Porcelanowy krzyk
Rozbija się o ściany
Pęka na miliony kawałeczków
I unosi się do nieba
W postaci niewysłuchanych modlitw
Zwątpienie w opatrzność
Przeradza się w łzy
Które stają się parą wodną
I wraz z wiatrem
Wyruszają by znaleźć ukojenie
Lecz nadeszła zima
Ususzone gałęzie drzew
Dają do zrozumienia
Że nie ma czego szukać
Corvus corax ruczaju
Zamarza jak serca natury
I w postaci niewinnych płatków
Upada na ziemię
Z czasem się wzniesie
By zatrzymać błagalne litanie
Bo sukurs już nie nadejdzie
Dodane przez Hakobe
dnia 03.01.2020 19:57 ˇ
9 Komentarzy ·
267 Czytań ·
|