poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMNiedziela, 05.05.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
Chimeryków c.d.
Monodramy
FRASZKI
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Ostatnio dodane Wiersze
Władcy
Wartość
Ewa i wąż (bajka)
Jak to jest
Tetryczadła
Niezmiennie i Słodka
Krótkie pożegnanie d...
Miauczenie zwrotne
fornir
Za horyzontem
Wiersz - tytuł: Gdy przyjdzie Mesjasz
12 Gdy przyjdzie Mesjasz.

Żydowski Gmin ciągle oczekuje przyjścia Tego, który już dawno odszedł, zaś chrześcijanie uczestnicząc w mszach świątynnych. wypatrują Jego ponownego przyjścia W olbrzymiej katedrze wypełnionej po brzegi łatwowiernym narodem, panuje przenikliwa i wzniosła cisza w chwili celebry podniesienia kielicha. Nagle tą zalegającą ciszę brutalnie przerywa donośny pisk opon. Przed wrotami świątyni zatrzymuje się klasyczny sportowy wóz i wysiada z niego wysportowany, przystojny, krótko ostrzyżony mężczyzna o ciemnej karnacji skóry, ubrany w dżinsy i obuwie sportowe, jego wiek z wyglądu ok.30-tu lat. Nasz młodzieniec wcale swym wyglądem nie przypomina osoby religijnej, ale wchodzi na ambonę i mówi; moi drodzy bracia w Duchu Bożym. Do sióstr on się nie zwrócił, chociaż tych w świątyni jest o wiele więcej niż braci, on dobrze wie, że w każdym ciele czy to męskim, czy żeńskim, tkwi takiej samej kategorii, jak i w ciałach niższych form niż formy ciał ludzkich, duchowa żywa osoba. On zna duchową prawdę, więc nie zwraca się do form cielesnych, lecz do dusz skrytych w tej ożywianej przez nie materii. Pomimo szmeru po nawach w chwilowej konsternacji zebranych, nie zważając na to, swym donośnym twardym głosem mówi dalej; Dziatki moje, przybywam tu do was z polecenia Najwyższego Boga Ojca Jedynego. Gdy zaczyna oponować sędziwy świątynny celebrant słowami, że; Kościół nie ma zdania w tej kwestii co do objawienia, a tak w ogóle to się nie zgadza. I tu nasz sportowiec grzecznym, acz stanowczym w tonie głosem przerywa zaperzonemu nestorowi, mówiąc; pierwej jam był niźli wy kapłanie i pierwej niźli wszyscy prorocy tego świata. Ażeby było ciekawiej, to nie ciemnoskóry zajechał sportową maszyną, lecz ja na swym rozklekotanym rowerze, rzucając go przed wrotami, tak by zwrócić wszystkich uwagę na siebie i to ja po wypowiedzeniu powyższej kwestii dodaję, że przesyła mnie Ojciec Niebieski, abym ich wybawił z grzechów tego świata i przywiódł do Domu. Korzystając z chwilowo zaistniałej ciszy podyktowanej zakłopotaniem zebranych na Bożej audiencji, mówię dalej; Aby powrócić do Boga należy wysławiać Go Jego imionami, określającymi Jego cechy i glorie. W procesie tym, najkorzystniej jest używać najwyższych imion Pana, które odpowiednio ułożone tworzą duchowe pieśni, zwane mantrami i jako całość są prośbą zanoszoną do Stwórcy. Ta wielka duchowa pieśń w waszym języku brzmi następująco:
"O Boże o energio Twoja pozwól mi być zaangażowanym w miłosną służbę oddania dla Ciebie",
lecz powinno wypowiadać się ją w pierwotnym brzmieniu języka sanskryckiego, w którym jest ona najskuteczniejszą, łatwą i przyjemną w wypowiedzi strofą. Ciągnąc dalej mówię; iż gdy wypowiadana ona jest nawet bez zrozumienia i niedbale, przynosi nieoczekiwanie zaskakujące korzyści duchowe. Jednak każdy, kto w pełni szacunku będzie wypowiadał ją, na pewno odczuje jej kojące działanie. Tak więc proszę was, abyście za mną powtórzyli tę prastarą mantrę:
Gopala Govinda Rama, Madana Mohana Allah, Allah, Kryszna, Jehowa Haribol
Na koniec dodaję, że w medytacji nie ma ścisłych reguł i można wypowiadać ją siedząc, leżąc, chodząc czy klęcząc, jednym słowem według własnego uznania i wygody, bo nie to jest ważne w jakiej pozycji będziecie medytować, ale ważne jest to, w jakiej pozycji ktoś może osiągnąć najlepszą koncentrację swego umysłu w wypowiadaniu jej. Pomimo narastającego niezadowolenia, ciągnąc dalej informuję zebranych, że wiedza którą pragnę im przedstawić nie pochodzi z Bliskiego, ale jak wszystkim wiadomo z Dalekiego Wschodu, i przynosi niezrozumiałe efekty nawet tym, którzy nie mają w nią wiary, a donośnym przykładem mogą być jogini i mistycy tychże dalekich krajów wyczyniający nieprawdopodobne cuda i dziwy ze swoimi ciałami. Ta prastara wiedza przekazywana jest od niepamiętnych czasów w niezmienionej formie, gdy tymczasem nauki, które przekazywane są wam przez waszych celebrantów zostały przez okres dwóch tysięcy lat dokładnie okrojone, wypaczone i nie są już takie jak były przekazane pierwotnie "przeze mnie". Kiedy tam, przed tysiącami laty w ten właśnie sposób wielbiono Najwyższego Pana, to Żydzi nie zdążyli jeszcze popaść w niełaskę niewoli egipskiej, a na obecnych ziemiach Polski jeszcze niespełna trzy tysiące lat wstecz, człowiek znajdował się powszechnie w jadłospisie plemiennym innego ludka. Dopiero tysiąc lat temu w wyniku pragnień seksualnych Mieszka I do czeskiej sąsiadki, z przymusu poznał on nauki jakiegoś tam Jeszui, ofiary cywilizowanych Rzymian. Wiedza z Bliskiego Wschodu ogłoszona przed niespełna dwoma tysiącami lat została przez kaprysy różnych ignorantów uszczuplona i wypaczona dla ich własnych korzyści, gdy tymczasem duchowa wiedza Dalekiego Wschodu, jak widać to jeszcze w obyczajowości i kulturze tego narodu ciągle tkwi mocno bez zniekształceń w swych pierwotnych podwalinach u jej zarania.
Po moim wystąpieniu, tak jak i w trakcie jego, tylko, że już teraz bardziej obcesowo przebiega po świątyni szmer głosów niezadowolenia: Jak on śmie mówić, że od Boga przychodzi, przecież go znamy, to nie kto inny, jak syn Franciszka i Agaty, i mało to wódy i świń zjadł z nami? Dalej nie będę już przytaczał wypowiedzianych przez łatwowiernych rzekomych epitetów pod moim adresem, i gdyby nie strach przed policją i w następstwie sądową, a nie Bożą karą, to na pewno tłuszcza posunęłaby się do samosądu.. Ci ludzie nie potrafią zrozumieć tego, iż ktoś zrzucił już krótkie majteczki przestając w nich nosić pieluszkę, gdy oni tymczasem nadal z nią chodzą pokracznie. Jeżeli ktoś wszedł za wysoko na szczeble drabiny, to oni tego nie potrafią ścierpieć i za wszelką cenę chcą go z niej ściągnąć, a mogliby przecież dorównać do niego. Ale jestem dobrej myśli, bo również słyszałem i takie głosy jak; dobrze gada, dać mu wódki. Tak, tak moi drodzy, w naszym narodzie jakoś głupio o suchym pysku o czymkolwiek pogadać. Ileż to razy proponowałem odwiedzenie mnie przez starych znajomych i gdy oni przystając na zaproszenie zadeklarowali swoje przyjście z flaszeczką, ja im od razu skwitowałem krótko, iż nie piję, to oni też króciutko odrzekali: To po cóż rzesz przyjdą, jeśli nie będą mogli się ze mną napić?
Dlaczego nakreśliłem taki scenariusz wydarzeń w katedrze, z takim epilogiem zajścia? Otóż, ani ja, ani wysportowany murzynek nie mieścimy się w kadrze zawężonych ram wyobraźni ludzkiej, bo syn Boży bez względu na cywilizację i epokę wg chrześcijan powinien koniecznie przybyć do wybranego narodu na osiołku, przybrany w powłóczyste szaty, na nogach sandały z epoki rzymskiej, dzierżyć palmę w swej prawicy, no i być koniecznie zapowiedzianym - tylko tak naprawdę to oni nie wiedzą, przez kogo. Ale pomimo tych znaczących parafenalii i tak by Go wyśmiali i wyrzucili jak najdalej od siebie, gdyby nie powiedział, że jest Jezusem, a tym bardziej, gdyby powiedział, że Nim jest, mogłoby to zakończyć się dla Niego w wariatkowie. Naród potrzebuje niezbitych dowodów i co mu tam jakiś ktoś będzie chrzanił o błogosławieniu, gdy tego nie da się zobaczyć, zmierzyć, poczuć, czy ujrzeć dowód tożsamości, względnie paszport nawiedzonego "bluźniercy".
Tak więc, mój drogi wybrany polski narodzie, chcę cię uspokoić, nie jestem na pewno Jezusem, ale muszę cię rozczarować, bo pomimo tego, iż Nim nie jestem, to na pewno jestem synem Bożym i narzędziem w rękach Jego, gdy tymczasem ty nie poczuwasz się być Jego sługą i dzieckiem. A z kolei, chyba wolno mi być narzędziem w rękach Boga i chyba mi na to pozwolicie?
Ale rozpatrywania o mnie odłóżmy na bok i powróćmy do incydentu w niby Bożym przybytku. Na twarzach zebranych maluje się ból i nadzieja, oni przychodzą do świątyni, by wypraszać modlitwą; zdrowie, pomyślność materialną, domowe szczęście, miłość upatrzonych osób i wiele innych rzeczy. Ci wszyscy Boga traktują jak dobrego Mikołaja. Bóg jest Wszechwidzący i Wszechmocny, i jeśli ci się nie wiedzie, On na pewno to widzi. Gdy nawet w żarliwej modlitwie zanosisz do Niego błaganie o doinwestowanie ciebie, to nie jest religią, w tym nie ma chęci poznania Jego, to też nie jest wiarą, bo zaczynasz we wszystko wątpić, gdy brak na twe prośby odzewu.
W świątyni, pośród oczekujących łask i darów z nieba jest też i mała grupka szczęściarzy, którzy przyszli złożyć swe ciche dziękczynienie za spotykające ich powodzenia. Widząc to, co odmalowują ich oblicza, zaczynam mówić pod ich wewnętrzne umysłu pragnienia. Moje słowa brzmią inaczej, mówię zajmująco, współcześnie i przekonywająco o nurtujących ich zagadnieniach dnia codziennego, a mianowicie pociskam pierdoły o tym jak dotyka ich bieda, jak wyzyskiwani są przez biznesmenów i jak manipulują nimi politycy, posłowie, senatorzy i cały rząd, który przecież sami poniekąd wybrali. Daję im propozycję prostego załatwienia problemów, wzbogacenia się na pniu i tym podobne malując im realne wizje materialnego życia. Moi drodzy wyobraźcie sobie, co się dzieje, większość łatwowiernych zamienia się w skandującą publikę, aż piszczą z zachwytu - prowadź nas, bądź z nami, kochamy cię, na senatora go itp. dyrdymały. Czy historia nie zna takich przypadków ogólnego zdurnienia? Historia lubi się powtarzać, a zachowanie tych łatwowiernych jest niczym innym, jak owczym pędem za potrzebami, za ślepym nie posiadającym wiedzy baranem, który prowadzi za sobą tych, którym też brak wiedzy i zdrowego rozsądku. W tym pędzie wszyscy prosto zmierzają do piekła, będącego miejscem przeznaczenia dla wszystkich "roztropnych" i łatwowiernych. Jednak pod koniec nabożeństwa mówię im; Drodzy tu zebrani, są główne wrota i dwoje wyjść bocznych ze świątyni, jeżeli ktoś pragnie powrotu do Boga musi zrezygnować ze wszystkich swych materialnych pragnień, więc ci, którzy są na to zdecydowani niech wyjdą wąskimi wrotami nawy prawej, głównymi wrotami ci, którzy pragną wieść życie w dostatku, zaś przez lewe wrota niech wyjdą ci, którzy mają wątpliwości.

I stało się,


niemal cała ciżba jak potok górski
wylała się przez główne świątyni wrota,
prawą nawą wyszedł wyzwolony żebrak,
strapiony człek i nieszczęśliwy sierota
zaś lewą nawą wyszła liczna leniwych,
acz roztropnych konserwatystów tłuszcza,
poszli za sędziwym celebrantem swym,
co mu jakiś młokos, on swoje nauki wyłuszcza,
które latami wymyślane przez ludzi kościoła,
posiadają w wiedzy duchowej niesamowite luki,
w celebrach owych nauk nie uświadczysz już,
pierwotnej, wzniosłej, Jezusa Chrystusa nauki.
Dodane przez jacek dyć dnia 15.08.2014 00:05 ˇ 21 Komentarzy · 807 Czytań · Drukuj
Komentarze
Jędrzej Kuzyn dnia 15.08.2014 01:29
Zdobyłem się na wysiłek i przeczytałem tekst Wać Pana wywodów i dowiedziałem się, że jesteś synem bożym w takim razie nie kto inny jak Waś będziesz wiedział najlepiej co to jest, albo kto to jest, kim jest Bóg. A wtedy ja dowiem się na ileś normalny a na ile nawiedzony? Na ile traktować Ciebie normalnie, a na ile z wyrozumiałością, czy dzieci swoje posłać do Ciebie na nauki, czy może bronić ich za wszelką cenę przed deprawacją? Bo najgorsze co człowiek dla człowieka uczynił to wymyślił dla niego Boga? Czyli założył mu kajdany, by mieć prawo pastwić się nad.
jacek dyć dnia 15.08.2014 06:34
I właśnie, piszesz o kajdanach wiary i dajesz do rozpatrzenia propozycję czy posłać do mnie dzieci. Ludzie są tak ograniczeni, że sami zakładają sobie bezmyślnie kajdany ślepej wiary. Ci łatwowierni wchodzą w jakieś kanony, nie mając ani przekonania, ani duchowego doświadczenia i brną w tym aż do odejścia z ciała, oszukując siebie i wręcz zachowując się fanatycznie, bronią tego, czego sami nie zdołali osiągnąć, ale mówią; starych drzew się nie przesadza, czy też; w tej wierze się narodziłem i w tej wierze zemrę. Analizując to, można dojść do stwierdzenia, że głupimi się narodzili i głupimi umierają. Ty zaś przyjacielu, jak postrzegam od paru twoich komentarzy jesteś zbyt leniwy by osiągnąć duchowe oświecenie, ty po prostu chciałbyś by ci to dano, bez ponoszenia jakiegokolwiek wysiłku. Widzisz, starasz się mnie w jakiś sposób obrazić i nie zadajesz sobie trudu by wniknąć w to głębiej, chociażby to, by zapoznać się z tym, co już opublikowałem w formie komentarzy od początku. Zastanawiam się czy nie jesteś tym, który moderuje, albo po dawnemu określę, cenzuruje. A co do Boga, to z pewnością chciałbyś, abym ci go pokazał, tylko wiedz, że on nie jest na pokaz dla takich, którzy właśnie tak stawiają sprawę jak ty. Z drugiej strony, spójrz na to inaczej, czy ja komukolwiek i co kolwiek narzucam? Ja jedynie piszę, każdy może jak ty, wyciągać wnioski według własnego widzi mi się.
etszked dnia 15.08.2014 06:41
Tak głęboko to ja nie będę wchodził w tą problematykę bo mogę zwątpić w pewne rzeczy a niechciałbym. Nie wiem jak komentować i co komentować. Pozdrawiam serdecznie.
jacek dyć dnia 15.08.2014 07:09
I tu jest mądrość twoja etszkedzie, czego innym raptusom brak, toteż oceniają kogoś bez zastanowienia, zatem zamieszczę dalszy ciąg odpowiedzi dla niemojego, ale Kuzyna.

Gdybyś nie stawiał się w roli wszystko najlepiej wiedzącego cenzora i zapoznawał się dogłębnie z wierszami, które były zamieszczone w formie odpowiedzi, a które wywalałeś, to byś może i zrozumiał sens słowa nawiedzony. Bo ty owe słowo interpretujesz sobie, jako przygłup, tylko wiedz o tym, iż nie każdy czytający jest pokroju twego i również może patrzeć na ciebie z pozycji zamieszczanych twych komentarzy, jako na nawiedzonego ateistycznego fanatola. Ale to już każdego z osobna indywidualna sprawa, jedynie należałoby posiąść jakąś wiedzę, popartą doświadczeniem, by bez ośmieszania się robić publiczne wywody typu; nie wierzę, albo wierzę. A czym popierasz swoją wiarę, czy niewiarę? Toteż musisz kolego jeszcze raz skrupulatnie przeczytać poprzednią odpowiedź na twój bezsensowny i bezmyślny komentarz, usiłujący ośmieszyć publikującego w oczach czytelników. Radziłbym ci być ostrożnym w popełnianych obrazach i na ten temat nie omieszkałem już kiedyś napisać wyjaśnienia.
Mithotyn dnia 15.08.2014 07:45
fanatyczno-misyjnych dyrdymałów ciąg dalszy - męczenie tematu aż do absurdalnych skrajności
femme dnia 15.08.2014 08:03
Nawet nie czytam- nie zmusisz mnie do tego ;)- pozdrawiam
nitjer dnia 15.08.2014 10:09
Też z reguły nie czytam tekstów już na pierwszy rzut oka wyglądających na napisane przez kogoś w jakiś sposób szczególnie nawiedzonego. Tym razem na zasadzie wyjątku od reguły zapoznałem się bardziej szczegółowo z tego rodzaju pisaniem. Dziwne to przydługie kazanie. W zamyśle autora ma zapewne przyciągnąć i przekonać do "PRAWD" tu objawionych. Odnoszę wrażenie, że efekt będzie absolutnie odwrotny. Tym bardziej, że ta groteskowa próba przemycenia/narzucenia własnego światopoglądu, pełna przy tym samouwielbienia dla swojej osobowości i "duchowości", przepełniona poczuciem misji i ogłoszona na portalu mającym promować poezję, takowej w ogóle nie zawiera. Autor uroił sobie, że jest "narzędziem Boga", i że tylko on może uświadomić wszystkim innym jak wygląda prawda o Stwórcy. Wygląda to żałośnie. Mnie takie podejście nigdy nie przekona. Sądząc z powyższych mocno sceptycznych komentarzy - innych nie przekona również. Próżny Twój trud autorze. Niepotrzebnie tylko tracisz czas i energię, które mógłbyś spożytkować na czynienie innych, dużo bardziej pożytecznych rzeczy. Trudno w tym przypadku nie zgodzić się z Mithotynem, że to są jedynie dyrdymały. To słowo pierwsze przychodzi na myśl po przeczytaniu tego ogromnie długiego wstępu do "wiersza". Założę się, że w chwili "gdy przyjdzie Mesjasz", będziesz nadal płodził równie bezproduktywne i nieskuteczne teksty. Zastanów się w porę czy właśnie tego oczekuje od Ciebie, mający tu kiedyś powrócić, Bóg.
aleksanderulissestor dnia 15.08.2014 13:38
-:))))

nie przyjdzie do uczonych w piśmie a do analfabetów i prostaków jak za pierwszym razem
uczeni w piśmie jak dowodzi historia nic z jego przesłania nie zrozumieli

-:))
pozdrawiam
mastermood dnia 15.08.2014 15:29
ten "utwór"(???) to znowu ciężki przypadek grafomanii, z poezją niczego wspólnego niemający.
jacek dyć dnia 15.08.2014 19:37
(_ _ _)

**********************************

Usunięto administracyjnie dodatkowy utwór zamieszczony w wątku komentarzy pomimo wcześniejszych ostrzeżeń o konieczności zachowania obowiązującej na PP zasady publikowania jednego tekstu tygodniowo. Za zlekceważenie uwag moderacji Pan jacek dyć otrzymuje drugie upomnienie.

moderator 4
15.08.2014 ; 20:02
jacek dyć dnia 15.08.2014 19:55
a może by tak plebiscyt, kto za tym bym publikował, a kto przeciw katowaniu was przeze mnie.
potrzaskane zwierciadło dnia 15.08.2014 20:08
masz pan rację sondę trza zrobić
choć widać że za chwilę i tak moderator usunie konto
trzeba będzie szukać nowego pola do publikacji
proponuję założyć własny portal antypoezja.pl lub gniotomania.com
aleksanderulissestor dnia 15.08.2014 21:56
-:)))

publikuj jacek publikuj
nikomu krzywda się nie dzieje
znam gorsze przypadki i potrafię wiele znieść
pozdrawiam -"))))
jacek dyć dnia 16.08.2014 15:33
Już mam takiego szczególnego pecha, że nie jestem uwielbiany przez cenzorów, którzy z czasem szukają nawet błahego powodu, aby wywalić mnie z portalu. W stanie wojennym lubiłem cytować Kamila Cypriana Norwida;

Ogromne wojska , bitne generały,
Policje tajne, widne i dwupłciowe,
Przeciwko komuż tak się pojednały?
Przeciwko kiku myślomr30;co nienowe!..
.

i jak to dobrze, że w obecnych czasach więcej można, ale jak to można zauważyć w komentarzach, a raczej w krytykach, ci chętnie by mnie wybatożyli, albo zfajczyli w ognisku niewiedzy. Gdy wklejam wiersz w formie odpowiedzi na temat owych poczynań, cenzor traktuje go, jako próbę nowej publikacji i do kosza i grozi palcem, a palec ma niczym policyjny respekcik, więc spróbuję nie dać jemu powodu do zbanowania. Co do komentatorów, czy nie jest to naiwne, gdy ktoś pisze, że nie czyta, nie da się wciągnąć itp., a kogo to obchodzi, że nie będziesz czytała, czy czytał? Jednak tacy chcą podkreślić swą komitywę z szarżującymi na oślep. Taki Mithotyn, robi jedynie zadymę na portalach, prowokując swą wydumaną krasomówczością w pisanych komentarzach i już nie jeden publikujący otrzymał dzięki niemu bana, ja również, ale gdy przyparty do białej powiernicy ulepi jakiś gniot, to pożal się Boże.
jacek dyć dnia 16.08.2014 16:05
ale z drugiej strony naprawdę chciałbym, aby wyrazili swą niechęć do moich publikacji w formie sondażu ci podkreślający, że nie chcą czytać moich gniotów i gdyby ich na te dwieście odsłon było więcej niż połowa, dał bym sobie spokój w publikowaniu w tym kąciku dla poetów. Nigdy nie powiedziałem, że piszę poezję, ale wierszem owszem. Tylko jak oni z kolei mogą decydować, gdy podkreślają wszem, iż, a to za długie, a to nienadające się do czytania i wyrażają swoją opinię tak, jakby inni udzielili im głosu w kwestii oceny.
Nitjer, w szczególności zwracam się do ciebie i do Jędrzeja Kuzyna, co w waszym mniemaniu oznacza słowo nawiedzony. Używając tego słowa staracie się w delikatny sposób zakomunikować, iż ktoś jest waszym zdaniem głupi, tylko nie wiem, czy wiecie, iż jest to określenie osoby uduchowionej, a nie fanatycznego dewoty, bo z kolei słowo devoitis także oznacza całkiem co innego niż wy sobie interpretujecie. Zatem podstawowym, bo takie wypisywanie nagan wobec kogoś jedynie mogą odebrać te osoby, które są na takiej samej pozycji i solidaryzując się z wami także nie starają się zagłębiać w tajniki wiedzy duchowej, a jedyna wiedza dla nich przyswajalna, to ta z ambon, ckliwa, naiwna, niedoświadczana i niesprawdzona.
jacek dyć dnia 17.08.2014 18:52
femmemyślę, że powinnaś na PW napisać do tych, że z nimi pragniesz być w sojuszu, bo gdy tutaj, publicznie to wyrażasz, to to, wręcz śmiesznie brzmi, że nie czytasz przydługich tworów. A kogo mogą obchodzić twoje zachcianki, czy uprzedzenia. Co do tekstu Gdy przyjdzie Mesjasz, jest to dwunasty rozdział z mojej książki.

Zauważyłem, iż pomiatający komentarzami pod publikacjami innych, sami miewają trudności ze skleceniem czegoś sensownego, gustownego i jakże mało poetycznego.
Oj niepoetyczny ma wydźwięk to, co spływa z umysłów, tych, którzy mienią się być poetami. Mogę sobie wyobrazić, co wypisywaliby w niezadowoleniu swych poruszonych umysłów, gdyby nietonujące ramię cenzury. I dlaczego oni starają się pożywać coś, co przyprawia ich o wymioty z niestrawności czytanych publikacji?
Otóż otwierając Vedyjskie Święte Pismo, ujrzałem jakby skierowaną do mnie odpowiedź w związku z takimi zachowaniami. Zatem przedstawiam owy werset w całości ze znaczeniowym objaśnieniem z Śrimad Bhagavatam, canta trzeciego, osiemnastego rozdziału, wersetu dziesiątego, aby inni nie wciągnięci w ową awanturę literatów mogli przeanalizować i zrozumieć, dlaczego i jak to się wykluwa w umysłach ciał, gdy w nich wieczne duchowe istoty nic nie czyniące są coraz bardziej spowijane w kokon więzienia utkanego z czynów karmicznych, ale i to co napisałem powyżej owi znawcy poezji i ścieżki realizacji duchowej przyjmą za nic innego, jak bełkot.
Osoba Boga rzekł: Jesteśmy mieszkańcami dżungli i poszukujemy myśliwskich psów takich jak ty. Ten, kto wyzwolił się z matni śmierci, ale obawia się obraźliwych słów, których używasz ty, związany prawami śmierci.
ZNACZENIE: Demony i osoby ateistyczne mogą obrażać Najwyższą Osobę Boga, ale zapominają, że same podlegają prawom narodzin i śmierci. Wydaje się, że będą oczerniać Najwyższego Pana i buntować się przeciw surowym prawom Jego materialnej natury, wówczas wyrwą się ze szponów narodzin i śmierci. W Bhagavad-gicie jest powiedziane, że powrócić do domu, do Boga, możemy jedynie wtedy, gdy zrozumiemy Jego transcendentalną naturę. Ale demony i osoby ateistyczne nie próbują zrozumieć natury Najwyższego Pana i dlatego pozostają w matni narodzin i śmierci.
romanwosinski dnia 19.08.2014 08:58
Gratuluję wytrwałości i wysokiej samooceny.
jacek dyć dnia 19.08.2014 12:40
Dzięki kolego za szczerość, a jak tam będzie z plebiscytem, chyba dasz głos przeciw, tylko problem w tym, że ludziska są jak te owce i gdy barana brak, zorganizować sie nie potrafią. A już masz plusa za umieszczenie koma, jeszcze żebyś chciał zostać im baranem.
romanwosinski dnia 20.08.2014 08:05
Niepoprawny jesteś. Świat naprawdę nie kręci się wokół jednej osoby, kim by ona nie była. Plebiscyty mam gdzieś, a barana Ci odpuszczę, bom łagodny jako on właśnie, chociaż w realu pewnie byś oberwał;)

Pozdrawiam, oby skutecznie.
jacek dyć dnia 20.08.2014 15:48
Napisałem bardzo prosto, a ty i tak nie zrozumiałeś, jedynie wywnioskowałeś, że cie obrażam, no cóż wypada podnieść rękawicę i umówić się w realu, może mnie serdecznie uściśniesz.

Pozdrawiam nawet serdecznie.
jacek dyć dnia 20.08.2014 18:15
Ekstra powtórka dla romanwosinskiego widocznie ten wers z Bhagavat-gity przeoczył. I czy tego też nie rozumie?

Otóż otwierając Vedyjskie Święte Pismo, ujrzałem jakby skierowaną do mnie odpowiedź w związku z takimi zachowaniami. Zatem przedstawiam owy werset w całości ze znaczeniowym objaśnieniem z Śrimad Bhagavatam, canta trzeciego, osiemnastego rozdziału, wersetu dziesiątego, aby inni nie wciągnięci w ową awanturę literatów mogli przeanalizować i zrozumieć, dlaczego i jak to się wykluwa w umysłach ciał, gdy w nich wieczne duchowe istoty nic nie czyniące są coraz bardziej spowijane w kokon więzienia utkanego z czynów karmicznych, ale i to co napisałem powyżej owi znawcy poezji i ścieżki realizacji duchowej przyjmą za nic innego, jak bełkot.
Osoba Boga rzekł: Jesteśmy mieszkańcami dżungli i poszukujemy myśliwskich psów takich jak ty. Ten, kto wyzwolił się z matni śmierci, ale obawia się obraźliwych słów, których używasz ty, związany prawami śmierci.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67209345 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005