poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMSobota, 18.05.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
playlista- niezapomn...
Chimeryków c.d.
FRASZKI
"Na początku było sł...
Monodramy
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Ostatnio dodane Wiersze
dedykacja
Pokrzywy
Para.dwoje
mały książę
zawieszenie broni
Makrokosmos od kuchni
Wyjdź
Szczęście i Krem
Stasiowe wiersze
Liczebniki
Wiersz - tytuł: Spotkanie Ludwika Z. z "żandarmen wieszającym"
"Chodziłem za nim długo, lecz-żem go nadybał" -
powiedział człowiek-widmo, nim zacisnął pętlę,
później ślady po sobie pozacierał skrzętnie,
był twarzą bez nazwiska - jakby nie miał życia.

Wcześniej niejeden stryczek sprawnie przysposobił
dla tych, co byli przeciw sprawie narodowej,
teraz by własną głowę stawił hazardownie
dla futra, dwu ręczników i nienowych spodni?

A ofiara? Luminarz. Wokół - tajemnica,
naukowiec i polityk, niezbyt jasna przeszłość,
zaś nad sprawą mrok, gęsty - jak cień margrabiego.
Morderstwo? Egzekucja? Nikt już nie rozwikła.


Choć w czasie procesu zabójcy Ludwika Zejsznera przez salę sądową przesunęło się wielu ludzi, którzy zetknęli się z nim bezpośrednio, nigdy nie poznano jego prawdziwej tożsamości. Nie odkryto też faktycznego motywu zabójstwa.
Dodane przez Ewa Włodek dnia 30.09.2013 05:43 ˇ 24 Komentarzy · 824 Czytań · Drukuj
Komentarze
Idzi dnia 30.09.2013 07:19
Bohater wart wiersz, dobrego wiersza.
Podoba mi się.
Pozdrawiam, Idzi
kropek dnia 30.09.2013 07:31
hm, podoba mi się Twój wiesz, Ewo.
tak, kiedyś mieliśmy rzezimieszków z klasą. teraz, klasę rzezimieszków.
:)
pozdrawiam ciepło, witek
abirecka dnia 30.09.2013 11:44
Podpisuję się pod kropkiem :)
aleksanderulissestor dnia 30.09.2013 12:01
-:))))

pitawal krakowski rodzi się na naszych oczach

ciekawy kawałek zapomnianej historii wierszem porządnym osobliwie spisany
pozdrawiam -:)))
silva dnia 30.09.2013 13:47
Wstrząsający wiersz, dobrze, Ewo, że odświeżasz nieznane wydarzenia.
Ewa Włodek dnia 30.09.2013 15:19
Idzi:
hmmm, Ludwik Zejszner - znana postać, uznany profesor - dziś byśmy powiedzieli - geolog, piastujący nie do końca jednoznaczna funkcję w rządzie Wielopolskiego. I jego zabójca - człowiek niby znany, a nie znany, w zasadzie została po nim tylko fotografia, dołączona do akt procesowych. I pytanie, na które nie udzielono odpowiedzi: czy zabójstwo, którego się dopuścił, było zwykłym mordem rabunkowym, czy egzekucją "z odłożonym terminem wykonania"? A może był jeszcze inny motyw - zemsta osobista, lub - zlecenie? tego nie wyjaśniono podczas procesu, choć chyba nie było to niemożliwe...Bardzo się cieszę Idzi, że Ci się spodobała ta migawka z mrocznej historii kiedysiejszego Krakowa. Dziękuję pięknie, że wstąpiłeś, poczytałeś i powiedziałeś dobre słowo. Pozdrawiam najserdeczniej, z uśmiechem, Ewa

kropek:
myślę, Kropku, że w tym przypadku zabójca Zejsznera nie był jednakowoż takim zwykłym rzezimieszkiem. W toku śledztwa i procesu ujawniono, że ofiara o zabójca znaki się wcześniej, nie wyjaśniono - skąd, i jaki był charakter tej znajomości, a może to by rzuciło światło na faktyczny motyw. Dziś - już sprawa nie do wyjaśnienia. A co do rzezimieszków dziś - masz rację: kiedyś - margines, dziś już klasa, i to doskonale się miewająca i kichająca na prawo...Ślicznie Ci dziękuję za wizytkę, za ofiarowany czas i za refleksję. Pozdrowieńka posyłam i dyg, dyg, uśmiech, uśmiech, Ewa

abirecka:
aaa, to fajnie, Nelu, bo dobrze rzekł z ta klasą rzezimieszków...Cieszę się, że zaglądnęłaś, dałaś chwilkę wersom i powiedziałaś Swoje zdanie. Dziękuję za to ślicznościowo, serdeczność z uśmiechami posyłam, Ewa

aleksanderulissestor:
tę historię nawet trudno nazwać zapomnianą, o niej się już zwyczajnie nie wie. Przyznam, że jak kiedyś znalazłam życiorys Zejsznera i notkę o jego osiągnięciach naukowych, to tę sprawę skwitowano jednym zdaniem: zamordowany przez lokaja. A tymczasem sprawa nie była tak prosta, w ogóle była bardzo zagmatwana. I przez to - ciekawa, nie tylko z punktu widzenia prawnego, ale przede wszystkim - socjologicznego, psychologicznego i tak dalej....Fajnie, że wstąpiłeś, Aleks, rzuciłeś okiem i serdecznym słowem. Dzięki Ci najpiękniejsze za to, pozdrowieńka z dygnięciem i uśmiechem posyłam, Ewa

silva:
witaj, cieszę się że jesteś. W tej historii wstrząsające było chyba to, że dwie osoby - ofiara i zabójca - wzięły do grobu jakąś tajemnicę, która ich połączyła i zaskutkowała śmiercią jednego i dożywotnim więzieniem drugiego. Zejszner z oczywistych względów nic już nie mógł powiedzieć, ale jego zabójca uparcie milczał do końca, nie ujawniając swoich personaliów chronił nie tylko swoich bliskich przed odium mordercy w rodzinie. Bardzo się starał, żeby o motywach jego czynu mówiło się jak najmniej. W śledztwie mówił dużo, gmatwał tropy, podczas procesu - też. Co najciekawsze - nikt z tych, którzy się zetknęli w nim podczas Powstania Styczniowego, kiedy to działał w oddziale zajmującym się likwidacją ludzi wrogich powstaniu, nie znał jego prawdziwego nazwiska, albo - nie chciał go zdradzić, szanując postawę, jaką przyjął podczas dochodzenia, procesu i odbywania kary...Bardzo Ci dziękuję, że zaglądnęłaś, że dałaś wierszowi Swój czas i podzieliłaś się ze mną Swoją refleksją. Pozdrawiam serdecznie, uśmiech dołączam, Ewa
Marek Bałachowski dnia 30.09.2013 18:16
Sprawa ta byla swoista lekcją pokory. szczególnie dla tych, którzy wszedzie szukają pełnego i logicznego wytłumaczenia. Dobrze, że Autorka siega do takich - niejednoznacznych i niewyjasnionych - i. historii, jak z Conan Doyle'a (nieobecnego}
ara dnia 30.09.2013 19:45
Ewa Włodek
Lubię wiersze,które pozwalają poszerzyć swoje wiadomości.Poczytałam o panu Ludwiku-ciekawa postać i wielki orędownik ochrony flory i fauny naszych pięknych gór.Dzięki.
Pozdrawiam serdecznie
Ewa Włodek dnia 30.09.2013 20:00
Marek Bałachowski:
rozumiem, że sprawa nie jest Ci obca? Tutaj chyba nic się nie udało wytłumaczyć w pełni i logicznie. Trudno dziś przesądzić, czy dlatego, że nie było możliwości, czy tez znaleziono najbardziej prawdopodobny motyw i uznano, że nie ma co szukać innych, choć pchały się w ręce. Znaków zapytania - co niemiara. I tak już zostanie...Dziękuję, Marku, najpiękniej, że wstąpiłeś, rzuciłeś okiem i serdecznym słowem, doceniającym te moje peregrynacje. Pozdrawiam Cię serdecznie, z uśmiechem, Ewa

ara:
tak, Aro, prof, Zejszner był bezdyskusyjnie naukowcem dużego formatu. I to jest prawdą. A jakie było jego życie poza tym? Tajemnica, tajemnica...Dziękuję Ci ślicznie za wizytkę i za dany wierszowi czas i bardzo się cieszę, że znalazłaś u mnie coś dla Siebie. Pozdrawiam Cię ciepło, uśmiechy dołączam, Ewa
RokGemino dnia 01.10.2013 08:39
nigdy nie jest tak, żeby wszystko jasno było. nawet jak się zajrzy w życiorys Janicka Ździebeła to, to i owo za nim się ciągnie. Coś coby splendoru mu nie przysposobiło. Ewentualna ucieczka w bezimienność, okaże się li tylko zachlapaniem oczu tutejszym tu i teraz. kolejny przypadek ludzkich zamotań życiowych nam podałaś, w eleganckiej formie. pozdrawiam
haiker dnia 01.10.2013 09:24
Jedyna interesująca rzecz w tym tekście to fragment od "Choć w czasie procesu..." do "...faktycznego motywu zabójstwa".

To co powyżej to wierszowany opis faktu, już lepsze wymienienie spraw a la pitaval, nie widzę wartości dodanej do opisanej historii.
Roman Rzucidło dnia 01.10.2013 10:40
Dla mnie wizyta tutaj była przyczynkiem do edukacji historycznej, bo o postaci Ludwika Z. dotąd nie słyszałem. Historia kryminalno - polityczna? Pouczające. Pozdrawiam z biblioteki w Nysie.
konto usunięte 65 dnia 01.10.2013 14:26
Hej :) powyższy wiersz czytałem kilka dni temu...;) Właściwie, to wszystko z tym wierszem w porządku, nawet bardzo! Wykonanie na wysokim poziomie (jak zawsze w Twoim przypadku), Problemem jest jednak (dla mnie) temat, bo prawdę mówiąc, to nieszczególnie interesują mnie historie "brudnych" spraw Krakowa, czy jakiegokolwiek innego miasta. Wykonanie- TAK, temat- NIE, ale to jest wyłącznie moje zdanie, z którym nie musisz się przecież zgadzać. Pozdrawiam:)
Ewa Włodek dnia 01.10.2013 15:22
Jomkobalt:
ano, motają się te ludzkie życiorysy i fakt jest faktem, że całkiem po ludzku wielu się zdarza zrobić coś, za co później przychodzi rachunek do zapłacenia, pod rygorem. Samo życie...Dziękuję Ci najpiękniej, żeś kuknął luknął i rzekł serdecznie. Pozdróweczli liczne z uśmiechami posyłam, Ewa

haiker:
no i dobrze, że znalazłeś u mnie coś dla Siebie - choćby w didaskaliach. A tak zwana wartość dodana - bywa, nie zawsze bywa albo i zgoła jej nie bywa... Dziękuję Ci bardzo za wgląd, za dany czas i za konstruktywną uwagę, zawsze do przemyślenia. Pozdrawiam serdecznie, z uśmiechem, Ewa

Roman Rzucidło:
Nie dziwie się Romanie, że nie słyszałeś o Ludwiku Zejsznerze, bo w końcu dość wąską specjalność miał jako naukowiec. Więc raczej geologowie czy insi mineralodzy stykają się z jego nazwiskiem i pracami. No, i tacy jak ja, co to jako dzieci woleli słuchać historii prawdziwych, choć dawnych, niż bajek...Dziękuję Ci, Romanie, za odwiedzinki, za chwilkę dla wiersza i za dobre słowo. Pozdrawiam ciepło, z uśmiechami, Ewa

SeNna:
ano - temat - jak zwykle z tematami bywa, albo zainteresuje Czytelnika, albo - nie koniecznie. To normalne, wszak nigdy nie jest tak, żeby wszystko interesowało wszystkich. Ale bardzo mnie cieszy dobre słowo o wykonaniu. Bardzo...Dziękuję pięknościowo za to, że mnie odwiedziłeś, poczytałeś (mimo, że temat nie Twój) i podzieliłeś się ze mną Swoimi przemyśleniami w przedmiocie. Pozdrawiam serdecznie i dygam z uśmiechem, Ewa
PaULA dnia 01.10.2013 23:26
Ewo, Ty to napisz książkę, bo sprawiasz, że czyta się z zainteresowaniem, myślę, że książka wciągnęłaby jak ruchome piaski. Pozdrawiam:)
januszek dnia 01.10.2013 23:36
książkę z wierszami oczywiście :)
a spory jej rozdział tyczyłby takich właśnie historii
powodzenie gwarantowane:)

pozdrawiam serdecznie.
Ewa Włodek dnia 02.10.2013 14:47
PaULA:
och, Ulu, już tyle różności napisałam w życiu zawodowym, że chyba nie mam - jak to mawia młodzież - "poweru" na książkę. Ale opowiadania mi się zdarzają, do szuflady, rzecz jasna...Pięknie Ci dziękuję za wizytkę, za podarowaną chwilkę i za dobre słowo. Serdeczność z uśmiechami posyłam, Ewa

januszek:
książkę z wierszami - oj, nie, Januszku! Jakoś się nie widzę...Dziękuję ślicznie, że wstąpiłeś, poczytałeś i rzekłeś coś miłego. Pozdrowieńka posyłam liczne, z uśmiechem, Ewa
femme dnia 04.10.2013 09:06
Współczesna Tożsamość Burn'a, może wiedział za dużo, tak sobie myślę, dlatego motyw, takie pytanie retoryczne jako puenta wiersza.
Pozdrawiam serdecznie.
Ewa Włodek dnia 04.10.2013 18:52
femme:
wtedy sprawy nie wyjaśniono, nawet nie tyle do końca, co chyba - w ogóle. Założono jeden motyw, zbagatelizowano inne tropy lub nie chciano nimi iść. W krakowskich archiwach sądowych (a w archiwach sądów innych miast na pewno - też) jest ładnych parę takich spraw, w których "uczepiono się" motywu morderstwa rabunkowego, bo inne wydawały się niemożliwe do przyjęcia albo nie mieściły się w standardach. A "Tożsamość Bourne'a" - nie narodziła się współcześnie, raczej z dawnych zdarzeń autorzy czerpali pomysły...Dziękuję pięknie, że wstąpiłaś, poczytałaś i podzieliłaś się ze mą Swoim przemyśleniem. Pozdrawiam serdecznie, z uśmiechami, Ewa
wiese dnia 05.10.2013 16:40
jakoś mało ciekawe wybierasz, Ewo,
mało krwiste kawałki;
pętla- i krew nie sika :(
trzeba krwi, czerwonej, perlistej, wiesz?
bo tera to się nadybany w butelkę samoczuję, Walkirio

zastąp naukowca- uczonym, lepiej trochu będzie
naukowiec i polityk, niezbyt jasna przeszłość-->
uczony i polityk, czerwony do tego...
to się nawet rymować z margrabię będzie,
bo Ludwik na pewno trauguttczykiem był :)

hey
Ewa Włodek dnia 05.10.2013 18:45
wiese:
trudno, nie zawsze morduje się z użyciem tasaka względnie halabardy, więc na ten raz musisz się kontentować pętlą. Nadybany się czujesz, powiadasz? A przez kogóż to i z jaka butelka w garści? Hmmm?
Co do "ad remu", to:
- naukowiec z Ludwika - i owszem, tego nikt nie kwestionuje, ale czy akurat wybitnym uczonym był - to chyba przesada by była?
- według mojej skromnej wiedzy Ludwik raczej nie był trauguttczykiem i miał do powstania nastawienie bardziej krytyczne, niż afirmatywne. Ten wątek też się podczas procesu przewinął, chyba, że Ty masz jakieś Swoje źródła w tym przedmiocie, to się podziel. Więc póki co nie skorzystam z Twojej ciekawej podpowiedzi, Smoku. Ale nic to, następnym razem - może jak raz?...Bardzo się cieszę, żeś kuknął, luknął i rzucił słowem. Podzięków serdecznych moc i podzrówek serdecznych z uśmiechami - takoż, Ewa
wiese dnia 05.10.2013 19:07
zdarzyło się dawno temu, że podobne zastrzeżenia do słowa
uczony zgłosił szef zmierzchającego radiokomitetu,
dobrej pamięci Z.Balicki, w odniesieniu do środowiska
wrocławskiej kadry akademickiej, jakby obawiała się tej uczoności;
a popatrz, przecież nawet kot uczony być może:
Jest nad zatoką dąb zielony,
Na dębie złoty łańcuch lśni;
I całe noce, całe dni
Wędruje po nim kot uczony;
Zwróci się w prawo - śpiewa pieśni,
A w lewo - bajki opowiada.


to, że Zejszner był niechętny powstaniu
nie przesądza czy był, czy nie był traugttczykiem :)
stawianie śmiałych tez - niekiedy nawet kontrowersyjnych
bardzo dobrze robi zwierszom, skłania do refleksji
wiese dnia 05.10.2013 19:17
to chyba tylko poczucie wielkiej mojej skromności
przywiodło na myśl Puszkinowego kota, przecież
kot uczony jest i w moich berach bulionowych :)
Ewa Włodek dnia 05.10.2013 19:32
wiese;
koty są uczone z natury, wszak to święte zwierzęta Egiptu, nie zapominaj!!! Twoje "Bery" - pamiętam, i to, jak Cię obturlałam, bo Twoja zielarka przymierzała się,by uwarzyć kota!!!
Co do tego, czy Zejszner był trauguttczykiem czy inszym -czykiem - tego się już dziś chyba nie dowiemy na pewno. Możemy tylko dywagować... Dyg, dyg, uśmiech, uśmiech, Ewa
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67431170 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005