poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPiątek, 12.09.2025
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
"Na początku było sł...
Czy są przechowywane...
playlista- niezapomn...
GRANICE POEZJI
Co to jest poezja?
Bank wysokooprocento...
Limeryki
Forma strony interne...
HAIKU
Poezja dla dzieci
Ostatnio dodane Wiersze
Rz, ży, rży... a idź...
Ziarenka
jęk czarnego węża
cisza w drzwiach
Cicho tu
Czarująca
Wolność
Baju baj
Czas do szkoły
Idę na potańcówkę...
Wiersz - tytuł: Bierzta, bo reszta - cykl
Cztery Kamienice

Odziedziczyłem, może tylko przepowiednię tej ksywki.
Brygadzista miał facjatę z ogromnym organem powonienia,
w kolorystyce z bukietu win owocowych.
Jeszcze wyłapujący z wierzb wiciowych i krzacztwa
konwekcyjną chwytność pary, w przypileniu nienasyconej.

Byłem najmłodszy, poręczny jak przeliczeniowe pół metra:
na długość różowej elektrody z rutylową otuliną
i pudelka zapałek. W zastępstwie czytałem kłady konstrukcji,
bez miarki ciągnąc robotę w cieniu chłodni kominowych,
z ignorancją dla zainteresowanych ślicznot,
bezpośrednich wymienników ciepła.

I nieświadomy kondensacji uczuć pięknej operatorki bloku,
gotowej za dotykiem, być ze mną z pełną znamionową mocą.
I dogadzać po próbie wodnej, przez lata z dwudziestym stopniem zasilania,
po wieczornym odśnieżaniu telewizora.

Mógłem łapać deszczówkę i w jej ogrodzie, pewnie z jakim innym,
poromansowym, odnawialnym żalem.


Orczyca

Mam z ciebie tylko to, kiedy bywałaś niczyją,
prawie rozkiełznana z pierwszej, przedwczesnej szadzi.
Bez omijaków, bronowania po czyjejś krwi
i obawy przed porównaniami.

Doposażyłem się wystarczającą ilością wabików,
żeby ponieść jakiś kłąb zaprzężony do płotu rozhuśtanego
naduczynnością tarcicy albo innej stolarki użytkowej.

Zagnieździłem się przy niej, naciekającej na żądanie,
dobrze ułożonej, do pociągnięć z kosmyczkami włosów.
Kiedyś nawet oblepiony przez palce,
urabiające ciasto na wiśniowy przekładaniec.

Może wtedy, po wejściu powiedziałem.
- niebo w gębie.
W napoczętym, uczciwym wnętrzu,
kiedy i mnie się wydaje,
że ma już mniej do upilnowania.


Lady Godiva

Byłem ładniejszy, żywy do nakładania na mniej widoczną, rozpychającą się w nich kobiecość.
Fantazją pocierającą wykluwający się niepokój niezaspokojonego żródła ciekawości.
Kilka lat później, bardziej opatrzony księżyc upilnował dwie niewinności w krzakach.
Zachował jej, może dla jednorożca albo kogoś innego. Z bliskości twarzy.

Kiedyś matka piorąc po zabawie moją koszulę oceniła że się już tarzam.
Było mi wstyd i żal, że się tylko upiłem. Zawsze podchodzi do gardła,
jej pierwsze miłosierdzie, poza równą kolejką dla wszystkich.

Była wycięta na dwa palce. Pod figami nadterminowy rekrut, gotowy do przysięgi
na wilgoć uświęconą. Energicznie uniosłem rękę, już wtedy dobrą do tytułów,
i powiedziałem Mein Führer. Parsknęliśmy śmiechem, jak później - jednocześnie.

Nie wiedziałem, że aż tak potrzebowałem i wnuczki. Pierwsza.
Już wymiata dla mnie z podłogi nielotny przeciąg między biegunami.


Zdarzenia w ruchu planet i termostat

W tym kosmosie zaliczałem dublety: Mars na garści, Wenus na przewracanki,
Kiedyś i w samo południe, tuż po wschodzie słońca z nadruku na figach.
Pod domowy pemikan z serc na czarną godzinę.

Ja nie uprawiam rymowanej Asnycerki, struganiny z płodnymi sylabami.
Pierwowzór tekstu został zatrzymany na dwadzieścia cztery przez nadobny odsiew.
Akurat na wysokości jakiegoś znaku diaktrycznego, przy tłumaczeniu,
że nie dałem się złapać na żelazko, z wkładem trzymającej ciepło kobiety.

Doszła także nocna autopsja dokonana przez Yale.
To córka Ewy, na gigancie z młodej piersi.
Prawie rozczłonkowana na klatce ze schodami do nieba i piwnicy.


Multiwydumki

Gdyby Lennon od kolii serc nanizanych na westchnienia ze swojej ścieżki dźwiękowej drenował kasę z zapchanych syfonów.
A Ono swoją trzepała z prześcieradeł Domu Pomocy Nielirycznej,
może Chapman byłby powiązany ze śmiercią innego imagitatora.
Niepoprawny mam zastrzeżenia co do przesadnego pobobkowania pewnych istnień, kryształkowania i złotoustej posypki z niewyzerowaną próbą słowotoku.

Jestem uzależniony od stołowania w domu i niezamawianych u Chińczyka
ryżowych ciasteczek z wróżbą. Niebuszujący w destylatach,
nie potrafię nikomu pomóc, nawet swoim bliskim.
To się nie może udać z wrodzonym astygmatyzmem, skoro w ostatniej kropce,
po literach prawa pozostaje wybór: między przedawnieniem a Santa Subito.


Lirykaony - protest song potrójny


Wiersz potwierdza teorię
naczelnego szamana Athabaskanów,
według której kura ma
jednego chromosoma mniej od squaw.
Dlatego chodzi i sra po podwórku.

W maju mogłyby mieć jeszcze lepszą
transmisję miłości, Ale nie wychylają się
poza słowa. Choćby komplementowana Mania,
która nie będzie ślimaczyć swojej
bałamutki dla żadnego pijaka.

A ja na deptaku w poerotycznych repasażach.
Na spławiających biodrach mniej rozedrgane,
niezbyt przeciwsłoneczne tkaniny.
Szpilki wbijają się w sandałowca.
I jeszcze stampede świętych krowerów.


Hej kolęda, kolęda

Róża ma już jedenaście miesięcy.
W Dniu Dziadka przyjedzie ze swoim charakterkiem
na pierwszy dziewczyński shopping
i przesuwanie zawartości naszych półek.
Dolnych i w podsufitce.

Pod wieczór, jak co roku będzie ksiądz.
Nazajutrz powinienem pościągać ozdoby
i bez skojarzeń przebrać choinkę
na dłużej, w małą czarną.


Przedział dla niepalących


Krajobraz przeciąga się w oknie.

Już się chowa, w tych dłuższych, zbiorowych dołach.
Może niezadbane dłonie, jak Kubanek, potrafią
i na cellulicie dokręcić dla jakieś podymne, po zmiotce.

Miał mnie taki wrzutową, za niedzielną tacę,
przy okazji doskonalenia w podgrupie jakiejś pozycji
i metod symbiozy. Dla uproszczenia, z piwną goryczką.

Dodane przez Grain dnia 24.01.2019 23:13 ˇ 12 Komentarzy · 712 Czytań · Drukuj
Komentarze
Ooo dnia 25.01.2019 01:16
To trzeba przyznać - Autor napierdziela takimi zestawieniami słów, że poczciwy kałach wydaje sie być zardzewiałym muszkietem.
Adieule
Grain dnia 25.01.2019 07:47
A co trzeba trzeba wrócić do gimnazjum?
Chociaż ścieżka zdrowia, nawet bez pełnego oporządzenia zdrowsza.
Grain dnia 25.01.2019 07:49

Przedział dla niepalących


Już się chowa w tych dłuższych,
pewnie niczyich, zbiorowych dołach.
Ma niezadbane dłonie. Nie Kubanka
umiejąca ukręcić i na cellulicie.

Miał mnie taki wrzutową, na tantiemy z prapremiery duetu
pierwszej klasycznej pozycji obrzędowego repertuaru.
Poza afiszem, z piwną goryczką.

Może to tylko liczenie ufnych, żerujących pod śniegiem saren.
W oknie przeciąga się krajobraz. Bezdotykowe niedobrane połączenie.
Ooo dnia 25.01.2019 08:43
Jestem za ścieżką zdrowia ;)
Grain dnia 25.01.2019 08:57
I tak trzymać!
koma17 dnia 25.01.2019 19:17
Czytam zachłannie i wielokrotnie.
Pozdrawiam
Robert Furs dnia 25.01.2019 22:52
Ja nie uprawiam - to tautologia, zalatuje tu tłumaczeniem od dechy z angielskiego, warto unikać takich cieni w odcieniach, pozdr,
Robert Furs dnia 25.01.2019 22:57
Nie uprawiam - wiadomo, że Ja, ja, j e,

https://www.youtube.com/watch?v=cOrc37wNUqU

pozdrawiam,
Milianna dnia 26.01.2019 07:27
wybacz, ale w żaden sposób nie przekonasz mnie do słuszności prezentowania utworów w takiej ilości w jednej publikacji. Fajna metaforyka, cos się dzieje, jest do czytania, chociaz metafor dopełniaczowych jak dla mnie za duuużo. Podzielenie na czesci do prezentacji pozowoliłoby skupic się szczegółowiej nad kazdym wierszem. Wiem, wiem - cykl:)))
Milianna dnia 26.01.2019 07:28
piszesz ogólnie - Fajnie:)Lubię.
Grain dnia 26.01.2019 10:22
Dziękuję - wkleję jeszcze tylko jednen cykl - Na wkurwie.

Na koniec.

To jeszcze jeden z nielicznych, żyjących portali.
Nienajgorszym życiem.

Pozdrawiam zasyganalizowaną frekwencję.
Milianna dnia 26.01.2019 15:37
A dlaczego na koniec? publikuj:) Jest tu miło i mnie na przykład bardzo kilku poetów tu pomogło, wskazało lektury, podesłało ksiazki, uwagi itd, kłotnie i walki tez bywają. Nawet zawieszona byłam dwa razy:))) Publikuj. Uwazam tak samo, ze mimo trafiającej tu grafomanii, bywaja tez bardzo dobre wiersze i poeci, od ktorych mogę się czegoś nauczyć:) I oczywiscie czytac z przyjemnoscią i komentowac. Prawei Nikt ze stałych uzytkowników nie obraza się i mozna szczerze pisac co sie sądzi o wierszu:) To duzy plus.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII Ogólnopolski K...
XLV Konkurs Poetycki...
Wieczór debiutu ksią...
Turniej jednego wier...
Szacunek dla tych, k...
Jubileusz
XII OKP im. Michała ...
OKP Festiwalu Litera...
VII OK Poezji dla Dz...
OKP "Środek Wyrazu" ...
Użytkownicy
Gości Online: 13
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

80856098 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005