poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPoniedziałek, 29.04.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
FRASZKI
Chimeryków c.d.
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Monodramy
Ostatnio dodane Wiersze
Numer
Cześć Nemeczek
Kto jeszcze przekroc...
Dziękuję i Bajkowy
Czym czy kim?
Spektrum
Tryptyk z czapy
by nigdy nie zaszło ...
Marionetka
Ti ti ta
Oda na dzień św. Cecylii: REQUIEM



Pamięci mojego Ojca,

Bronisława Wencla (1927-1995),

w pierwszą rocznicę śmierci






I. In hora mortis



Nieruchome bryły pancernych obłoków

zbierają się w górze jak straże przed wartą

deszcz jest gońcem śmierci i przedwczesny powrót

ze szpitala mnoży karawele zasłon

za którymi mija świat tak strasznie kruchy

że w gorzkich źrenicach traci swoją wielość

drzewa się kołyszą przy parkingu w lutym

wszystko dokonane - może prócz pogrzebu



i zaczyna gęstnieć wiekuisty całun

Bożej Opatrzności która trwa nad Tobą

w zatrzymanej rzece dnia okruchy żalu

znosi łaska - lądy łączą się ze sobą

na pomoście życia w niepojętej chwili

kiedy łódź niebieska błogosławi ziemię

jeśli nawet zdołam w Prawie się nie mylić

wiem że w Bożej służbie nie doścignę Ciebie



II. Vivos voco, mortuos plango



Jaka moc ożywia ścieżkę za kościołem

pieśnią drzew na których nie ma śladu liści

czemu nas prowadzi na lutowy pogrzeb

dzwon pobrzękujący w ceglanej kostnicy

gdzie w głębokim mroku kurz się zmaga z trumną

i dokąd wracają z wysokiego brzegu

straże - na cofnięcie duszy jest za późno

a więc znów Opatrzność wygrała ze śmiercią



toczą się po szosie koła samochodów

i czernieją flagi które wiatr rozwija

jak okręty płyną pełne niepokoju

lamentacje - tłumem syci się kostnica

na rubieżach miasta w zmierzchającej zimie

miał być gwar i wieczór trwać miał do obiadu:

dwadzieścia trzy lata temu się rodziłem

i ten dzień jest teraz dniem konfesjonałów



pną się więc oddechy po ścianach kościoła

w koncelebrze wszystko mocniej się wypełnia

całun balansuje na śmiertelnych głowach

patrzę na to płótno aż wreszcie dostrzegam

cienie jak radośnie tańczą pośród żywych

osadzone w taktach przed-ustawnej frazy

która na niebieskim pasku pięciolinii

stawia krzyż i znosi granice cmentarzy



Bóg jedyny w Trójcy oba te pochody

karmi swoją mocą z dawna aż po przyszłość

spójrz jak podróżują po bieżniku drogi

wielkie armie Pana i skarżą się cicho

domowe zwierzęta ufające śmierci

kto na zawsze odszedł zasnął lecz nie umarł

mszę sprawuje kwartet muzykalnych księży

krzepnie krew w zanadto fioletowych stułach



III. Littera scripta manet



Tak okrutnej wiosny jak ta nie pamiętam

w maju wszystko było porośnięte chłodem

zimny dzień z zielenią zmagał się na drzewach

nasz samochód świetnie rozpoznawał drogę

do Wielkiego Klincza mijając cmentarze

na obrzeżach zagród i wąskie jeziora

bydło na pastwiskach gaworzyło z czasem

który miał zarządzać nami do wieczora



lecz zanim wypełnił w części swe zamiary

i mogliśmy wreszcie samochód zatrzymać

przy kościele który stał się koszmarami

Boga choć przed laty była to kantyna

historycznej armii - zanim tak się stało

dostrzegłem przez okno w mechanicznym pędzie

szyld Grabowskiej Huty i potężną jasność

w swojej niezbyt skłonnej do wzruszeń pamięci



i chociaż z pewnością nigdy wcześniej tutaj

nie bywałem - nagle zdziwiło mnie piętno:

jakby przez skruszone mury czyjaś dusza

rosła i gęstniała by się złączyć ze mną

pod powłoką mięśni i całkiem odwrotnie:

również w tym obecnym za szybą istnieniu

wyczuwałem własne znaki a nad oknem

wozu gnały chmury dając upust cieniom



i myślałem o tym dlaczego tu wracasz

nieśmiertelny czysty sprzymierzony z Panem

wiał wiatr i na szosie ślady pozostawiał

anioł przemienienia - wiem że tak naprawdę

dzieliła nas tylko krucha szyba forda

dachy wsi piętrzyły Twoją tajemnicę

trwało to przez moment aż nagle mnie zmogła

odrębność - z nią razem zmorzyło mnie życie



później (czas wciąż płynął) w świetle nabożeństwa

kiedy się ważyły losy Karoliny

pierwszokomunijna msza się z Tobą sprzęgła

i znowu poczułem Twój los - jego tryby

tak się obracały jak koła w zegarze

i przestrzeń przyjęła chorał gregoriański

zanim Cię w głąb niebios zaprowadzą straże

będziesz podróżował jak czynią to zmarli



na chwiejnej granicy między dniem i nocą

kołysać cię będą niewidzialne ręce

i zobaczysz jak się ołowianym mocom

poddaje w ciemności moje zimne serce

po krótkiej potyczce - trucizna i jad

zamiast ognia trawić będzie Cię mój zamęt

rezerwować te więzy: święcić przyszły czas

w niemej powolności - tylko tego pragnę



IV. Lux in tenebris



Ciemny pokój: ręce szukają oparcia

mocując się z mrokiem jak łódź na głębinie

najpierw trwał lecz później poważnie zachwiał

Boży ład - nie mógłbym nic innego przyrzec

prócz swojej wierności - więc dlaczego z błędem

splata mnie Opatrzność i szyki krzyżuje

to doprawdy proste: bo jak było przedtem

tak teraz i zawsze i na wieki - uwierz



powyższe pytanie kryje w sobie wynik:

krzyż jest miarą świata w krzyżowaniu bowiem

wypełnia się Prawo a więc zacznij liczyć

kroki i pamiętaj że wszystko co powiesz

zabrzmi jak dysonans przeto nim się skruszy

język proś o rozum i zmagaj się z wiatrem

wierny i niewierny niczym głos przed którym

krąży Ptak a światłość niespełniona gaśnie



i ruszają hufce niebieskie natychmiast

po złamaniu paktów których wcześniej pojąć

nie umiałeś - gorzkim źródłem się nasyca

świat jak w wierszu Yeats'a nakazując słowom

brzmieć i swoim brzmieniem bez końca nas mamić:

Cóż czynicie w wietrze, który mierzwi wrzosy,

W ptakach, w szumie liści, w szalejącej fali?

Zamilknijcie słodkie Nieśmiertelne Głosy




więc jest mrok i ręce szukają oparcia

walcząc z demonami jak łódź na głębinie

najpierw trwał lecz później poważnie się zachwiał

Boży ład - nie mógłbym nic innego przyrzec

prócz wierności która każe mi się znaleźć

pod kopułą nieba i w ciemnym pokoju

kiedy żal z cierpieniem potęgują wiarę

płonie knot u świecy i kontury stołu



spalają się książki listy i precjoza

palce fotografie ściana nad kanapą

otwarte szuflady kredens ciężka głowa

którą blask unosi z trudem i z obawą

o jej stan wirują niedopałki zmierzchu

pędzi świt i płoną kartki od spowiedzi

czas nieustający igły termometrów

wielka popielnica krzesło i powieki



nagle razem ze mną wszystko się odmienia

słyszę jak ustaje śpiew w wiązadłach chóru

milkną po kolei dusze i na przemian

każda z nich porzuca balast ekwipunków

by się piąć - poznaję ten szczególny idiom

ostatniego głosu w triumfalnym requiem

które nas ocala i nieludzką siłą

wiąże nasze życie w wieczne rekolekcje



Matarnia, 1995-1996


Dodane przez admin dnia 01.01.1970 01:00 ˇ 1685 Czytań · Drukuj
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 10
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67104000 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005