to było
na długo przed tym zanim
w Polsce nastała moda na stoły
okrągłe i błyszczące jak moje
siedmioletnie oczy
tam
gdzie mieszkałam jako
sierota o kosmopolitycznie brzmiącym imieniu
zapach bryzy morskiej wypełniał mi nozdrza częściej
niż zapach matki
zasypiałam
przy jednostajnym skrzeczeniu mew
nieruchomo wpatrzona w sufit po którym
cień jak strzyga
odgrywał swój niemy spektakl
spoconymi palcami
pod kołdrą tłamsiłam babciny symbol zbawienia
czarny jak dojrzałe owocki aronii o zgniłym zapachu
wierzyłam
że to wystarczy by zbawić duszę
mojej matki cokolwiek to
znaczyło
biała sukienka w trumnie i pierścionek
z bursztynem na ledwie
trzydziestoletniej dłoni
sprzeniewierzały się dziecięcej koncepcji
śmierci
okrągłe stoły stały się demode
podpisałam z Bogiem pakt o nieagresji przy
prostokątnym
nie kupuję biżuterii z bursztynem
Dodane przez alinka
dnia 08.03.2018 14:11 ˇ
7 Komentarzy ·
463 Czytań ·
|