| Droga na szczyt.Kroki stawiamy miarowo
 panując nad oddechem.
 Myśli krążą swobodnie.
 Zatrzymują się na przydrożnych
 kwiatach, świerkach, obłokach.
 
 Idziemy spokojnie.
 W swoim tempie i czasie.
 Przed nami przeszłość.
 Raźna, beztroska z rozwianymi
 włosami, łapie całusy w biegu.
 Za nami stuka podpórkami przyszłość.
 Mozolnie pnie się w górę, nie ustaje
 w podjętym postanowieniu.
 
 Słońce przemyka się przez
 grube pnie drzew, kładzie blaskiem
 na pluszczących bryzach potoku.
 Łagodny szmer wody wpisuje się
 w górską ciszę, tylko raz po raz
 samotny ptasi głos rozpoczyna
 dźwięczne trele, w lipcowe południe
 jakby nie w porę.
 
Dodane przez mgnienie 
dnia 03.12.2013 21:43 ˇ
6 Komentarzy ·
703 Czytań ·
   |