegorz?
Kiedyś Pan ostatni raz jadł schabowego z kapustą?
A golonkę z chrzanem?

... a kebaba?
(że o burgerze nie wspomnę...)

Taa..
W pewnym sensie naszym życiem rządzi Bukowszczyzna.
Grzegorz Wołoszyn dnia 20.07.2010 01:26
olszyc - Golonko+szaszłyki+żeberka+kaczka+kapucha z grzybami+chrzan+wódka miodowa jakiś tydzień temu w "Ogniem i Mieczem" na Placu Emila Serkowskiego. Zaś sery, wino i ostrygi dobre na flirt. Natomiast angielszczyzna dodaje wszystkiemu, że się tak wyrażę, sztywnej wykwintności :-) Bukowszczyzna plus naleciałości w akcencie. Kebaba znajdzie Pan tutaj:
http://www.poezja-polska.pl/fusion/readarticle.php?article_id=8524
i tutaj
http://www.poezja-polska.pl/fusion/readarticle.php?article_id=2809
Burger faktycznie nie teges.
Pora na poezję kulinarno-chirurgiczną?
olszyc dnia 20.07.2010 02:09
Grzegorz. Toż to metafora była w tym pytaniu. Są kebaby świetne (vide odnośnik '1), są takie, które mojemu podniebieniu radości jaby coś mniej dają (vide odnośnik '2)
Ale przecież nie o kebaby czy inne 'burgery tu idzie (apostrof użyty celowo).
O współczesnym teatrze pani Erato była mowa.
Mówisz: "angielszczyzna wykwintności dodaje.." Znaczy: jesteś Poetą, bo wyobraźnia Ci jeszcze nie zdechła.
Anglii, angielszczyzny już nie ma.
Dawno odeszła w niebyt. Istnieje tylko jako symbol zbudowany z naszych - i nie naszych - stereotypów.
Nie ma nawet czegoś takiego, jak angielski.
Jest "globish" (to coś jeszcze gorszego niż pidgeon english".
Tylko, widzisz Pan... Oni przynajmniej mają The Globe. I nawet jeśli w formie muzeum - to mają.
A my?
Bukowskiego i hamburgery. (nie, żebym miał coś przeciwko Panu Charlesowi, ale przesady i histerii w żadnm wydaniu nie trawię)
Kebabów, zresztą, też nie ;)
-------------------
Pozwól, że zacytuję:
(w tym miejscu Bierezin z Baczyńskim
trzepią bogobojnie kapucyna;
sorry: in modern polish poetry
they are doing blowjob)


No, popatrz, jak bardzo się na świat otworzyli. Albo jak bardzo ktoś ich intencje zgwałcił.
Grzegorzu: ja trzepałem, trzepię i będę trzepał konia.
Taki już sobek ze mnie.
Blowjob mnie nie interesuje; niezależnie ile mógłbym na tym ugrać.
-----------------
Takie moje odbiory Twojego wiersza. Pytanie zostaje, czy się z Twoimi intencjami pokrywają, a jeszcze jedno - daleko ważniejsze: ilu z Twoich czytelników podobne impresje przez myśl przemknęły.

Jakby nie było - piękne dziecię Ci się urodziło.
-----
Serdecznie!
olszyc dnia 20.07.2010 02:15
PS.
ad: cytat.

Myślę, że myślę, jak Ty myślałeś.
Bo przecież napisałeś o blowjobbers'ach, a nie o jakichś swojskich
wankersach.
Madoo dnia 20.07.2010 03:22
he he, dobry
wstawki angielskie -SUPCIO ;))))
Grzegorz Wołoszyn dnia 20.07.2010 08:56
olszyc - No jasne, że metafora. Natomiast u mnie ironia i zgrywa. Myślę, że to dosyć czytelne. Swoją drogą to bardzo symptomatyczne, że jednak kebab 2 lepiej smakował. Zastanawiające jest to, dlaczego poezja lingwistyczna jest dziś tak bardzo passe. Czyżbyśmy już wszystko na jej polu osiągnęli? Czasami kusi mnie, żeby tu jeszcze pogrzebać, choć wiem, że skazuję się tym samym sam na pogrzebanie. Bo "tego się dziś nie czyta". Ja wiem, że po Tuwimie, Białoszewskim, Karpowiczu, Barańczaku trudno się pisze tego typu poezję, niemniej pokusa pozostaje. Co do wiersza: oczywiście trafnie - nikt na razie nie zwrócił uwagi na różnicę między "kapucynem" a "blowjob". A dzięki tej różnicy jest to ostrze wycelowane nie tylko w jurorów, ale i w piszących pod jurorów. Co do naszej sztuki: myślę, że znalazłoby się trochę więcej jednak niż Bukowski i hamburgery, ale jest tego faktycznie sporo w najnowszych produkcjach. Epatowanie gołą dupą wydaje się być strategią uniwersalną.
Madoo - Dzięki. Miło mi, że się podoba.

Pozdrawiam serdecznie.
rena dnia 20.07.2010 15:57
:)

i

palnij adresem na smsa w odpowiednim czasie i masz:)
Grzegorz Wołoszyn dnia 20.07.2010 16:12
rena - Trzymam za słowo :-)
nieza dnia 30.09.2010 19:16
Nie podoba mi się ten wiersz (?) Grześ, sorry.
zdrówka :)
Grzegorz Wołoszyn dnia 04.10.2010 10:00
Nie był napisany, żeby się podobać. Raczej żeby prowokować. Wiem, że nie jest w Twoim guście. Ale wiesz jak to jest z gustami :-) Pozdrawiam!
woody dnia 15.01.2011 13:46
Przepiękna ironia.
woody dnia 23.01.2011 23:06
Prowokuje i podoba się jednocześnie. Czasem tak trzeba dosadniej a Ty zrobiłeś to dodatkowo z wdziękiem.
Grzegorz Wołoszyn dnia 12.04.2011 23:47
Dzięki! Czasami trzeba prosto i między oczy, bez "sosnowskich" zawiłości :-)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 7
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67061613 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005