 |
Nawigacja |
 |
 |
Wątki na Forum |
 |
 |
Ostatnio dodane Wiersze |
 |
|
 |
Wiersz - tytuł: Wojownik czeka na spokój |
 |
 |
Komentarze |
 |
 |
dnia 04.11.2013 04:38
czytam : wojownik- szukam krwi
a krwi ? nie ma brak i brak :(
Tomek Kowalczyk kłania się nisko z suplikacją :
więc nie dziw --> nie dziw więc
zwróć uwagę, słodka walkirio, że i akcentowi dobrze to zrobi :)
o, znalazłem miejsce dla krwi, a i logika zapisu się poprawi
piach czy wino --> krew czy wino !!!!
a na co - to już mi sił brak, a ono takie paskudne est ...
hey |
dnia 04.11.2013 07:46
no, to byka za rogi lub raczej smoka za frak:
- krew, Smoku, w żyłach wojownika, dopóki...
- suplikacja Twojo-PanaTomkowa - no, recht masz, do uwzględnienia, dzięksy...
- krew - nie wino, Smoku, ani nie piach, no chyba, że w piach wsiąknie w bojowej potrzebie (myślę, że widzisz t perskie, które puszczam do Ciebie)...
- a względem "co" - ano:
na drzwiach gabinetu profesorskiego kiedyś-tam prof. Nitsch wywiesił kartkę z komunikatem: "odwołuję zajęcia, co je miałem mieć". Za jakiś czas ktoś na owejż kartce przekreślił "co" i wpisał "które". Po czym profesor wpisał odwrotną pocztą pod uwagą: "Panno Święta, co jasnej bronisz Częstochowy". No, to znów ktoś swoje: "co wolno Mickiewiczu, to nie Tobie, Nitschu". Tyle anegdoty - tak dla poprawy nastroju. A moje ukochane "co" na razie jest poprawne, w każdym razie słownik go nie dezawuuje, a ja - lubię, więc może przełknij na ten raz.?Co?...Pięknie Ci, Smoku, dziękuję żeś kunknął, luknął i rzekł konstruktywnie. Serdeczność z uśmiechem posyłam, Ewa |
dnia 04.11.2013 07:51
wiese:
powyższe rzecz jasna - do Ciebie, przepraszam, zagapiłam się, starość - nie radość, skleroza nie choroba, ale ...
Uśmiechy posyłam, Ewa |
dnia 04.11.2013 07:55
Wojownik. Ale który - aktorka Błaszczyk czy, bardziej klasycznie, samuraj, który całe życie musi pamiętać, że umrze?
Pierwsza - nie wiem czy potrzebna ta duszność i mroczność, skoro najwięcej akcentu na drzwi i ich zawarcie.
W drugiej misz-masz, nie wiem ku czemu mający prowadzić. Chyba na manowce. |
dnia 04.11.2013 08:22
jak : " głucho"
to może wykucia ... :)
a w każdym razie ten Twój wiersz tak spróbuję " .... na pamięć "
a nuż
się w boju (z bykiem)przyda.
pozdrawiam serdecznie. |
dnia 04.11.2013 12:10
Dobry wiersz, ciekawy temat i dużo pola dla wyobraźni. |
dnia 04.11.2013 12:57
Ewusiu, ostatnio oglądałam serialowy odcinek Pszczółki Maji pt. "Maja ratuje Gucia".
Gucio zmieciony końskim ogonem z grzbietu posiadacza tegoż ogona, spadł na swój trutniowaty łebek, tracąc przytomność oraz pamięć.
Leżał biedaczek jak nieżywy i wtedy odnalazły go mrówki.
Sądząc, że nie żyje, najpierw zaniosły go do mrowiska, po czym zamknęły w czymś, na kształt opisanego przez Ciebie sarkofagu, czekając by "skruszał". Była to bowiem jedna z mrówczych spiżarni...
Myślisz zapewne, że zdziecinniałam? Może, choć sama prawie zawsze wewnątrz własnego "ja" byłam dzieckiem. Niczym "Mały Książę".
Mały Książę, kiedy było mu smutno, oglądał zachody słońca, ja - Pszczółkę Maję.
Może gdybym zamieszkała na planecie Małego Księża, też oglądałabym zachodzące słońce a nie Maję? Oczywiście pod odpowiednim kątem :-) |
dnia 04.11.2013 13:17
Ewo,
to bardzo mądry wiersz, symboliczny, choć nie "dosłownie" (czyli nie od razu w sensie gatunkowym) symboliczny - takich się już nie widuje, a szkoda - a może i nie szkoda, może tylko wiersze tego typu napisane tak, jak Twój, mają sens.
Do przemyślenia i odczucia (a mocno daje się odczuć, szalenie sugestywny oraz intensywny). Do tej doskonałości mam jedno "ale": niezbyt podoba mi się słowo "ograniczona" w odniesieniu do przestrzeni, brzmi jakoś tak urzędowo-formalnie, jak z jakiegoś wywiadu środowiskowego czy innego sprawozdania albo i przepisów... jakoś nie pasuje tutaj (subiektywnie, może tylko mi się zdaje?). Nie gniewaj się za tę uwagę, dobrze? Bo wiersz uważam za udany nad podziw.
Krótko mówiąc: podobasię;)
Pozdrawiam serdecznie:)
Margita |
dnia 04.11.2013 14:54
Tak coś tu jest może mgła?
znikła mgła ubrana w oddech
nic po zimnie
milczenie
ogień nie gaśnie od wody a
zapala się od wody morskiej
(parafraza)
pozdrowienia. |
dnia 04.11.2013 15:28
haiker:
wojownik - pisząc o nim nie miałam na myśli ani Ewy Błaszczyk, ani samuraja, ale oboje mieszczą się pod "płaszczem" mojego wojownika, gdyż przecież i jedno i drugie należy to tej grupy ludzi, którzy świadomie zmagają się z tak zwanym życiem we wszystkich jego aspektach, opracowując najpierw strategię, później - taktykę i na koniec przechodząc do akcji. Z różnym efektem, rzecz jasna.
Duszność i mrok - uzasadnione, jak to w sarkofagu, dopóki nie otworzą się oweż drzwi, przez które ma szansę wpaść świeży powiew.
Co do drugiej - zastanowię się nad tym, co mogło spowodować, że odebrałeś, jak odebrałeś. Może się to okazać z pożytkiem dla wiersza...Dziękuję bardzo za odwiedziny, ofiarowany czas i konstruktywne słowo. Pozdrawiam serdecznie, z uśmiechem, Ewa
januszek:
wykucia - raczej nie, bo wykuwa się otwory, a odkuwa - płytę. Więc chyba zostanie, jak jest, na ten raz, Januszku. A byka - to słownikiem, słownikiem, albo - kwiatkiem, jak Fernando (mam nadzieje, że widzisz to duże, perskie, które teraz do Ciebie puszczam). I nie szkoda pamięci na "na pamięć"?....Ślicznie Ci dziękuję, że zaglądnąłeś, poczytałeś i podzieliłeś się ze mną Swoją refleksją. Serdeczność z uśmiechami posyłam, Ewa
Megan:
właśnie tak chciałam - to pole do wyobraźni. I jestem ciekawa odbioru...Dziękuję Ci, Megan, za to, że wstąpiłaś, dałaś Swój czas wierszowi powiedziałaś serdeczne słowo. Pozdrawiam ciepło, z uśmiechem, Ewa
abirecka:
oj, Nelu, Mai to ja raczej nie uwielbiałam, ale już Bolka i Lolka - prędzej, ale sobie nie przypominam, czy tam któryś trafił na jakieś mary, czy nie? Pamiętam natomiast Disneyowskiego kaczora Donalda, z którego próbowano zrobić mumię...Pięknie Ci dziękuję, że wstąpiłaś, rzuciłaś okiem i powiedziałaś tak pogodne słowo. Pozdrowieńka z uśmiechami posyłam, Ewa |
dnia 04.11.2013 15:40
Margita:
owszem, Margit, symboliczny, i bardzo się cieszę, że dostrzegłaś. Cóż, ktoś przywdziewa pancerz, staje do walki, ale - ile można? Przychodzi czas, że już się tylko chce odpocząć, wciąż się widzi klepsydrę odmierzającą czas, choć czasem może ona - choć na chwilę, moment - spełnić rolę kielicha w całej jego symbolice, również tej mniej grzecznej.
Zwróciłaś uwagę na tę "ograniczoną przestrzeń" - możesz mieć rację, może warto ją - z pożytkiem dla całości - zastąpić czymś mniej współczesnym. Pomyślę...Dziękuję Ci najpiękniej za to, że jesteś, że znalazłaś czas, żeby poczytać, i za te dobre słowa o wierszy. Samo dobre z uśmiechami posyłam Tobie, Ewa
femme:
mgła, to to, co nieraz rodzi się z mariażu wody z ogniem. Woda i ogień - boleśnie oczyszczają, mgła - otula, koi. Więc tutaj - raczej już mgła, wody i ognia mój wojownik ma wystarczająco. Więc - mgła...Cudnie Ci dziękuję, Femme, za to, ze wstąpiłaś, ofiarowałaś słowu Swoją uwagę i taki piękny, refleksyjny komentarz. Moc serdecznego z uśmiechami posyłam, Ewa |
dnia 04.11.2013 17:28
wykuwa się otwory, albo utwory, te ostatnie na pamięć,
a pancerza jak gipsu lepiej nie zdejmować, kiedyś jak mi zdjęli gips to się od razu przewróciłem,
lepiej już inszych 'wrogów' z zanadrza wyjąć ,takich co do w dobrej godzinie tam się wkłada z nadzieją : "a nóż się przyda"
:)))) |
dnia 04.11.2013 17:37
Odczytuję jako nieustanne zmaganie z przeciwnościami losu, które przygniatają i nawet pancerz, którym chcemy się odgrodzić nie pomoże..tęsknota za wytchnieniem, spokojem...mogę sie mylić
Serdecznie pozdrawiam:) |
dnia 04.11.2013 18:46
Przeważnie, zamieniłabym na - stale, bardziej konsekwentnie; ładna puenta z tym winem... taka -niezdecydowana:) |
dnia 04.11.2013 18:57
januszek:
no, właśnie, czasem pancerz przyrośnie, więc - niezdejmowalny, choćby się i chciało - nic z tego, co zaś do tych wrogów włożonych w zanadrze o dobrej godzinie na czarną godzinie - cóż, czasem ich już nie ma...Serdeczność, Januszku, z uśmiechem, Ewa
mgnienie:
nie, nie mylisz się, generalnie właśnie rzecz o tym jest...Pięknie Ci dziękuję, że wstąpiłaś, zabawiłaś przez chwilę i podzieliłaś się ze mną Swoją refleksją. Pozdrawiam ciepło, z uśmiechami, Ewa
bols:
one - te drzwi - jeszcze nie są stale zamknięte, jeszcze czasami bywają uchylane po odkuciu. Do czasu, rzecz jasna. Bardzo się ciesze, że Ci się spodobała pointa, cóż, nawet ktoś bardzo, bardzo zmęczony i poraniony nie zawsze chce czekać na nieuniknione patrząc tylko w piach klepsydry, czasem sięgnie i po kielich z winem, i - nie tylko z winem, zważywszy symbolikę kielicha. I - fakt - czasem niezbyt zdecydowanie to czyni...Bardzo mi miło, że znalazłaś u mnie coś dla Siebie, dziękuję Ci śliczne za obecność i za serdeczne słowo. Pozdrowieńka z uśmiechami posyłam, Ewa |
dnia 04.11.2013 19:05
Ewa Włodek
Zaintrygował mnie pancerz,który miał chronić-czasami sami go nakładamy i dbamy o niego zbyt gorliwie.A taka postawa,nie pozwala na radosne, rozbicie kielicha.
pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 04.11.2013 19:54
a pancerz, co miał chronić, dziś tylko dokucza,
całe szczęście, że go posiadamy; moim zdaniem.
Cieszę się, że piszesz. Masz tak wiele mądrego do powiedzenia
Pozdrawiam |
dnia 05.11.2013 10:46
czytam drugą - bez czasem i z pominięciem ostatniego wersu.
tak lepiej mi pasuje,
:P
pozdrawiam, witek |
dnia 05.11.2013 12:21
Twój wiersz pięknie się wkomponował oryginalnością w ten zaduszkowy czas. Jeden z nielicznych wierszy o przemijaniu, o oczekiwaniu na śmierć, które nie trącą sztampą. Puenta bardzo nośna. Rozumiem, że wino w kielichu może być podobne temu, które w scenie finalnej miał wypić Hamlet? ;) |
dnia 05.11.2013 13:09
ara:
w rzeczy samej, Aro, jeśli pancerz zbyt ciasny, zbyt przylegający - utrudnia swobodne poruszanie się. Nie chroni, lecz krępuje, dosłownie i w przenośni. Ale nawet dobrze dobrany z czasem może powodować dyskomfort, i pytanie, co by było, jak by się go zdjęło?...Bardzo Ci dziękuję za wgląd, daną chwilę i słowo refleksji. Serdeczność posyłam z uśmiechem, Ewa
JagodA:
ale szczęście, Jagodo, bez niego bylibyśmy bez ochrony, jakiejkolwiek...Bardzo się ciesze, że zaglądnęłaś, ofiarowałaś mi chwilkę i powiedziałaś słowa, po których chyba się zarumieniłam. Cudnie Ci za nie dziękuję, nie wiem, czy zasłużyłam? Całą masę serdecznego posyłam Tobie z uśmiechami, Ewa
kropek:
mówisz, że taki człowiek, co już zdołał się zmęczyć zmaganiami z trudami życia nie może sobie pozwolić na coś w miarę przyjemnego, lub choćby tylko pozornie przyjemnego? Przecież - jeszcze żyje, więc...Serdecznie Ci dziękuję, Witku, że zaglądnąłeś, poczytałeś i powiedziałeś Swoje zdanie. samo dobre Tobie posyłam oraz dyg i uśmiech, Ewa
mag_nath:
może być podobne temu, które miał wypić hamlet, ale - nie musi, nie musi, przynajmniej - do czasu...Bardzo się cieszę z Twoich odwiedzin, z ofiarowanego czasu i takich dobrych słów o wierszu, Najpiękniej za to dziękuję, moc dobrego z uśmiechami posyłam, Ewa |
dnia 05.11.2013 21:05
Duszna atmosfera pod pancerzem, ale czasami chowamy się pod nim. Pozdrawiam:) |
dnia 06.11.2013 13:59
PaULA:
ano, Ulu, czasem chciałoby się go nie mieć...Najpiękniej Ci dziękuję, że wstąpiłaś, poczytałaś i powiedziałaś, co myślisz. Sama serdeczność z uśmiechem posyłam Tobie, Ewa |
dnia 07.11.2013 19:54
-:)))))
jest tu też satysfakcja z dobrze przeżytego życia równa pragnieniu odpoczynku z nutką wyższości w stosunku do młodości
teraz na was kolej pokażcie co potraficie
i treść i forma równoważą się dobry bardzo wiersz ewo
-:)))
pozdrawiam |
dnia 07.11.2013 20:23
aleksanderulissestor:
ooo, Aleks, toś mnie ucieszył tymi słowy o równowadze formy i treści. To jest to, co najtrudniej osiągnąć, więc skoro to dostrzegasz, to mi się tylko radować wypada...Pięknie Ci dziękuję, żeś wstąpił, rzucił okiem i serdecznym słowem. Pozdrowieńka liczne i dyg, dyg, uśmiech, uśmiech posyłam, Ewa |
|
 |
 |
 |
 |
 |
Dodaj komentarz |
 |
 |
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
 |
 |
 |
 |
|
 |
Pajacyk |
 |
 |
Logowanie |
 |
 |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
 |
 |
 |
 |
 |
Aktualności |
 |
 |
Użytkownicy |
 |
 |
Gości Online: 6
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
 |
 |
 |
 |
|