Piotrze,
świt nie jest naszym sprzymierzeńcem -
rozdziela, co sen złączył. Nie budź mnie,
jeśli istnieje wieczna miłość, chcę spać.
Bo czymże są dni bez silnego ramienia,
słowa na powitanie? Modlitwa drąży skałę,
martwą, bo język coraz ostrzejszy. Upadam,
by pozostać wierną naszemu credo,
by z kamieni bez życia zbudować dom -
zmartwychwstanie. Światło wykute
w delikatnych kościach, spłynie łaską;
lecz jeszcze mnie nie budź, muszę zaczerpnąć
miłosierdzia, wtedy otworzę oczy,
gotowa pójść dalej.
Dodane przez marguerite
dnia 24.12.2021 00:01 ˇ
8 Komentarzy ·
237 Czytań ·
|