|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Na wkurwie z odwrotką - cykl |
|
|
Dzwon Zygmunta nie jest stopem brązu z bawełną
Od dawna nie bywam usadzany w czyimś rozumieniu znaczeń.
Nie podlegam zakazowi opuszczania koszałek-opałków z awangardy,
w przeświadczeniu tyłowego, że zaliczył unitarkę i nie ma z przysposabianą
Courage ptasiego pomiotu z zapachem siarki w ogonie, po e-filtrach.
Nie jestem przestraszony ani zluzowany z dzieci z mojej kości,
panowie inżynierowie od latyfundiów walki
i insztalatorzy świeżego dobiegu, dotankowani w kosmosie
albo bełkotem pospolitym.
Czochrajcie się między sobą bez długu tlenowego, na metafizycznym,
bez dalszej potrzeby rozkopywania się z pełnego profilu psychologicznego.
Biedagroby i szczulica
To jeszcze nie pandemonium, tylko objawy choroby.
Bardziej zawiedzionych niż zawodowej, statystów i naturszczyków,
wchodzących w role drugoplanowych aktorów
objazdowej trupy z wieloprawia Rzeczypospolitej.
Są już założenia scenopisu i wymiany półsyntetyku,
na inny podpalony, w związku z castingiem
na pomocników inspicjenta.
Anieli grają, cuda wytaczają taczają.
Hej kolęda i pastorałka.
MS St. Louis. Transatlantyk
Polska jest jedynym krajem z ciągle rosnącą ceną
za śmierć Żyda, wschodzącym rynkiem
i płatnikiem tantiem od Drugiej Palestyny i wojny.
Pucybutem dla odświeżanych sumień i glansu pokoju,
ze sklasyfikowaną przez Mendelejewa szlachetnością.
Parchy ze wschodu wciąż nadają się na precedens
w amerykańskim rycie Talmudu, z licencją
drzewa wiadomości i sprawiedliwych, na geszef z próchna.
A chłopki liczący na jakieś skapnięcie z szynkwasu u Jankiela,
dołączyli do nagonki.
Proszę wycieczki.
Przyducha i kubelwagen, fileton po 14.04.2017
W jednej z ekshumowanych trumien
były trzy nogi, dwie głowy, pewnie rosyjskiego orła
i cztery miednice. Z ziemią Matuszki Rosssyji.
Może kiedyś wróci na nią jakiś nowy Kaszpirowski.
Bardziej niecierpliwi, z flagami Unii Europejskiej,
bili się o kawałek peronu, kiedy na przesłuchanie
wjeżdżał wyklepany w Niemczech polityk.
Piaskowanie kości przed wysyłką
Niedograbku trzeciego wieku,
internetowy przegrzebku z empatycznego zwałowiska.
Dziabnięty socjalizmem jakby przyszedł z Komodo.
Nie wiesz, że z Polaków to Dzierżyński najwięcej Ruskich wyrżnął,
dlaczego może i musi mieć pomniki już tylko w Moskwie.
Zastanów się dziadygo: najpierw były brane kobiety wartowniczki,
czy zasoby piwnic Pałacu Zimowego.
Nawet nie jesteś skarbkiem od składek, jednym z tych, którzy wyszli na swoje.
Choć nawykły do złodziejstwa, nie podniosłeś kłoska w PGR-ze,
albo koloru kwiatów procesji z kościelnymi chorągwiami.
Zanim się będziesz lasować wywołujesz politowanie,
u nawet niebędących potomkami na każdą literę,
wzywanych na przesłuchanie.
Odchylonych teraz jak moherowy beret.
Tej, która wybrała inaczej. Skoro można.
Hybrydy
Być może nie bierzesz niczego poza wierszami.
Półwolna od wypiski do wypiski: po spełnienie,
że zapadną komuś pod skórę.
Zaciągałem się mocno, wiatrem przez postawiony kołnierz.
Rozpuszczony w podjazdy. Jedynie po szron włosów.
Do ścinania słowami jak swoje, brutalnie sparowane gołębie.
Z portfolio Róży
Jeszcze niezepsuta solą i przebarwioną wodą
nakłada na buzię słuszną rację uchachanego brokuła,
wypełniając jedno z przeznaczeń
pustego nakrycia z wigilijnego stołu.
Z taśmoteki.
Przewijaliśmy się jeszcze.
Na szpuli z Cohenem, przy dogrywanej garibaldce,
jeszcze z kimś poprzednim, zakłócającym akustykę wnętrz.
Nie mogłem z nią być i strzepnąć z prześcieradeł.
Prawie wygaszony, lokalny konflikt serologiczny,
z międzylądowaniem w Toronto
i przechodzeniem przez strefy innych upławów.
Przedmieście Nyskie
Dosłoneczniła kwartał i część miasta.
Już bez ławek, bezzębną strefę płatnego postoju.
Inne stukania obcasów niż te,
kiedyś wyniesione ponad ołtarz katedry
na drugim brzegu. A nurt rzeki udziela azylu,
na ołów, połączone jak witraże oczy.
Dobra bajera może zadowolić
U siebie, na chłonnym pierwotnym rynku wsi w czasie darcia pierza i łacha,
mogłem zakładać i z dziesięć rodzin. W każdej zostać objęty dobrodziejstwem spiralki.
Monopolką łatać budżet i wypalać patologie, w kilku bractwach kogucikowych.
Tylko mój koleżka przekazywał coś więcej niż pozdrowienia od niby znajomka,
przyszywanego i zaszytego tęczowym trykotem, mistrza świata w kolarstwie drogi.
Był obdarzony zbyt dużym przyśpieszeniem emocjonalnym pod wieżą ciśnień.
I matem szprychy załatwiał dublujących go rywali z obsługi wyścigu
dookoła wanny galwanicznej albo innego stanowiska pracy twórczej.
Dodane przez Grain
dnia 01.02.2019 00:22 ˇ
24 Komentarzy ·
912 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 01.02.2019 08:09
Z taśmoteki
Przewijaliśmy się.
Na szpuli z Cohenem, przy dogrywanej garibaldce,
jeszcze z kimś poprzednim, zakłócającym akustykę wnętrz.
Nie byłem z nią od początku.
Zawsze na hasło wyzwolenia spod jakiegoś ucisku wraca.
Jak pokrzywa na wojenną ścieżkę. Wreszcie ze słusznym biustem.
To był mój największy, lokalny konflikt serologiczny.
Bez możliwości odszumowania i zakładników z dzieci.
Reszta to być może przechodzenie przez strefy korzystniejszych upławów
i nietrzymanie poezji. |
dnia 01.02.2019 12:00
Nie rozumiem dlaczego tyle wierszy wstawiłeś? Przecież obowiązuje zasada: jeden wiersz tygodniowo. Pozdrawiam. Irga |
dnia 01.02.2019 12:35
Autora przepełnia "wena"... |
dnia 01.02.2019 12:49
W pracy, żarciu, piciu, sexie i w pisaniu trza mieć umiar:) |
dnia 01.02.2019 13:07
Irga, abirecka: nawet rozumiem mających problemy z własnymi szlaczkami.
Ale kto wam każe się męczyć z czytaniem, nawet do wydukania. Ale bez zrozumienia.
Edyta Sorensen, także rozumiem. To co i jak piszesz przypomina mamuta w oczku wodnym.
Ale dla ciebie, rozśpiewanej, to jest ocean, ocean. |
dnia 01.02.2019 14:50
Szanowny Panie Grain, upraszam Pana o opamiętanie się. Nie życzę sobie uwag ad personam. Ja rozumiem, że niektórzy z piszących cierpią na przymus wstawiania, wstawiania, wstawiania, ale tutaj obowiązują inne zasady. Regulamin portalu dotyczy wszystkich.
Z wyrazami szacunku. Irga |
dnia 01.02.2019 15:15
Od publikacj jest admin i wzywam do opamiętania z podsuwaniem mu swojego obuwia.
A wyrazami wstrzemiężliwości. Grain. |
dnia 01.02.2019 21:27
Pisz dalej, bo niewątpliwie wnosisz coś świeżego i barwnego zarazem.
Obserwuję ten portal od ponad 10 lat i widzę zjawisko podobne do
"dryftu genetycznego", upodabniania się twórczości użytkowników
na wzór mundurków szkolnych w Korei Północnej. Każdy oryginalny
styl w jakiejś mierze przeciwdziała takim trendom i wnosi nadzieję,
że i za parę lat będzie można coś ciekawego znaleźć. Pozdr. |
dnia 01.02.2019 23:56
Nie będę się rozpisywał o portalach.
Niestety, a dla niektórych może i na szczęście, działają jak Spóldzielnia Samopomocy i pocieszanek pod szyldem Kólka Robótek Skrzydełkowych.
Ale są potrzebne, dają ludziom coś dla nich ważnego.
Najlepsi autorzy przeważnie odchodzą /przyklad Wierszoklety/.
Bo jeżeli o kimś można powiedzieć coś pozytywnego - mówi się o innych i sobie.
Do wieu wad krytyki należy wymienić to, że nie wszyscy ją zrozumieją, albo dorośli do niej. Może znależli się w niewłaściwym, ale jednak niezakazanym miejscu. I pomimo dobrych intencji, trosk, zamysłów - moja, albo czyjeś inne prace , mogą być słabiutkie.
Ale z tego się nie umiera.Czasem wyciąga wnioski.
Dziękuję za słowo
Pozdrawiam. |
dnia 02.02.2019 01:01
Wystąpiły tu, jak widzę ostre kontrowersje w kwestii dopuszczalnej ilości utworów w pojedynczej publikacji. Regulamin nie określa tego literalnie i jednoznacznie. W komunikacie na stronie głównej Serwisu stwierdza się: "W serwisie obowiązuje tygodniowy limit publikacji wierszy.". To zdanie precyzuje jednak tylko to, że pomiędzy jedną a następną publikacją tekstu/tekstów musi minąć co najmniej 7 dni. W tej frazie nie wspomina się o obowiązującym limicie liczby tekstów do publikacji. Jest to w sumie sensowne rozwiązanie umożliwiające publikację dyptyków, tryptyków, cykli wierszy lub partii fraszek względnie limeryków. Zwyczajowo przyjęło się wysyłać na tutejszy portal zazwyczaj po jednym tekście tygodniowo. Tak postępuje ogromna większość autorów na PP. Z formalnego punktu widzenia - przynajmniej na tą chwilę - nie ma jednak przeszkód dla jednoczesnej publikacji i takiej większej partii tekstów. Rzecz jest jednak do przedyskutowania i jeśli zdecydowana większość użytkowników opowie się za formalnym ustanowieniem i rygorystycznym przestrzeganiem limitu jednego tekstu tygodniowo, zostanie to wprowadzone w życie. Sam opowiadam się jednak za dotychczasowym elastycznym podejściem w tym względzie. Każdy może przecież nadesłać - wedle własnego uznania - jeden lub więcej tekstów jednocześnie. Nikt nie jest w tym względzie ani faworyzowany, ani prześladowany. Autor który przysyła większą partię utworów bierze na siebie ryzyko czytelniczych stwierdzeń, że ilość jego pisania "nie idzie w jakość", jak i to, że jego teksty poprzez swoją obszerność będą z natury rzeczy czytane mniej uważnie niż utwory pojedyncze. Sam, jako użytkownik zachowywałem się dwojako: wiersze w ponad 90% nadsyłałem pojedynczo, natomiast fraszki w większości przypadków w dużych partiach. Myślę, że jest to sensowne i optymalne podejście. Jest to jednak rzecz - jak wspomniałem - warta przedyskutowania i ostatecznego ustalenia zgodnie z wolą i odczuciami większości tu publikujących. Z tym, że dyskusję należy prowadzić w rzeczowym, uprzejmym, pozbawionym złych emocji tonie. Panie Grain w polemice pod własnymi tekstami nie uprawia się krytyki tekstów cudzych. Może Pan oczywiście krytykować utwory osób, z którymi wdał się Pan w polemikę, ale czyni się to pod tymi ich wierszami, a nie tutaj w formie ostrego "odcinania się". Proszę o tym w przyszłości pamiętać.
Pozdrawiam Was Drodzy Państwo |
dnia 02.02.2019 09:03
:)
Lubię Twoje wiersze. Zedcydowane opinie i umiejętność zajmowania stanowika. Własnego. To oczywiste. Wszak to poezja.
Sporo odświeżających faz, oryginalnych.
Ale momenstami mam wrażenie, że tworzonych produkcyjno- skojarzeniowo.
I dlatego niektóre wydaja sie mi zbyteczne.
Smaczki swoistej frazeologii warto zachować w umiarze.
Bo... czasami tworzą obniżający wartosć tekstu słowotok.
Lubię Twoje teksty.
Pozdrawiam.
O. |
dnia 02.02.2019 09:05
:)
Literówki stają sie niechlubnym moim znakiem firmowym.
:(
Trudno. Znowu poszło z bykami. |
dnia 02.02.2019 09:36
Olu ja już ledwo śliptam. Wklepuję teksty czternastką. Ni mam programu z autpkorektą.
Ale wracając do staroci - czasem coś tam wyłapuję.
Jak sam stary ropuch powiedziałem;
ale bez rechotu jeszcze nigdy żadna żaba się nie rozdwoiła.
Moja miłość byla wielka jak nienapasiony za płotem byk Bill Długie Jajo - teraz Bill, bo ja zostały na płocie. |
dnia 02.02.2019 09:51
wiersze zwykle czytam powoli i na głos, przy tym staram się je zrozumieć po swojemu i dla siebie gdy tylko się da, :) u Ciebie da się na pewno, pozdrawiam, |
dnia 02.02.2019 14:38
moderator4 - przy tak elastycznym podejściu do liczby publikowanych tekstów może lepiej by było zrezygnować z tygodniowego limitu - tak, jak to jest na wielu innych portalach. Czym mniej sztucznych ograniczeń, dających się łatwo omijać, tym lepiej.
Pozdrowienia ślę. |
dnia 02.02.2019 14:51
Limit musi być. Może tekst /jeden/ co dwa, trzy dni, bo inaczej nas zaleje.
Nie wiadomo co. |
dnia 02.02.2019 19:31
Świetne! :-) Dopieszczone jak niemowlę. :-) |
dnia 02.02.2019 22:27
Janusz. Przemyślę Twoją propozycję zniesienia tego tygodniowego limitu. W moim odczuciu jest sensowna. Nie mogę jednak podjąć takiej zasadniczej decyzji bez konsultacji z innymi osobami z administracji. Przekonsultuję sprawę i wkrótce dam odpowiedź.
Pozdrawiam. |
dnia 03.02.2019 18:10
Niczego bym nie zmieniała! Dlaczego wiersze nie mogą układać się w cykl? Również tygodniowy? Przecież nie każdy tworzy bezsensowne tasiemce?
:) |
dnia 03.02.2019 23:19
Pisać umiesz, tylko to nudnawe takie. Przebijać się przez masy metafor, sms owe to pisanie. |
dnia 04.02.2019 18:18
U autora zauważam nadprodukcję, która Go zalewa i jako zalany traktuje ten portal jak odpływ. |
dnia 05.02.2019 14:55
To puszczajta sobie niemęczące, rozrywkowe teledyski w sam raz na wiek wykształcenie i płeć.
Lanica nic twoje nie czytałem, ale po nieważ już po sylwestrze /tylko nie w Zakopanem/ poszukam jakiegoś fajerwerku w ramach straconego czasu. |
dnia 05.02.2019 15:16
winyl mój podwładny Jorguś, na budowie w Czechach tłumaczył się przewaznie ja nie mówia po polskiemu bo sie mencze. |
dnia 05.02.2019 15:43
Lanica przy twoich dwóch publikacjach przez cały czas /jedna to prawie samba sikoreczka/ faktycznie, to nadprodukcja.
A taki J.I. Kraszewski /bez związku ze mną/ to dopiero była menda twórcza. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 12
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech
|
|
|
|
|
|