zagubieni w czasie i przestrzeni snują się
po ulicach szukając własnej
tożsamości
opatuleni wolnością wyboru
nikczemią boży plan
ocierają się o mnie świdrującym
wzrokiem jak artefakty
swojej epoki
superheroski i mężczyźni o twarzy Conchity
krzyczą precz ze starym porządkiem
samo stanowiące tkanki w inkubatorach
zagłady sprzeniewierzają się
prawu naturalnemu
co wypada mężczyźnie nie zawsze
przystoi kobiecie
powtarzała
babcia
nie uczono mnie w Polsce Ludowej
tolerancji o prawie bycia równym
równemu sobie mówiła
katechetka jedynie
w kontekście Bóg
człowiek
nikt przecież nie rodzi się kobietą
gdzieś już to słyszałam
nikt być może
ja na pewno
tak
Dodane przez alinka
dnia 27.11.2017 03:44 ˇ
8 Komentarzy ·
504 Czytań ·
|