 |
Nawigacja |
 |
 |
Wątki na Forum |
 |
 |
Ostatnio dodane Wiersze |
 |
|
 |
Wiersz - tytuł: A spóleczeństwo i żona drzemią - cykl |
 |
 |
Czas wymuszeń
Poecie wystarczy skrobnąć infantylkę Opowieści Wigilijnej,
o bezduszności bogatszych i strzegących swojego adresu.
Koniecznie z rybimi ośćmi i oczami. Żeby na tłusto. Od metafor.
Oczywiście nie będzie to lektura lekkoduchów.
Ani program partii nierobów od podbierania i dzielenia cudzego.
Po Nowym Roku zaczną zbierać i znaczyć tych, którzy nie dali.
Oczywiście bez związku z kwestami NSDAP.
Być może kto pomaga pokazać się lepszym,
powinien zarabiać na reklamie.
Poza okresami wystawek i selfie z serduchem,
człowieczeństwio ma nieco lżej. Jako anonimowe.
Gender jego mać
Pani Stasiu to nie jest lobbowanie producentów pieluchomajtek,
na rzecz pięćdziesięciolatków, u których nie trzymają
zwieracze światłowodów. Ani aktorek porno i naturszczyków.
To nie dlatego pani już nie mieści się Heńkowi w pale,
że powiększa i wydłuża. To nie długość życia. Chronometr Dalego.
Pani to taka mocna czwórka, jak psu micha, żeby nie tracić
pieniędzy, według stawek w agencjach i na telefon,
Może i ma pani ciało niewarte piątki w totolotka.
Ale wnętrze nie na politykę, bo i trochę pogubiona
jak ludzie, którzy nie umieją stosownie kląć.
Bez świadków
To nie jest tak, Pani Stasiu, że ludzie żyją wolni.
Nawet Heniek, który wlazł w telewizor.
W ten lombard życie pod zastaw.
Najważniejsze, że z domu nie wynosi,
i pani ma dobrze serce.
Bajpasy nie popękają.
Wiersz przy siekaniu siedmiolatki
Róża mówi tylko mamma.
Jeszcze nie na pożegnanie, przed pójściem w długą.
Robi dwa, trzy kroki linią przerywaną siadem płaskim,
przy nie swoich butach, w przedpokoju.
Brunicza postawili na bramce.
Ich Piast zajął czwarte miejsce, nikt nie słuchał taktyka.
Także na zdjęciu drużyny harcerskiej jest najniższy.
Czy mogą być lepsze początki życiorysów.
Łzawienie oka planktonu
Zaglądam w okna życia grafomanów. Rozgrzanych na przepalonym księżycu.
Tym się różnimy, że każdy wie lepiej, w swojej nadsterowności,
przy opatrywaniu kuprów w efekcie wspólnego darcia lotek.
A przecież do odtworzenia gatunku wystarczy minimalny kontakt
w słonej otulinie, bez żadnego z poręczeń metafizycznych.
Nie można od puenty przypalić puenty, papierosa, wody na zupę.
Nic poza filtrowaniem fiszbinów kobiety z miseczką i jakiejś większej ryby.
Bez świadków
To nie jest tak, Pani Stasiu, że ludzie żyją wolni.
Nawet Heniek, który wlazł w telewizor,
w ten lombard życie pod zastaw.
Najważniejsze, że z domu nie wynosi,
i pani ma dobrze serce.
Bajpasy nie popękają.
Zasiedzenie roztropności podoranej na trzy palce
Dla mnie, pod melancholią, to zaszczyt.
Odchodzili zawsze o tej porze roku:
kiedy słońce przesypuje smak owoców,
księżyc przepędza młodą krew,
przelewają się w kielichy kwiatów kobiety.
Pan Bóg podbiera od drogi. Po staremu.
Jakby wiązał swój koniec z końcem, w jedno powrósło.
Wyłuskanych z ławek, cienia chałup przesiał,
zostawiając zgoniny pamięci.
Od ośmiu lat mam odpowiednią cerę,
skrystalizowanego miodu rzepakowego.
Październik spopielił przenoszone pędy.
Dodane przez Grain
dnia 27.12.2018 23:15 ˇ
14 Komentarzy ·
549 Czytań ·
|
 |
 |
 |
 |
 |
Komentarze |
 |
 |
dnia 28.12.2018 05:21
Przeczytałam całość. Jedną część, Bez świadków, nawet dwa razy. Albo mi się w oczach dwoi. No i właśnie w tym tekście chyba coś nie tak z przedostatnim wersem, bo czy nie miało być i pani ma dobre serce ?
Najbardziej jednak podobają mi się dwa - Wiersz przy siekaniu siedmiolatki i ostatni. |
dnia 28.12.2018 07:13
Bardzo podoba mi się "Zasiedzenie roztropności podoranej na trzy palce".
Tylko "zgoniny pamięci" - nie bardzo wiem co oznaczają.
Pozdrawiam |
dnia 28.12.2018 08:10
Dzięki.
Bernadetta - bez pytajnika,
mgnienie - przy żniwach chodzi o ziarno. Jest jeszcze słoma, plewy /koszulka ziarna/ i zgoniny - gorsze karłowate ziarnka, grubsze kawałki plew i krótkie kawałki słomy od kłosa. Najgorsze, najbardziej kłujące od jęczmienia. |
dnia 28.12.2018 08:21
A mogłoby być i tak: i pani ma dobrze, serce.
("Serce", jako zwrot do Pani Stasi - "Pani Stasiu, serce moje"...).
Albo, jako szyk przestawny od: "i pani serce ma dobrze" , czyli - "i pani ma dobrze serce". Haha, tym razem żartuję. |
dnia 28.12.2018 08:31
małgorzata sochoń - to jest tak: on nie wynosi nic z domu / pewnie siebie, bo gdzie i komu?/, a serca nieraz mają to do siebie, że nawet najwraźliwsze nie pękają. Czasami niestety. |
dnia 28.12.2018 08:53
Najwrażliwsze w końcu pekają. Oglądałam kiedyś (dawno temu) odcinek programu "Doktor G Lekarz Sądowy - Najbardziej szokujące przypadki". Sławna pani patolog badała przyczynę śmierci pogodnej staruszki, babci gromadki wnucząt.
Okazało się, że przyczyną był TRZYDZIESTY SIÓDMY (!) mikrozawał serca. Nikt się tego nie spodziewał, bo staruszka nie skarzyła się na nic, a już szczególnie - na swoje zdrowie.
Ta historia znalazła swoje niewielkie "echo" w moim starym wierszu zatytułowanym "haski z Alaski", w którym piszę, że 36 mikrozawałów, to jeszcze nie śmierć. (Dopiero 37).
haski z Alaski
nie martw się szczeknął haski z Alaski trzydzieści sześć mikro zawałów to jeszcze nie śmierć
nie martw się
nie martw się
nie martw się
biegłem przez lód gór
przez lód wód drzew
na moich łapach
jest jeszcze śnieg
nie martw się
nie martw się
nie martw się
martwię się śniegiem haski z Alaski
martwię się sercem haski z Alaski
nie martw się
nie martw się
nie martw się
biegnij przez lód gór
przez lód wód drzew
na twoich łapach
niech będzie śnieg
nie martw się śniegiem haski z Alaski trzydzieści sześć lodowych grudek to jeszcze nie śmierć
nie martw się
nie martw się
nie martw się |
dnia 28.12.2018 08:53
w sumie całkiem nieźle, bez większego bólu doczytałem do samego końca, :) pozdrawiam, |
dnia 28.12.2018 09:17
O tu też jesteś :-) Dla mnie Łzawienie oka ... i Zasiedzenie ... :-) Ale to już wiesz :-) Czy powtórzenie Bez świadków jest celowe? |
dnia 28.12.2018 10:03
A pewnie, że bez, bo to mój pytajnik. A kto pyta, nie błądzi. |
dnia 28.12.2018 10:15
małgorzata sochoń - czterdzieści pięć lat temu zaczytywałem się w Londonie i pamiętam;
Ale najbardziej wymowna jest bierna groza białej ciszy. Pod bezchmurnym, metalicznym niebem martwieje wszelki ruch. Najcichszy bodaj szept staje się świetokradztwem.Samotna drobina ludzka wędrująca upiornym pustkowiem wymarłego drży o własne życie i uświadamie sobie, że jest warte tyle, co najlichszego robaka.Dziwne myśli przychodzą nie wzywane. Jeżeli człowiek obcuje z Bogiem, to tylko w takich chwilacj jak ta.
Mogłem nieco pomotać |
dnia 28.12.2018 10:17
Robert Furs - dostałem czysty zeszyt w pięknej, sztywnej oprawie i dzieciaki nakazały pisać książkę. Już zrobiłem liniał-podkład. I będę mniej wklejał tutaj.
Dzięki. |
dnia 28.12.2018 10:19
Cobra - dzięki. Starość z tym powtórzeniem i ja kłaniamy się. |
dnia 29.12.2018 08:33
Najbardziej ostatni.
Przecztałam komentarz o liniuszku.
A pióro. Gęsie?
Pozdrówka.
O.
:) |
dnia 29.12.2018 09:44
Ola - jechalim kiedyś Polonezem. Kilometr wlokąc się za traktorem.
Nerw brał, Koko Jambo rzucił - bierz go.
I była czołowka - niegroźna. |
|
 |
 |
 |
 |
 |
Dodaj komentarz |
 |
 |
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
 |
 |
 |
 |
|
 |
Pajacyk |
 |
 |
Logowanie |
 |
 |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
 |
 |
 |
 |
 |
Aktualności |
 |
 |
Użytkownicy |
 |
 |
Gości Online: 8
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
 |
 |
 |
 |
|