poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMSobota, 27.04.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
FRASZKI
Chimeryków c.d.
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Monodramy
Ostatnio dodane Wiersze
Cześć Nemeczek
Kto jeszcze przekroc...
Dziękuję i Bajkowy
Czym czy kim?
Spektrum
Tryptyk z czapy
by nigdy nie zaszło ...
Marionetka
Ti ti ta
Oczekiwać złota od p...
Notatki krytyka (17)
Notatki krytyka (17)

Ze środowiskiem łódzkim kojarzę osobną, wręcz samotniczą poezję Bogusława Bujały. Tym razem zaskoczył mroczną, neurotyczną, szpitalną opowieścią rozpisaną na głosy-wiersze („Magda”, Łódź 2007).Głos pierwszy wychodzi z ust tytułowej Magdy, osadzonej w ośrodku odosobnienia, który kojarzyć się może z zakładem psychiatrycznym. Jej głosowi towarzyszą głosy znajomych, bliskich, rodziny, głosy lekarzy i pielęgniarek. Całość przejmująca, głęboka, potwierdzająca pogląd, że często ciekawe zjawiska poetyckie da się odnaleźć poza głównymi nurtami i nagłośnionym medialnie środowiskami.
W tej samej serii Stowarzyszenia Literackiego im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego ukazał się debiutancki tomik Bohdana Sławińskiego pt. „Sztućce do glist” (Łódź 2008), mogący być kolejnym przykład poetyckiego pisarstwa pozanurtowego. I kiedy przymknie się oko na oczywiste dziwactwa, natrafić można na coś czystego i wzruszającego, nie przypominającego żadnej z modnych dykcji. Może byłoby autorowi najbliżej do tradycji polskiego baroku ożenionego z pogłosami z Leśmiana, Rymkiewicza i Tkaczyszyna-Dyckiego, może dałoby się jego walkę z poetyckimi ojcami postrzegać jeszcze inaczej. Powstało coś niepokojącego i innego, obcego. Chciałoby się powiedzieć – odrażającego w przytaczanych szczegółach biologicznego rozkładu, jak i w sposobie budowania wierszy, quasi-ballad parodiujących plebejski, naiwny idiom tej formy. Marek Stokowski tak to podsumował na skrzydełku: „Wiersze owinięte kokonami z nici konso- i asonantycznych, w których czai się śmierć, wybrzmiewa w muzyce między słowami. W buczeniu, szelestach, zgrzytach, ciszach i wołaniach słychać życie, polegające na nieustannym wzajemnym zjadaniu się, strachu i rozpaczliwy rozmnażaniu.”
Obcość i jej oswajanie (z tomikiem Celana w ręce) to główny temat wierszy Piotra Roguskiego, zgromadzonych w dwujęzycznym tomie „Co mnie obchodzą Niemcy?” (Darmstadt 2007). Autor pracuje od lat jako wykładowa na uczelniach niemieckich, żyje na pograniczu kultur i języków. W wierszach zwraca uwagę ambiwalencja uczuć rozkładających się między fascynacją i nieufnością. Ta druga bierze się ze zdumienia, że tak szybko i sprawnie można zapomnieć o popełnionych zbrodniach, zaś to pierwsze wynika z organicznego zanurzenia autora i jego poezji w duchowym klimacie kultury i literatury niemieckiej. Na to nakładają się obrazy ze współczesności, Zachód pokazywany jest tu z ironią i szyderstwem. Niekiedy ton wiersza (to szczególne przełamywanie się ostrej konstatacji i cierpliwej obserwacji) łagodzi coś w rodzaju czułego trelu. Dzieje się tak wtedy, gdy mówi się do El., ukochanej kobiety będącej czymś więcej niż tylko aksjologicznym tłem poetyckich wynurzeń. „Poprzez zazębianie się różnych płaszczyzn wschodnio-zachodni los podmiotu lirycznego zjawia się w samym środku tragicznego konfliktu, zwanego Europą” konstatuje na koniec niemiecki krytyk literacki Detlef Haberland. Jest kilku poetów, którym ufam. Ufam formacji duchowej, która ich stworzyła i którą pogłębiają, żyjąc i pisząc. Nic bliżej o nich niewiadomo, właściwie nie istnieją w połyskliwym świetle mediów. Ale ja wiem, że gdzieś bez przerwy pracuje ich wyobraźnia, a wrażliwość ustanawia porządek przeżywania egzystencji. O, choćby Mieczysław Machnicki czy Józef Kurylak. Wśród tych poetów ważne miejsce zajmuje Jerzy Plutowicz, poeta bolesnego przemijania i kruchej urody bytu. W ostatnich latach tworzy jeden wielki poemat objęty tytułem „Zapomniana wojna”. W 2000 roku wydał zbiorek pt. „Zapomniana wojna (Okno na sad)”, a dwa lata później tomik „Zapomniana wojna (Europa po deszczu)”. Właśnie trzymam w ręku ostatnią część tego dzieła, zatytułowaną „Zapomniana wojna (Sierpień, kołysanka)”, wydaną w 2008 roku w serii „Literackie Dorzecze” w Białymstoku. Krystaliczne mgnienia napiętej do bólu świadomości losu – tak bym określił liryki Plutowicza, który dodatkowo opatruje te zbiorki fragmentami filozoficznego dyskursu. Tym razem ciekawie analizuje swój rodowód, wspomina dziadka, prawosławnego duchownego i prababkę, znaną na Podlasiu znachorkę. Plutowicz opisuje źródła swej wyobraźni, jej zakorzenienie w sprzecznych żywiołach Wschodu i Zachodu. Docieka istoty tożsamości, obecności i świadomości. „Kiedy próbuję uzmysłowić sobie moją obecność tu i teraz, w całej totalnej potędze różnorodności, zmienności mam świadomość, że owo poznanie samego siebie nigdy nie jest pełne, całkowite. Czy w ogóle jest możliwe? Gdyby było możliwe, być może zbyteczna by była jakakolwiek poezja, jakakolwiek twórczość.”
U Plutowicza sens życia jest do odnalezienia w dzieciństwie i na poboczu świata. Bohater cofa się w czasie, zagląda „w ocean pamięci”, szuka uniwersalnego punktu oparcia. To poszukiwanie określa sentyment do „małomiasteczkowego bytu”. Podobny sentyment i duchową atmosferę niektórych wierszy odnajduję w tomiku Jerzego Wojciechowskiego pt. „Nieznośne piękno” (Wrocław 2008). Zbyt mało miejsca na dokładniejszy opis, przytoczę tylko krótki wiersz: „Zapewne jesteś dziś, Larkinie,/ w niebie, na głuchej znów prowincji,/ w zapadłej pośród gwiazd mieścinie./ W piekle już byłeś. To policzył/ tobie archanioł, gdy powiększył/ księgozbiór boski, ten podręczny, próbując z intensywnych smutków/ obmyć twe wiersze. Lecz bez skutku.”

Karol Maliszewski
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67093965 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005