dnia 21.01.2008 19:31 
hmmm, trzeci wers za lekki, dwa pierwsze też widzę inaczej; dalej lepiej i jeszcze słowo "rozszyfrować" źle mi się czyta, może coś w zastępstwie? Pozdrawiam:) | 
dnia 21.01.2008 20:10 
miało być lekko...inaczej. a jak wyszło. no tak jakoś:) | 
dnia 21.01.2008 20:15 
Nie przesadzajmy. Dużo z tej zamierzonej lekkości pozostało. Może "rozwikłać" zamiast "rozszyfrować'?. Pozdrawiam. Henryk | 
dnia 21.01.2008 20:16 
od dwóch lat nie potrafię napisać nic 
co byłoby prawdą. 
Ładny początek, a za chwilę do niczego wersy. Po prostu, może się uda jakiś ocalić, ale zupełnie w innym, zupełnie nowym wierszu. 
Pozdrawiam. | 
dnia 21.01.2008 20:17 
a mi się podoba, szacun | 
dnia 21.01.2008 20:17 
Jestem za "rozwikłać", chyba że jeszcze coś wymyślisz:) | 
dnia 21.01.2008 20:19 
rozwikłać - jestem za:) 
 
Fen - jeśli nie potrafię napisać od dwóch lat...wszystko jest do niczego:) 
 
Henpust i Patron - dziękuję. | 
dnia 21.01.2008 20:24 
Eatam, powiedz to wlaśnie w wierszu, co jest do niczego! Pozdrawiam. | 
dnia 21.01.2008 20:26 
nie chcę. | 
dnia 21.01.2008 20:32 
no, co za dół... co za dół, podrasować i będzie ok. Pozdrawiam i ukłony. | 
dnia 21.01.2008 20:35 
Napisałaś tym razem coś prawdziwego. Ale czy to stuprocentowo prawdziwa poezja? Ulotna mi jakoś w tym tekście, jak ów zapach, którego nikt nie jest w stanie rozszyfrować.  
 
Pozdrawiam :) | 
dnia 21.01.2008 20:35 
rena, trochu pojechałaś , może tekst świeży i może dlatemu ? 
Jak się przyjrzysz kiedyś z boku, to i może przyznasz mi rację iż...byłoby subtelniej i z ładnymi niedomówieniami gdybyś do wersu że najbardziej chcę pamiętać jak bawiłeś się dłonią dodała moją(dłonią) a wycięła takie dosłowności jak : 
gdy mówiłeś do wszystkich i wybrałeś mnie. i zapach  
- który idzie ulicą  - mnie taki uliczny kojarzy się z rybami, albo z ... - sorry ;P a chyba nie o to w tym idzie  
myślałabym raczej nad takim zakończeniem : 
jak ulicę zawsze gdy na niej  jestem  
 
pozdrawiam :) | 
dnia 21.01.2008 20:39 
heh:) no toś palnęła. rybą mi powie:)  
 
to jest chyba setna wersja ...wkurza mnie ten tekst. a skoro setna, pewnikiem nie ostatnia:) 
 
spoko loko:) | 
dnia 21.01.2008 20:42 
ale podoba mi się twoja propozycja wersu. okej. masz mnie:P | 
dnia 21.01.2008 20:44 
od dwóch lat nie potrafię napisać nic 
co byłoby prawdą. 
brukowane uliczki i zapach miasta. 
stukot obcasów zabijający najgorszy szept 
jaki można odtworzyć zawsze gdy się nie chce. 
 
taki czas. 
 
w sukiennicach widzę tylko nóż i nie napiszę 
że najbardziej chcę pamiętać jak bawiłeś się moją dłonią 
że wybrałeś zapach którego nikt nie jest w stanie rozwikłać. 
jak ulicę 
zawsze gdy na niej jestem. 
 
i to wszystko jest jak wiersz | 
dnia 21.01.2008 20:48 
może tak: 
nie potrafię napisać nic, co byłoby prawdą.  
niby brukowane uliczki, stukot obcasów, znajomy  
zapach miasta. a ja w sukiennicach nic widzę, 
oprócz noży. 
 
nie mogę zapomnieć z jaką radością mówiłeś 
wszystkim, że mnie wybrałeś. nie potrafię napisać nic, 
co byłoby prawdą, już od dwóch lat. 
 
To jedna z prób, możliwości, naturalnie. Ale myślę, że dobrze byłoby iść tym tropem. 
Pozdrawiam. | 
dnia 21.01.2008 20:48 
wierszem w twarz? w twarz?!  
:D | 
dnia 21.01.2008 20:52 
Fen - dziękuję za propozycję, ale wyszedł zupełnie inny wiersz. mało...nie ma w Twojej propozycji  tego, co chciałam "powiedzieć" 
u mnie nie ma żadnej radości... 
a nóż jest jeden...nie mylić z tandetą którą można w sukiennicach kupić:) 
 
Nieza - ano:P 
 
Nitjer - tam ulotna. twardo po ziemi:) niestety:( | 
dnia 21.01.2008 20:54 
*zjadłam - nie, przepraszam 
 
nie potrafię napisać nic, co byłoby prawdą.  
niby brukowane uliczki, stukot obcasów, znajomy  
zapach miasta. a ja w sukiennicach nic nie widzę, 
oprócz noży. 
 
nie mogę zapomnieć z jaką radością mówiłeś 
wszystkim, że mnie wybrałeś. nie potrafię napisać nic, 
co byłoby prawdą, już od dwóch lat. | 
dnia 21.01.2008 20:59 
No coż wieęcej nie będę zaśmiecać. Nie rozumiem , czego nie ma, i co jeszcze chcesz dopowiedzić, tu aż ściska od "klimatu", 
stanu peelki. I po co trzeba więcej? Okey. To Twój wiersz. Przepraszam, że się w ogóle  wcięłam. Pozdrawiam. | 
dnia 21.01.2008 21:16 
ciekawy tekst, | 
dnia 21.01.2008 21:58 
lekko tylko momentami. 
 
ale po kolei: 
 
tytuł jakby z braku pomysłu - coś bym z tym zrobił. 
 
1. strofa: 
trzy pierwsze wersy - nie ma sprawy (ale trzeci niekoniecznie zaraz po dwóch pierwszych); dwa następne - zdecydowanie do wymiany - grafomańsko-pamiętnikowe "wyznanie" z nieszczęsnym zabijaniem szeptu. 
 
wstawka między strofami - nikomu niepotrzebne "potwierdzenie" - wywaliłbym, bez żalu. 
 
2. strofa: 
jak dla mnie do uratowania przede wszystkim fragment (po wprowadzeniu drobnych poprawek): 
 
najbardziej chcę pamiętać jak bawiłeś się dłonią 
gdy mówiłeś do wszystkich a wybrałeś mnie. 
zapach którego nikt nie jest w stanie rozwikłać. 
 
i w sukiennicach widzę tylko nóż. 
 
dwa ostatnie wersy 2. strofy - łopatologiczne przegadanie. 
 
puenta - jak w przypadku tytułu, łatwizna. 
 
 
podsumowując: są fragmenty, na bazie których można dopiero coś napisać.   
 
pozdrawiam. | 
dnia 22.01.2008 00:09 
Kobiece i miłe.PZDR | 
dnia 22.01.2008 05:14 
Fenrir - ależ nie przepraszaj, bo nie ma za co! komplementem jest, jak ktoś wraca do tekstu i "walczy" z nim:) 
czego nie ma w moim? nie ma radości którą Ty umieściłaś w swojej propozycji..u mnie jest bardziej coś w stylu głębokiego zamysł, strach przed stratą i przyjmowanie każdej chwili. Dodatkowo Ty proponujesz nóż w liczbie mnogiej. ja kieruję na jeden, związany zresztą z legendą, i on właśnie wisi w jednej z bram sukiennic:) 
coś tam zmieniłam po "wizycie" Niezy:) 
i jak na razie...zawieszam korektę:) 
 
dziękuję za czas i za chęci. doceniam:) 
 
 
Zoja - dziękuję. 
 
Rafał - nie jest brakiem pomysłu...jest tytułem i jest puentą. 
"szept" zgadzam się - jest banalny i ograny do bólu. ale tu sobie go wstawiłam z lekką premedytacją. może i mi się odwidzi takie podejmowanie ryzyka. generalnie chodziło mi o "ładny " tekst. poprawność zeszła na dolne miejsca. 
 
wstawka jest zatrzymaniem chwili, a w sumie krótki zamysł nad ogółem. 
 
z dłonią widzę, że są różne odczucia. Nieza jest za dopowiedzeniem czyją dłonią, i za zabraniem mówienia. Ty widzę odwrotnie. 
Nie wiem czy brałeś pod uwagę drugą wersję. Poczekam więc..może wrócisz i dopowiesz co myślisz o zmianie. 
 
końcowe wersy miały być lekkie i ładne. no tak mi się zachciało...a że w Twoim odczuciu łopatologia...no cóż. czasem i tak bywa:) 
 
dzięki no i z nieśmiałością czekam:) 
 
Merlyn - i o to mi chodziło:) dziękuję:) | 
dnia 22.01.2008 10:54 
Rena, a tak sobie wracam już kolejny raz do wiersza i czytając myślę co nie tak. niby wszystko gładko i ciepło ale on taki mało Twój, za miękki i może przez to mdły. Nic konkretnie do zarzucenia, ale rozpuściłaś mnie jako swoją czytelniczkę i szukam w Twoich wierszach jakiegoś podświadomego obrazu którego tu mi brak. 
Może jeszcze popracuj nad nim albo odłóż na półkę do odleżenia, a może to ma być taki wiersz. przecież nie musi mi sie podobać. Mówię tylko o swoich odczuciach:)), acha nie widze w nim tego o czym piszesz do Fernir, nie widzę i nie czuję, może mi zmysły zaćmiło:))Pozdrawiam | 
dnia 22.01.2008 12:10 
bez uwag, bo i po co, kiedy wiersz się podoba to powinien cały, a nie jakieś fragmenty, to jakby odcinać mu pępowinę :D ;) 
pozdrawiam serdecznie | 
dnia 22.01.2008 16:18 
najbardziej początek - dwa wersy 
potem fragmenty - szczególnie ten wierszfila po drobnych poprawkach 
 
pozdrawiam | 
dnia 22.01.2008 16:31 
na tak caly wiersz 
z pozdrowieniami:))) | 
dnia 22.01.2008 21:22 
nie rezygnowałbym pochopnie z wersu z mówieniem. 
 
moją dookreślające dłonią sprawdziłoby się tylko w wersji bez linijki z mówieniem (w innym przypadku co najmniej osłabiłoby wspomnianą linijkę). na jej temat - powyżej;) 
 
Barbara - coś się powinno podobać lub nie podobać? o czym my w ogóle rozmawiamy? 
inna sprawa - proszę o czytanie moich komentarzy ze zrozumieniem - nie napisałem na temat podobania się lub nie podobania się któregokolwiek z fragmentów powyższego tekstu. 
 
pozdrawiam | 
dnia 22.01.2008 21:41 
Mi się podoba, dotarło. Pozdrawiam :) | 
dnia 25.01.2008 14:54 
zaskoczony po raz drugi... | 
dnia 26.01.2008 18:10 
ty to umiesz uwodzić czytelnika mam na myśli idący zapach ulicą i ta kokieteria,że niby od dwóch lat jesteś do zagospodarowania w sensie wrażenia poetyckiego.Aż mi ciary po plecach przeszły... | 
dnia 27.01.2008 17:30 
Otulona - Rafał mnie przekonuje bardziej niż bym chciała:) 
pomyślę jeszcze nad tekstem. ale nie teraz. 
 
Wierszofil - daj mi czas:) 
 
Marc -  czy ja wiem?? :) 
 
Wszystkim dziękuję. bardzo:) | 
dnia 27.01.2008 20:55 
O, to jeszcze tutaj. 
Najlepszego wsiego jeszcze raz, i pamiętaj co Ci mówiłem -  
starzej się  
z godnością...:D 
no to pa Stara Kobieto. 
 
p.s. i skończ z tymi nożami i krwią w wierszykach, do cholery, 
bo się boję czytać, a tym bardziej komentować! 
:) | 
dnia 28.01.2008 11:11 
Mi powie stara kobieto nooo :P 
mogę jedynie obiecać...że nic więcej nie napiszę. 
bo same noże w głowie. mówisz czas skończyć? :) 
 
dzięki Driudzie:) | 
dnia 04.02.2008 00:14 
ja ci skończę! 
Pisz, pisz. Dobrze wiesz, że lubię czytać twoje pisanie. Żebyś jeszcze tak trochę popracowała nad tym swoim pisaniem, leniwa Nastoletnia Podfruwajko...:P 
 
p.s. zapewne chodziło ci o "druidzie". wypraszam sobie. druidzi to były kanalie, niszczące swoimi złotymi błyskotkami przepiękne jemioły. jako aktywny członek Friends Of The Earth mogę tylko czuć względem nich głęboką pogardę. Hough. | 
dnia 06.02.2008 09:55 
Sukiennice długich noży! Brr. 
A poważnie, to się podoba. Może zrobiłbym coś z czwartym wersem drugiej strofy, inaczej wyraził. A wiesz co? Zrobiłem mały eksperyment. Zamieniłem miejscami tytuł i pointę. Peelka zyskuje na tajemniczości, chociaż ten zapach... 
 
Pozdrawiam! | 
dnia 06.02.2008 18:53 
Panie S - tak, tak...pamiętaj w każdej nazwie masz za ale i przeciw:) 
popracowałam nad tym tekstem. chcesz go zobaczyć bokiem? 
:) 
buziak:) 
Roman - no właśnie. jak mnie Rafał nie palnie, to może wkleję wersję poprawioną:) | 
dnia 06.02.2008 19:46 
Rafał palnął...nie wklejam:P | 
dnia 07.02.2008 00:03 
Ojezu nie chce mi sie tego wzystkiego czytać. Doszedłem do: 
"byłoby subtelniej i z ładnymi niedomówieniami gdybyś do wersu że najbardziej chcę pamiętać jak bawiłeś się dłonią dodała moją(dłonią) " i muszę ci powiedzieć rena że wdepnęłaś. Niezapominajka dała ci chyba najgorszą radę jaka może być.  
Fenrir też położyła kawę na ławę i zabiła tajemnicę. 
Ale po kolei: 
 
"od dwóch lat nie potrafię napisać nic 
co byłoby prawdą." - fajnie intrygująco. 
"brukowane uliczki i zapach miasta." - tzw oczywista oczywistość. Takie proste zatrzymania można stosować ale jako oddech po czymś mocnym i skomplikowanym. Tu wpadamy w to z biegu i czujemy że to za prosto. 
stukot obcasów zabijający" - to szczerze powiem nie wiem po co. za dużo prostych opisów.  
"najgorszy szept 
jaki można odtworzyć zawsze gdy się nie chce." - wywalił bym "nie". Nie jestem pewien czy się broni. Coś w tym jest ale trzeba by zobaczyć w kontekście. Samo albo w otoczeniu prostych rzeczy nie broni się. 
 
"taki czas." - i bardzo dobrze. Prosto. Osobiście. To jest właśnie ten moment o którym mówiłem wcześniej. Czujesz go. To jest zatrzymanie. Ładnie buduje to potoczystość myśli autorki. 
 
"w sukiennicach widzę tylko nóż i"  - eee nie. z wokabularza początkującego poety. be. 
 
"nie napiszę  
że najbardziej chcę pamiętać jak bawiłeś się dłonią 
gdy mówiłeś do wszystkich i wybrałeś mnie." - podoba mi się. Nie daj się namówić na "moją dłonią" bo będzie łopata. A tak nie wiadomo do końca. Otwierają się obrazy jest emocja. Ciekawie. 
 
"wybrałeś zapach którego nikt nie jest w stanie rozszyfrować. 
który idzie ulicą  
zawsze gdy na niej jestem." - to omówienie mnie jakoś nie przekonuje. Chyba że to tylko przenośnia. Za prosto. Ograna ta przenośnia strasznie. 
 
"i to wszystko jest jak wiersz" - nie. Nie ma to siły. Za łagodne, za proste i za bardzo proszące czytelnika o domysły. 
 
-------- 
Ciekawy eksperyment. Po twoich chermetycznych wierszach wybrałaś próbę napisania prosto. Moim zdaniem to dobrze. Sprawdź ten nowy świat. Naucz się go. A potem zintegruj w swój styl. 
Są tu bardzo ciekawe momenty. Jest energia którą u ciebie lubię. Ale za prosto, za dosłownie, za bardzo po wierszchu. 
Heja. | 
dnia 07.02.2008 10:27 
jeszcze nie, ale  
dwa pierwsze wersy to bardzo dobry punkt wyjścia, można je połączyć z myślą która jest w puencie, ale tą myśl w puencie trzeba napisać innym językiem, mniej walić łopatą :) 
 
z pierwszej zwrotki podobają mi się jeno dwa pierwsze wersy, druga już ma znacznie większy potencjał.  
ogólnie trochę bez mocy, to jeszcze szkic, ale da się z ten szkic na sensowny wiersz przerobić 
 
pozdro | 
dnia 07.02.2008 12:03 
Marti - warto było Cię szturchnąć. napisze go raz jeszcze. według Twoich wskazówek. 
dzięki wielkie..wielgachne. 
 
Jakub - liczę się z Twoim zdaniem. wyciągam, wnioski:) |