owoc matczynych romansów figlarnie mrużył oczy
sycąc widokiem gospodarza, brodacz
jeszcze wczoraj chciał zakopać ten wstyd
przyklepać łopatą, zapomnieć - nie pozwoliła
wzrokiem śledziła każdy jego ruch
wypijając z przewróconego kufla resztę piwa
chciał później, po zmroku wynieść do lasu
zostawić wilkom na wychowanie
rzece do spławienia miał polecić
nie wyszło
wtedy też była obok i woda płynęła
jakby w zmowie z przeznaczeniem
marszcząc brwi wymamrotał
drugą miskę kupić trzeba
Dodane przez pola45
dnia 10.08.2010 12:59 ˇ
12 Komentarzy ·
1436 Czytań ·
|