Stałem pod bramą
gdy ziemia zadrżała
przybity do ściany
niczym obraz rozpaczy
spowity w łachman śmierci
los swój dźwigałem prężnie
pod ugiętymi kostkami
Twój wzrok mnie onieśmielił
człowiek który przestał kochać
włókna i ścięgna pulsujące krwią
mięso przebite kośćmi
skąpane w żółci zaczęło gnić
słuch twój zalał betonem krzyk rozpaczy
i gdy słowo ostatnie rzec chciałem
dźwignia puściła
wieszając i bujając mną w powietrzu
wyjącego jak ptak pozbawiony skrzydeł
doznałem spokoju w ostatnim
niewypowiedzianym słowie
przebaczam
Dodane przez DarkSpac3
dnia 24.04.2015 23:02 ˇ
5 Komentarzy ·
248 Czytań ·
|